sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 37

Ciąg dalszy :  

     Wszystko było przygotowane brakowało tylko gości .
- Mamy jeszcze sporo czasu - oznajmiła Veronic
- A mówiłem ,że za wcześnie się umówiłyście - powiedział Mo.
- Oj tam - odparła Ver.
- Nie ,, oj tm " tylko tak - powiedział zbulwersowanym głosem i włożył ręce do kieszeni
- Tylko się nie kłócicie , poczekamy chwilkę i już , to nam nie zaszkodzi - zainterweniowała Ann 
                Na chwilkę zapadła cisza..
- Chcecie coś do picia .? -  zapytał Marco
- Ja poproszę wodę - oznajmiła Ann
- A Ja sok - dodała Veronic
- Mo. idziesz zemną.? - zapytał
- Tak ,tak już idę - odpowiedział i ruszyli w stronę baru
 
                              Piłkarze stai przy barze:
- Co Ci chłopie.?- zapytał Reus
- Nie wiem o co Ci chodzi - odparł Mo.
- Jak to nie wiesz , cały czas jesteś jakiś zdenerwowany - oznajmił Marco
- Aj.. nie wiem wszystko mnie wkurza - odparł Leitner
- To weź się jakoś opanuj , naskoczyłeś na Ver. jak jakiś opętany - powiedział Reus , rozpinając sobie marynarkę
- Okey , no ale po co tak wcześnie się umówiły - odparł Moritz
- Chcą ,żeby było idealnie , trzeba je wspierać ,może nam to jakoś wynagrodzą - zaśmiał się i szturchnął Mo. łokciem , Leitner też się uśmiechnął
         Piłkarze wzięli napoje i wrócili do dziewczyn.

 Mai i Mario gotowi do wyjścia czekali , impreza zaczynała się o 17:30 lecz Mai i Mario jako " gwiazdy wieczoru " mieli pojawić się równo o 18:00 . Ann i Veronic chciały aby para wieczoru przybyła jak już będą wszyscy goście.

  Dochodziła już godzina 17:30 , goście powoli zaczęli się pojawiać.
 Impreza zaczęła się rozkręcać za chwilkę mieli pojawić się Mai i Mario , wszyscy czekali z niecierpliwością, para była już w drodze.
- Gdzie oni są .?- niecierpliwiła się Veronic
- Zaraz będą - uspokajał ją Mo.
 Razem z Mo i Ver. stali także Marco , Mats , Kevin i Lewy . Ann stała razem z Kloppem i jego żoną  rozmawiali o Reus'ie :
- Ann musisz dbać  o Marco , żeby był w dobrej dyspozycji - śmiał się Jurgen
- Oczywiście będę dbała - uśmiechnęła się dziewczyna
- Ale tak całkiem szczerze - Klopp złapał Ann za ramie - to świetnie ,że pojawiłaś się w jego życiu
 Ann zrobiło się ciepło w sercu , nikt jej tego nie powiedział oprócz samego Reus'a , to było świetne uczucie.  Jurgen wraz z żoną odeszli od Ann, ona odwróciła się i podeszła do Ver. , Mo, , Marco , Matsa , Kevina i Roberta .

Mario i Mai parkowali właśnie auto :
- Ciężko będzie się z rozstać z tym miastem i przyjaciółmi - westchnął Mario
- Wiem ,ale damy radę  , będziemy ich odwiedzać - powiedziała Mai i razem wysiedli z auta .
 Szybko weszli do lokalu , byli bardzo punktualni , bo właśnie wybiła 18:00 , kiedy byli w środku przez chwilę zapadła cisza ,

 Wszyscy świetnie się bawili lecz nadeszła ciężka chwila , goście trzymali w rękach kieliszki z szampanem , środek parkietu był pusty , utworzyło się kółko  , Ann poklepała Marco po plecach dla otuchy , piłkarz zrobił krok do przodu i zaczął :
- Mario , Mai mam właśnie powiedzieć kilka słów , zastanawiałem się długo co mam powiedzieć ,ale sam nie wiem , jesteś dla mnie jak brat , przeżyłem z tobą wspaniałe chwile , zawsze byłeś przy mnie , wspierałeś , dodawałeś siły w trudnych momentach , wygłupialiśmy się razem , robiliśmy różne psikusy kolegom z drużyny - Kuba , Łukasz i Robert pokiwali głowami - chciałbym żeby tak było zawsze , teraz wyjeżdżasz , niby tyko na rok ,ale.. wiem że to twoje marzenie i nie ważne jaką drogą pójdziesz , pamiętaj ,że możesz zawsze na mnie liczyć i zawsze będę cię wspierać.
   Ann otarła łzy z policzków przypomniała sobie wszystkie chwile spędzone z Mai , Veronic wtuliła się w ramię Mo. nie chciała płakać już nie mogła. Reus miał łzy w oczach ,ale nie spływały one po policzkach :
- Wypijmy za Mario i Mai ,żeby udało im się w Monachium - dodał jeszcze i cofnął się do szeregu

Impreza była wspaniała , Mai i Mario byli rozchwytywani , każdy chciał zamienić z nimi choć jedno zdanie .
  Ann rozmawiała z Veronic :
- Będziemy do niej dzwoniły i rozmawiały przez skypa - powiedziała Veronic
- Jasne , naszych więzi przecież nie zerwie jakiś wyjazd - uśmiechnęła się Ann
   Dziewczyny przyglądały się uważnie Mai i Mario , musiały napatrzeć się na nich , przecież za chwilę  nie będą jej widywać tak często jak dotychczas . W pewnej chwili Ann rozejrzała się do koła , nigdzie nie widziała Marco.

  Mario i koledzy właśnie wspominali różne sytuacje , Mai bacznie się im przysłuchiwała , wszyscy śmiali się , Mai właśnie chciała żeby to tak wyglądało,żeby nie było smutno tylko wesoło.

 Ann wyszła na zaplecze klubu , zobaczyła Marco siedzącego na schodach usiadła obok :
- Dlaczego siedzisz tu sam .? -zapytała , Reus nie odpowiedział , położył tylko głowę na ramieniu dziewczyny ona objęła go ręką , siedzieli tak chwilkę
- Stracę przyjaciele - powiedział chłopak  , Ann nie wiedziała jak pocieszyć piłkarza , widziała ,że jest mu ciężko , powiedziała tylko:
- Zobaczysz jakoś to będzie , wszystko się ułoży - w tamtej chwili na tylko tyle było ją stać - chodź do środka , Mario na pewno chce spędzić teraz z tobą czas 
 Reus powoli wstał , włożył ręce do kieszeni :
- I uśmiechnij się , bo niezbyt ci do twarzy z taka ponura miną - piłkarz się uśmiechnął , Ann także weszli z powrotem do klubu

Resztę wieczoru spędzili wszyscy razem w bardzo miłej i wesołej atmosferze , impreza trwała całą noc.

________________________________
Wzięłam się w garść i będę pisać dalej :)
Mam nadzieje ,że cieszy was ta wiadomość .
Jak widzicie zmieniłam także wygląd bloga , co o tym sądzicie .?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników :***




czwartek, 26 grudnia 2013

Ważna informacja .!!!

               Uwaga! Zawieszam bloga

Przyczyna jest bardzo prosta , nie mam czasu na pisanie , a nawet jak mam czas to nic nie mogę napisać .
               Po za tym po co mam  się wysilać skoro nikt tego nie czyta.
Przepraszam wszystkich , może za parę dni uda mi się napisać coś sensownego i odwieszę bloga .

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 37

 Po dwóch tygodniach:

  Dziś miała odbyć się impreza z okazji wyjazdu Mai i Mario .
Veronic wszystko przygotował sama z niewielką pomocą Ann ,świetnie sobie poradziła z tym zadaniem :
- Moritz trzeba się powoli szykować - powiedziała Ver.
- Ale mamy jeszcze dużo czasu - odpowiedział Leitner
- Tak , ale my musimy byś wcześniej , a po za tym umówiłam się z Ann - oznajmiła dziewczyna
- Po co się tak wcześnie umówiłyście .? -zapytał Mo.
- Bo chcemy sprawdzić czy wszystko jest perfekcyjne - odpowiedziała - i nie gadaj tyle tylko się ubieraj
 Moritz nie mówiąc nic poszedł do pokoju :
- Mam się wbić w garnitur .? - krzyknął
- Tak - odpowiedziała Veronic
Moritz szybko uwinął się z przygotowaniem do wyjścia,  wyglądał świetnie .
Veronic także wyglądała pięknie , jej długie loki opadały na ramiona . Moritz oparł się o drzwi i wpatrywał w dziewczynę :
-Mo. ? -zapytała
-Tak ,tak - otrząsnął się szybko
- Wyglądałeś jakbyś był nieobecny - zaśmiała się Ver.
- Nie , tylko śliczna jesteś wiesz - powiedział Mo.
Veronic uśmiechnęła się i dała mu całusa w policzek.

 Marco siedział już gotowy , prezentował się całkiem nieźle , czekał tylko na Ann która właśnie wybierała buty , nie mogła się zdecydować :
- Które buty ? - zapytała stojąc raz  prawym bokiem do Reus'a ,a raz lewym
- Te na prawej - oznjmił
- Okey ,dzięki - powiedziała i pobiegła do pokoju
- Długo jeszcze ? -niecierpliwił się Marco
- Nie ,jeszcze tylko chwilkę - oznajmiła ,wzięła naszyjnik i go zapięła
 Wyszła z pokoju :
- No i jak .? -zapytała Ann
- Opłacało się czekać - uśmiechnął się szeroko ,podszedł do niej i przyciągnął do siebie
- Marco , musimy jechać - oznajmiła
- Przecież nie musimy się spieszyć - szepnął dziewczynie do ucha
- Rojsu..- powiedziała
- Dobrze - odparł i wziął kluczyki z komody 

  Mai i Mario nie musieli się spieszyć , oni mogli przyjechać trochę później .
Jednakże Mai nie mogła się doczekać imprezy :
- Nie mogę się doczekać - powiedziała Mai
- Będzie świetnie - dodał piłkarz
- Mam najlepsze koleżanki na świecie - oznajmiła
- To bardzo , bardzo miłe z ich strony , zrobili nam mega prezent - uśmiechnął się Mario
- Wiesz Mario ja się zacznę przygotowywać do wyjścia - powiedziała
- Ja jeszcze poczekam - odparł Gotze
 Mai musiała wyglądać zabójczo w końcu była "gwiazdom" wieczoru , miała już gotową kreację .
Gotze oglądał News Sport właśnie mówili o jego wypożyczeniu :
- Masakra z tymi mediami - westchnął i przełączył na inny program
Po jakichś 30min. Mai była gotowa :
- Mario ja już gotowa - oznajmiła , piłkarz obrócił głowę i ujrzał swoją piękność
- Łoł .!!  Boże cudnie wyglądasz kochanie - uśmiechnął się
- Ja wyglądam świetnie ,to ty też musisz się postarać - zaśmiała się
- Zdziwisz się jak za chwilkę ujrzysz w drzwiach modela - odparł śmiejąc się Mario
- Czekam - oznajmiła ,a Mario ruszył się przebrać
Po 15min. :
- Jestem - uśmiechnął się Mario - i jak wyglądam .?
- Uuuu.. mój model - powiedziała Mai


Ann i Marco czekali na Mo. i Veronic :
- Wiesz Ann - zaczął
- Tak , o co chodzi .? - zapytała
- Eeee.. już nic - powiedział Reus
- Powiedz - poprosiła
- Naprawdę już nic , o patrz Mo. i Ver. -odwiódł Ann od tematu
- Cześć , wchodzimy ? -zapytała Veronic
- Jasne ,tak - odparł Marco , i cała czwórka weszła do środka .
   Klub był przytulny , było w nim dużo miejsca , w głębi po prawej stronie znajdował się bar .
- Świetnie.! - powiedziała Veronic
- Perfekcyjnie .! - dodała Ann , dziewczyny przybiły sobie piątkę
      Piłkarze się zaśmiali .
_________________________________________________
Nowy rozdział .!!
Krótki ,ale dawno nic nie pisałam,więc postanowiłam go  dodać .




poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 36

Ciąg dalszy : 

Ann była już w domu Marco i razem z nim czekała na Mario.
Najpierw siedzieli bez słowa . Marco patrzył w stół , Ann patrzyła na niego :
- Rojsu , kocham cię - uśmiechnęła się dziewczyna
- Ja ciebie tez i to bardzo - odparł
- Ciekawe co Mario chce nam powiedzieć - zastanawiała się Ann
- Ja chyba wiem - powiedział , Ann popatrzyła na niego zdezorientowana , ktoś zadzwonił do drzwi .
 Ann otworzyła :
- Cześć ! - przywitali się Mai i Mario , byli uśmiechnięci porozmawiali sobie w aucie i postanowili ,że nie będą się smucić
- Hej - odparła Ann - wejdźcie,  para weszła wyglądali na bardzo szczęśliwych , Ann patrząc na nich mimowolnie się uśmiechnęła.
 Mai i Mario rozgościli się , Ann zaparzyła kawę i tak siedzieli jakąś chwilę :
- No,to Mario masz nam coś ważnego do powiedzenia.? -zapytała Ann
- Tak ,ale to my mamy . Ja i Mai - poprawił ją piłkarz
- A więc.?- odparła Ann
- Wyjeżdżamy , na pół roku do Monachium - oznajmił Mario
- Jak to ,a mecze , treningi .? -zapytał Marco
- Marco ,Ja będę grał w Bayernie - powiedział Mario , Reus'owi opadł szczęka , trwała cisza :
- Ale poczekajcie Ty ,będziesz grał w Bayernie ,a co z Mai .?  - Ann i Marco jakby nie rozumieli tego co się do nich mówi
- Jadę z nim - oznajmiła pewnie Mai
     Znowu zapadła cisza  , nikt nic nie mówił , w pewnej chwili było tylko słychać odgłos płaczu.
  Tak to płakała Ann , z jednej strony nie chciała,żeby chłopcy widzieli jak płacze , ale z drugiej jej to nie obchodziło ,bo Mai wyjeżdża .  Dziewczyna siedziała na kanapie , w pewnej chwili wstała i zaczęła chodzić w tą i z powrotem :
- Ann - powiedziała Mai - nie płacz , proszę
- Nie mogę - odparła i rzuciła się dziewczynie na szyję ,Marco nadal siedział bez słowa
- A myślałam ,że to Veronic gorzej zareaguje - zaśmiała się Mai 
    Reus jakby się przebudził :
- Mario , nie zostawiaj mnie - powiedział , miał łzy w oczach
- Marco , zrozum mnie , to moje marzenie - odparł
- Wiem - odpowiedział łzy powoli spływały mu po policzku
- Będziemy się odwiedzać , - oznajmił Gotze
- Odwiedzanie to nie to samo , jesteś dla mnie jak brat - powiedział Marco
    Ann wytarła łzy ,wyglądała jak potwór ,bo tusz jej się rozmazał . Jednak nie zważając na to usiadła obok Marco i go objęła ,piłkarz jedynie schował twarz w dłoniach i zaczął płakać .

Veronic i Moritz byli już spokojniejsi :
- Mo. a może skoro Mai i Mario wyjeżdżają to przygotujemy jakąś imprezę pożegnalną czy coś ?- zaproponowała Veronic
- To świetny pomysł - przyznał Mo.
- Bo ja mam same świetne pomysły - zaśmiała się dziewczyna
- Musimy to obgadać z innymi - powiedział Moritz
- Ja już mam plan , wiem co trzeba  przygotować - uśmiechnęła się szeroko
- Ty chyb myślałaś o tym cały dzień - odparł Moritz
- Cały nie , ale zdążył już zarezerwować lokal - oznajmiła Ver.
- Hahaha.. zarezerwowałaś i dopiero mi mówisz - uśmiechnął się
- Wiedziałam ,że się zgodzisz , więc na co miałam czekać ,a poza tym nie mamy dużo czasu - powiedziała

  Marco był złamany ,tak samo jaki Ann ,ale Reus przeżywał to gorej.
Wieczór zbliżał się ku końcowi Mario i Mai pojechali do swojego domu. Marco zmęczony zasnął na kanapie ,Ann okryła go kocem i usiadła obok .

  Veronic cały wieczór spisywała listę gości naprawdę wkręciła się w to przygotowywanie .
Chciała ,żeby ta impreza została Mario i Mai  w pamięci , żeby wiedzieli ,że są tu w Dortmundzie mile widziani  .
_____________________________
 Rozdział dodany !

 


piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 36

Kolejnego dnia: 

Veronic i Moritz byli naprawdę zdruzgotani wiadomością o tym ,że Mario i Mai wyjeżdżają :

- Nie będzie jej - powiedziała Veronic ,
- Nie mów tak jakby umierała - odparł Moritz
- Ale jak będzie bez niej - Ver. miała łzy w oczach
- Zostanie Ann , masz mnie i możesz poznać nowe znajome - pocieszał ją piłkarz
- E tam , Ann to nie Mai i ja nie chce nikogo nowego - oznajmiła dziewczyna
- Będzie dziwnie bez Mario ,a do Mai też się już trochę przywiązałem - uśmiechnął się

Ann i Marco wstali dość wcześnie :
- W sumie nie było tak strasznie - powiedziała Ann
- No,widzisz - odparł Reus - polubili cię
- Tak - uśmiechnęła się Ann
- A wiesz co to oznacza .?- zapytał uśmiechnięty od ucha do ucha , Ann popatrzyła na niego pytająco
- Nasz zakład - przypomniał Marco - nie pamiętasz ? - zaśmiał się

Mario i Mai leżeli w łóżku :
- Powinni szybko się z tym pogodzić - powiedziała Mai
- Mam taką nadzieję - odpowiedział Mario
- Veronic to twarda sztuka - zaśmiała się Mai - a Ann tym bardziej
- Właśnie nie zapominajmy musimy powiedzieć Marco i Ann - oznajmił piłkarz
- A kiedy to zrobimy .? -zapytała
- Jak najszybciej - odparł Mario
- Może zróbmy to dziś po waszym treningu - zaproponowała dziewczyna
- Okey , myślę ,że czym szybciej tym lepiej - powiedział Mario i przytulił się do Mai

Ann i Marco
- To co Ja zamieniam się w masażystkę - uśmiechnęła się Ann 
- Czekam - odparł Marco i zdjął koszulkę , dziewczyna wyszła na chwilę do łazienki wzięła oliwkę
- Trzeba być profesjonalnym - powiedziała pokazując Reus'owi buteleczkę
 Marco położył się na brzuchu .
- Uważaj bo mam zimne ręce - ostrzegła Ann , wcierając w dłonie oliwkę
- Jestem gotowy - uśmiechnął się , dziewczyna położyła na jego plecach swoje dłonie  i zaczęła go masować.
     Po 20 min. intensywnego masowania:
- Oby więcej takich zakładów - powiedział piłkarz uśmiechając się
- Następny zakład muszę wygrać ja - odparła Ann
- Nie oddam zwycięstwa tak łatwo - zaśmiał się
 Marco miał dziś daw treningi pierwszy od 12.00 do 14.00 ,a drugi od 15.30do 17.00
- Co będziesz dziś robiła kochanie.? -zapytał Reus
- Pomieszkam trochę u siebie , bo teraz tylko u ciebie przesiaduje - powiedziała Ann
- Aż tak źle ci się zemną mieszka .?-zapytał z udawaną smutną miną
- Nie - zaśmiała się dziewczyna - ale wiesz u siebie też muszę pomieszkać , moje i dziewczyn mieszkanie cały czas stoi puste
- Czyli się już dziś nie zobaczymy .? -zapytał
- Raczej nie ,- odparła robiąc smutną minkę

Veronic już trochę się uspokoiła :
- Mała , ja dziś będę praktycznie cały dzień poza domem - oznajmił Mo.
- Dlaczego.? - zapytała
- Mam dziś dwa treningi - odparł piłkarz
- Dobrze , to ja dziś też spędzę czas poza domem - powiedziała Veronic
- Co będziesz robiła .? - zapytał z ciekawości
- Powłóczę się trochę po mieście , może uda mi się nie myśleć o wyjeździe Mai - westchnęła dziewczyna
- Już się nie martw i nie płacz - powiedział Mo. przytulając Ver. widział ,że znowu ma łzy w oczach
- Musze się ogarnąć , przebieram się i ruszam na zakupy - oznajmiła . Tak jak powiedziała tak też zrobiła .
Ubrała się i wyszła z dom.

Mario nie wiedział jak Marco przyjmie wiadomość o wyjeździe , ta sprawa bardzo go męczyła . Jednak był już w 100 % pewien ,że chce wyjechać . To było jego marzenie od dziecka , w końcu był Bawarczykiem , a skoro Mai z nim jedzie to już nie ma odwrotu .  
- Mai ja jadę na trening - powiedział
- Dobrze ,ja się ubiorę i też coś po robię - odparła Mai
Mario wyszedł chodź miał jeszcze 1godz. do treningu.  Na boisko dotarł po jakichś 20min. nikogo jeszcze nie było jednak Mario wszedł na posesję , samotnie przebrał się w szatni , była cisza o to mu chodziło .
 Wszedł z piłką na murawę i zaczął kopać tak po prostu kopał , podobno jak grasz w piłkę zapominasz o wszelkich problemach , on to wiedział .

  Ann przygotowała się do wyjścia , pożegnała z Marco i wyszła , nie zabrała auta wolała się przespacerować miała dużo czasu . Najpierw wybrała się na zakupy spożywcze .
Weszła do jakiegoś sklepu, w uszach miała słuchawki wyciągnęła jedną i usłyszała za sobą :
- To ona.? - zapytał jakiś chłopak
- No , co ty to nie ona -odpowiedział mu drugi
Ann pokręciła głową , uśmiechnęła szeroko obróciła w ich stronę i poszła dalej .
 Chłopcy szli za nią , Ann sięgnęła pieczywo :
- Hyhym..- odchrząknął jeden , dziewczyna obróciła się
- Tak - powiedziała
- Czy możemy zrobić sobie z panią zdjęcie.? - zapytał chłopak
- Jasne - zaśmiała się Ann , było to dla niej dziwne , ale stanęła do zdjęcia chłopcy byli zadowoleni podziękowali i odeszli , dziewczyna zapłaciła w kasie za zakupy i wyszła.

Veronic także była w mieście , szła obok sklepu z ubraniami na wystawie zobaczyła śliczną sukienkę :
- Boże,ale cudna - pomyślała i weszła do sklepu .
- Dzień dobry - przywitał się sprzedawczyni
- Dzień dobry - odparła Ver.
- Mogę w czymś pomóc .?- zapytała
- Tak czy mogła bym przymierzyć tatą sukienkę z wystawy - powiedziała Ver.
- Ależ oczywiście , proszę za mną - odparła sprzedawczyni i podała jej sukienkę ,a dziewczyna poszła ją przymierzyć . Wyglądała bosko , na prawdę świetnie. Postanowiła ja kupić dzięki temu poprawiła sobie trochę humor.

Marco podjechał już na trening był wcześniej , wszedł na boisko i zobaczył Mario :
- Siema stary ! -przywitał się
- No, cześć - odparł Mario
- Co ty tak wcześnie na trening przyjechałeś ?  zapytał ciekawy Marco
- Tak jakoś chciałem pokopać - powiedział 
- Okey - Marco też zaczął kopać
 Po 15min. zaczął się prawdziwy trening.  Kiedy zakończył się pierwszy trening wszyscy razem poszli na obiad.  Później rozpoczął się drugi :
- Marco , mógłbym wpaść do ciebie po treningu ? -zapytał Mario
- Jasne , porobimy coś , wiesz Ann dziś będzie u siebie więc i tak będę sam - powiedział Marco
- Nie, Ann też musi być ! - oznajmił
- Ale dlaczego.? -zapytał Reus
- Po prostu musi !- powiedział Gotze

Veronic wrócił już do domu Moritza , Ann była w mieszkaniu dziewczyn , a Mai miała wyjść na miasto ,ale nie chciała wolała posiedzieć w domu .

Trening się skończył :
- To Marco ja jadę się przebrać i wpadam do ciebie - powiedział powoli kierując się do swojego auta
- Okey ,będę czekał - odpowiedział Marco
- A i nie zapomnij zadzwonić po Ann - przypomniał Gotze
- Spoko - odparł Reus
 Wsiadł do auta , ruszył w między czasie wybrał numer Ann :
- Tak - odebrała
- Ann musisz do mnie przyjechać - oznajmił
- Marco.. - powiedziała dziewczyna
- Mario od mnie  przyjeżdża i chce żebyś ty tez była - wytłumaczył wszystko piłkarz
- Mario.? - zdziwiła się - a co chce ?
- Nie wiem ,ale jakoś dziwnie się zachowuje , chodzi jakiś zdołowany , cały trening nie mógł się skupić , chyba coś go dręczy - powiedział przejęty Marco
- Jak tak to już do Ciebie idę -odparła
- Okey , czekam - powiedział i się rozłączył

Mario dojechał już do swojego mieszkania :
- Hej Mai - powiedział kładąc klucze na stoiku
- No, hejcia - przywitała się z uśmiechem na twarzy
- Zraz jedziemy do Marco - odparł Gotze , on także się uśmiechnął , bo to był taki łańcuch gdy Mai się uśmiechała to on też
- Dobrze, jak się czujesz .? -zapytała dziewczyna
- Nijak ,strasznie - oznajmił
- Nie martw się , przecież będziemy się odwiedzać kontaktować elektronicznie - powiedziała Mai
- Tak, ale to nie to samo - odparł Gotze
- Ej, Ty masz się uśmiechnąć słyszysz - powiedziała do smutnego Mario
- Okey , - uśmiechnął się - zbieraj się jedziemy

_____________________________________
Dziś Mikołajki ,więc postanowiłam dodać rozdział ^^
Taki prezencik ode mnie w postaci nowego rozdziału  ;)








niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 35

          Ciąg dalszy : Niedziela

 Marco zaparkował auto przed domem :
- Marco - zaczęła Ann
- Tak.? - zapytał 
- Ja nie idę- odparła dziewczyna 
- Nie wygłupiaj się - powiedział Reus 
- Nie idę - powtórzyła
- Nie rób scen - odpowiedział Marco
- Ale...- nie dane było dokończyć Ann
- Nie ma żadnego ALE - Marco odpiął pas Ann 
- Poczekaj , daj mi chwilkę - dziewczyna głęboko odetchnęła i wyszła z auta , Marco także .
   Dom Marco to domek jednorodzinny , znajduje się na jednej z cichych ulic Dortmundu . Dom był biały , przed nim znajdował się duży zielony trawnik oraz ścieżka prowadząca do drzwi .
     Marco zapukał , drzwi się otworzyły ...

  Rozmowę Veronic i Moritza przerwał dzwonek telefonu :
- Tak - odebrała Ver.
- Hej , Veronic- przywitała się Mai
- Co tam.? -zapytała Ver.
- Możemy się spotkać .?- zapytała Mai
- Jasne , a kiedy .?- powiedziała Ver.
- Może za jakieś 2 godz. w domu Mo.?- zaproponowała Mai
- Okey, -  zgodziła się
- A nie wiesz czy Ann i Maco mieli by czas.?- zapytała Mai
- Nie wiem , wyślij do niej sms'a - poradziła Ver.
- Dobrze - odparła Mai
- A coś się stało .?- zapytała
- Nie.. to znaczy tak , do zobaczenia - powiedziała i się rozłączyła
...- Kto dzwonił.?-zapytał Mo.
- Mai - odpowiedziała - chce się spotkać , bo coś się stało
- O , kurcze to nie dobrze - skrzywił się Leitner

- Marco.! - ucieszyła się kobieta , która otworzyła drzwi, jak się później okazało była to mama Marco , Manuela
- Cześć .! - przywitał się , a kobieta mocno go  przytuliła
- Dzień Dobry - powiedziała Ann przy czym szeroko się uśmiechnęła
- Dzień Dobry - odpowiedziała zdziwiona pani Reus , ale widać było że jest zadowolona
  Marco i Ann weszli do środka , kiedy stali chwilkę w korytarzu po schodach schodziła Melania :
- Hejka - powiedziała Mel.
- Cześć- odparła Ann po czym dziewczyny serdecznie się przytuliły
  Wszyscy razem poszli do pokoju , tam byli jeszcze tato Marco ,Thomas oraz jego druga siostra Yvonne ze swoim synkiem Nico :
- Mamo , tato ,  to jest moja nowa dziewczyna Ann - powiedział Marco obejmując Ann w pasie
     Dziewczyna przywitała się jak należy i wszyscy usiedli .

Po 2 godz. Mai i Mario zjawili się w domu Moritza :
- Cześć - przywitali się Mai i Mario
- No , Hej - odparła Veronic - wejdźcie
 Goście weszli do salonu tam był Mo. więc się przywitali , Mai i Mario usiedli :
- Chcecie coś do picia ? -zapytała Veronic
- Nie dziękujemy - odpowiedział Mario
- To mówicie co się stało - powiedziała Ver.
- Poczekaj , usiądź - poprosiła Mai ,a dziewczyna usiadła
- To Ty im powiedz czy ja .? -zapytała Mai , Mario
- Może ja - odparł Mario
- Mówcie wreszcie , bo już się niecierpliwie - powiedziała Ver.
- Dobrze , już mówię - oznajmił Mario

  Ann na początku była bardzo spięta i praktycznie nic nie mówiła ,ale później atmosfera się rozluźniła :
- Świetnie pani gotuje - powiedziała Ann do mamy Marco
- Och , dziękuję - uśmiechnęła się serdecznie
- Wiesz mamo , Ann także lubi gotować - dodał Marco
- To chyba dobrze ci się z nią powodzi - powiedziała Yvonne
- Jak z nikim innym - odparł piłkarz , Ann lekko się zarumieniła
   Po zjedzeniu obiadu.
- Ann możesz nam coś o sobie powiedzieć.? Chcieli byśmy cię bliżej poznać - zapytał tato Marco
- Oczywiście ,że mogę - odpowiedziała - a więc pochodzę z Polski , ma 20lat , aktualnie nie pracuje lecz mam swoje oszczędności ,bo pracowałam w Polsce , teraz planuje pójść na studia i znaleźć wymarzoną prace
- Czyli masz już cały plan życiowy - uśmiechnęła się Mel.
- Tylko jakieś zarysy - odparła Ann - a i oczywiście interesuje się piłką nożną
- Wiadomo - zaśmiała się Yvonne
 Wszyscy rozmawiali tak jeszcze , aż Nico zaczął się nudzić i dokuczał swojej mamie (Yvonne) :
- Nico , proszę uspokój się - powiedziała
- Mama , mama - Nico szalał co całym domu
- Nico , daj mamie odpocząć i porozmawiać - odparła zmęczona
- To może ja wezmę Nico na jakiś krótki spacer ,a wy sobie porozmawiacie - zaproponowała Ann
- Nie Ann ty jesteś gościem - odparła Yvonne
- To na prawdę sprawi mi przyjemność , uwielbiam dzieci - uśmiechnęła się
- Skoro nalegasz - odparła
 Ann wzięła Nico i go ubrała , chłopczyk miał jakieś 3latka , dziewczyna wzięła swoją marynarkę i wyszli przed dom .
- Marco  , powiem ci ,że ta Ann to fajna dziewczyna - powiedział jego tato
- Wiem , tato wiem - odpowiedział dumnie Marco
 W domu zaczęła się rozmowa o nowej dziewczynie Marco , a Ann bawiła się z Nico przed domem :
- Zagramy w noge - powiedział Nico
- Okey , gdzie masz piłkę ? -zapytała
- Tam - pokazał palcem i pobiegł po nią
Ann trochę ciężko się kopało ,bo miała buty na obcasach ,ale dawała sobie radę :
- Patrz Marco - powiedziała Melania , która właśnie zerknęła przez okno
 Piłkarz uśmiechnął się szeroko , widok Ann i Nico grających w piłkę był dla niego naprawdę niesamowity
- Będzie świetną matką - powiedział , cała rodzina popatrzyła na niego ze zdziwieniem
- Czy my o czymś nie wiemy .? - zapytała jego mama
- Nie , Ann nie jest w ciąży - zaśmiał się piłkarz - , ale wiąże z nią plany na przyszłość
   Ann i Nico wrócili do domu .

Robiło się późno Ann i Marco musieli się zbierać . Pożegnali się bardzo serdecznie i wyszli .
  Rodzina Marco bardzo polubiła Ann .

W domu Moritza :
- Ja wyjeżdżam - oznajmił Mario
- I ja wyjeżdżam z nim - dodała Mai
- Co.? - zdziwiła się Vronic
- Tak , będę mieszkała w Monachium - odparła Mai
- Jak to .? -zapytał Mo.
- Będę na wypożyczeniu w Bayernie - sprostował Mario
  Cała czwórka debatowała na temat wyjazdu cały wieczór .

__________________________________
Koniec rozdziału .!
Pozdrawiam Weronikę ,moją przyjaciółkę  <3
Kofam Cię .! Zawsze możesz na mnie liczyć :*


wtorek, 26 listopada 2013

Rozdział 35

    Uwaga! Kolejny rozdział za 3  komentarze

  Następnego dnia : Niedziela 

   Marco zmęczony spał jak zabity . Ann od rana przygotowywała się emocjonalnie na spotkanie z rodzicami Reus'a. Postanowiła zadzwonić do Melanii, jedna nie miała numeru :
  - Kurcze..- pomyślała - ale perzcież Marco ma jej numer .
Wzięła jego telefon i wybrała numer , po chwili usłyszała głos :
- Boże , Marco która jest godzina - powiedziała Melania
- Przepraszam ,że Cię budzę to ja Ann - odparła
- Ann.?- zdziwiła się Mel. - coś się stało.?
- Nic ,ale my dziś do was przychodzimy - zaczęła mówić Ann
- No , tak - przytaknęła  Melania
- Pomóż mi ! - powiedziała Ann
- Ale w czym , jak .?- zapytała
- No, nie wiem , jak mam się ubrać . uczesać , co mówić , jak mówić , w co się ubrać , jak się zachowywać - zaczęła wymieniać aż zabrakło jej tchu
- Zachowuj się normalnie , bądź sobą , ubierz się elegancko ,ale  codziennie - poradziła Melania
- Okey - odparła Ann
- Nie stresuj się tak - zaśmiała się
- Łatwo ci mówić - powiedziała
- Jak Ty i Marco się kochacie to wszystko będzie dobrze -odpowiedziała
- Tak będzie dobrze -uśmiechnęła się Ann - już trochę się uspokoiłam, dziękuję ci
- Nie ma za co , wrzuć na luz i wpadajcie - dodała
- Heheh.. dobrze , ja muszę kończyć papa. do zobaczenie - pożegnała się Ann
- Do zobaczenie - odparła Melania i się rozłączyła

        
               Veronic i Moritz mozolnie wstali z łóżka , było jakoś po 10.00
- Ale mi się spać chce - powiedział Mo. ziewając
- Mi też - zgodziła się dziewczyna - kawyy..
- Ja zrobię - odparł i poszedł do kuchni .
    Veronic opadła na kanapę i podwinęła kolana do góry , wyglądała jak mały kłębek :
- Kocie , kawa przybyła - oznajmiła Moritz wchodząc do pokoju
     Ver. usiadła , Mo. podał jej kawę i usiadł obok :
- Mo. wiesz że chcę pójść na studia ?- zapytała
- Tak ,wspominałaś coś -odparł
- Musimy znaleźć dobrą uczelnię - oznajmiła Ver.
- Okey ,ale poszukamy w internecie - powiedział Mo.
- Dobrze , bo wiesz Dortmund jest ogromny , a ja taka mała - zaśmiała się dziewczyna
- Ale masz dużego silnego mężczyznę przy swoim boku - odparł śmiejąc się
- Będziesz moim prywatnym przewodnikiem i ochroniarzem - uśmiechnęła się Ver.
- Twoim zawsze - odparł i ją pocałował

            Marco wstał o 11:00
- Nareszcie się obudziłeś - powiedziała Ann
 Marco przeciągnął się :
- Cześć  kochanie , byłem bardzo zmęczony  - wytłumaczył się Reus
- Widziałam - odparła dziewczyna
- Ale powoli musimy się szykować , bo myślę że tak o 13:00 będziemy już u moich rodziców - powiedział Marco
- Co.?! - zdziwiła się Ann - o której ?
- O 13:00 - powtórzył piłkarz
- Boże , myślałam ,że pojedziemy do nich jakoś koło 15:00 - odparła
- Taki był zamiar ,ale pomyślałem ,że wpadniemy trochę wcześniej - uśmiechnął się
- Marco !! - powiedziała Ann
- Też cię kocham- odpowiedział Reus
- Ja muszę jechać do swojego mieszkania po ciuchy - oznajmiła Ann
- A nie masz czegoś tutaj .?- zapytał chłopak
- Nie - odparła - przecież muszę wyglądać świetnie
- Wyglądasz świetnie we wszystkim - dał dziewczynie całusa Marco - to ja ubieram się i jedziemy do ciebie
       Reus'owi przygotowanie zajęło jakieś 30min, wyglądał bosko .
Kiedy Marco był już gotowy  para wyszła z domu i ruszyła w stronę mieszkania Ann.

            Mai i Mario siedzieli bez słowa :
- Dlaczego nic nie mówisz.?- zapytał Mario
- Myślę - odparła
- Nad czym .? - zapytał ponownie
- Zgadnij - powiedziała Mai
           Znowu  zapadła cisza :
- Wyjazd - powiedział Mario
- Tak - Mai popatrzyła na Gotze'go , wpatrywała się w niego bez słowa,zupełnie nic tylko patrzyła i myślała :
- Co ja mam z tobą zrobić .? - pytała sama siebie w myślach
- A wiesz mniej więcej co zrobisz.? - zapytał przejęty
- Raczej już zdecydowałam - odpowiedziała łamiącym się głosem
- I co.? - Mario serce praktycznie chciało wyskoczyć z piersi , z trudem przełkną ślinę

             Marco i Ann odjechali już do mieszkania dziewczyny , weszli do środka :
- Weź sobie coś do picia ,ja idę po ciuchy - oznajmiła Ann i poszła do swojego pokoju
     Reus nalał sobie soku i usiadł na kanapie .
Ann usiadła przed szafą i wpatrywała się w nią , kompletnie nie wiedziała co ma włożyć .
       Siedziała tak 15min. aż w końcu udało jej się wybrać rzeczy , poszła się ubrać .
Marco trochę się nudził :
- Kotek co tak długo .?- zapytał
- Jeszcze chwilkę - odparła z łazienki Ann
 W końcu weszła do pokoju :
- Łał.. -westchnął Reus
- Może być.? -zapytała dziewczyna
- No pewnie wyglądasz nieziemsko - zapewnił ją
- Jeszcze się tylko pomaluje - powiedziała i postawiła kosmetyki na stoliku
     Dziewczyna bardzo sprawnie i szybko się pomalowała i razem z Marco byli już w drodze do rodziców Reus'a.
______________________________
Proszę o to kolejny rozdział :)

piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 34 ciąg dalszy..

            
            Veronic szła chodnikiem , było już ciemno , rozwiązała jej się sznurówka :
- Boże .! - prawie ,że krzyknęła , schyliła się i zbulwersowana zaczęła ją wiązać , lecz tak jak na złość plątała się jej w rękach . Veronic była już tak zdenerwowana ,że zdjęła buta i rzuciła nim o ziemie :
- Spokojnie - uśmiechnęła się jakaś miła staruszka ,która właśnie przechodziła - złość piękności szkodzi
- Mi już chyba nic nie zaszkodzi - odparła już spokojniejsza Veronic
- Oj , młoda damo - zaśmiała się staruszka - całe życie przed tobą, a swoją drogą co cię tak zdenerwowało ?
 - Proszę pani - zaczęła mówić Veronic , jednak staruszka jej przerwała
- Tylko nie pani , jestem Róża - przedstawiła się staruszka
- Ja jestem Veronic -odparła
- No, to opowiadaj co się stało - powiedziała
- bo , mój chłopak nie ma  dla mnie czasu - Ver. posmutniała
- A kim on jest .? Czym się zajmuje .? - zapytała
- Moritz jest piłkarzem - oświadczyła
- Oooo.. musisz go zrozumieć - odparła
- Tak ,ale miał trochę czasu i wolał grać sobie w ping-ponga niż zemną porozmawiać - powiedziała Veronic
- Nie przejmuj się i daj mu trochę czasu dla siebie - poradziła jej Róża
- Dobrze ,dla niego wszystko - odparła Ver.
- A teraz zapraszam cię na gorąca czekoladę - uśmiechnęła się Róża
- Dobrze , bardzo chętnie - Veronic także się uśmiechnęła
    Veronic i Róża poszły do kawiarni , tam rozmawiały , starsza pani była naprawdę niesamowita ,a w sumie nie była taka stara ,za to była bardzo rozrywkowa i wyrozumiała .

Tym czasem Marco , Ann , Mai i Mario nadal rozmawiali przez skeypa :
- Veronic się nieźle wkurzyła - powiedziała Mai
- Noo..ale nie dziwie się - odparła Ann - mógł coś wymyślić chociaż
- ,,Nie mam czasu " było mega słabe - oznajmiła Mai
 Przez chwilę trwała cisza , tak ja by wszyscy się nad czymś zastanawiali :
- Oni dadzą sobie radę - powiedział Mario
- Na pewno - odparł Marco
- To opowiadajcie coś jeszcze dziewczyny - zachęcał Mario
- Yymm.. dziś sobie wspominałyśmy stare czasu - usmiechnęła się Ann
- Chętnie posłuchamy , nam też opowiedzcie - powiedział Reus
- Marco za dużo tego , kiedyś wam opowiemy - aśmiała się Mai
- No , dobrze - westchnął Marco
  Rozmawiali tak , jeszcze długo aż przyszła Veronic :
- Jestem dziewczyny - krzyknęła z salonu
- Jesteśmy w sypialni - odkrzyknęła Mai
 Veronic weszła do sypialni , była uśmiechnięta  ani troszkę niezdenerwowana ,wyluzowana , zadowolona .
Rozmowa z Różą bardzo ją uspokoiła . Veronic wie teraz ,że w Niemczech są bardzo dobrzy i mili ludzie ,
  przekonała się o tym na własnej skórze .
- Dalej rozmawiacie - powiedziała Veronic
- A tak - odparła Ann
- Gdzie byłaś .? -zapytała Mai , a Veronic usiadła na łóżku
 - Nieważne , byłam się odstresować - odpowiedziała
- No to Ver. jest już spokojna - uśmiechnął się Mario
- Tak, jestem - odparła - aa.. chłopaki , nie mówcie Moritz'owi ,że się tak zdenerwowałam, proszę
- Jasne , nic mu nie powiemy - przyrzekli chłopcy
- A czego nie powiecie .? - zapytał wchodząc do pokoju Mo.
- Trzeba było przyjść wcześnie , my tu z twoją dziewczyną gadamy ,a Ty co .? -  ochrzanił Mo. Gotze
- Przepraszam Ver. - powiedział Leitner
-  Nic się nie stało - uśmiechnęła się
- Na pewno.? Nie gniewasz się .? -zapytał
- Nie , no co Ty - odparła - rozumie ,że chcesz mieć trochę czasu dla siebie
- Kocham Cię- oznajmił Mo.
- Ja Ciebie tez kocham - odpowiedziała
-  Dobra dobra , trzeba było przyjść wcześniej ,a teraz musimy iść spać bo jutro jest mecz do wygrania - zaśmiał się Marco
- Szkoda , ale musicie być wypoczeci - powiedziała Ann
- Dobranoc miłych snów - pożegnali się chłopcy
- Papapa.. trzymamy za was kciuki , całuski - pożegnały się dziewczyny
 Co prawda była godzina 20.10 ,ale chłopcy musieli lecieć , dziewczyny zjadły kolację i oglądały jakiś film, później położyły się spać .

Następnego dnia :

Dochodziła godzina 15.30 , dziewczyny już od pół godziny siedziały przed telewizorem :
- Za chwilę zaczynamy ! - powiedziała podekscytowana Veronic
- O, ale się stresuję - odparła Mai
- Muszą wygrać , nie ma innego wyjścia - powiedziała Ann
 Nareszcie przeszedł czas , mecz się zaczynał , chłopcy skoncentrowani wchodzili na murawę :
- To jedziemy - powiedziała Veronic
 
  Pierwsze 15min. nie było zbyt efektowne lecz rozpoczęła się  16min. piłkę przejęło BVB ,akcję rozprowadzali  Reus, Gotze i Błaszczykowski . Reus idealnie dośrodkował wprost do Lewandowskiego ,a  ten umieścił piłkę w bramce .!
- Gooool.! - Krzyknęły dziewczyny i zaczęły się śmiać
   90min. meczu upłynęło bardzo szybko Borussia wygrywa mecz 3:1 , bramki strzelali Lewy , Reus i Sahin.
 Dziewczyny były bardzo dumne z chłopców , zagrali na prawdę dobry mecz , Gotze zaliczył asystę tak samo jak Leitner ,a Marco strzelił bramkę :
-  Wygrali i doganiamy Bayern ! - cieszyła się Veronic

   Po jakichś 2godz po meczu emocje opadły , dziewczyny siedziały w domu .
 Chłopcy mieli wrócić jutro rano ,więc Ann , Mai i Veronic spokojnie sobie siedziały .
Ann czytała książkę , Veronic była już tak zmęczona wrażeniami z meczu ,że usnęła ,a Mai jadła ,jak to głodomorek ;) . Nagle ktoś zadzwonił do drzwi  :
- Ja otworze - powiedziała Ann
- Miałam taka nadzieje - uśmiechnęła się Ann
Ann podeszła do drzwi i je otworzyła :
- Marco .! - Ann rzuciła się Reus'owi na szyję ,pocałowali się
- Cześć słodka :) - uśmiechnął się tym swoim niesamowitym uśmiechem
 Marco wszedł do środka ,  :
- A Wy nie mięliście wrócić jutro .? - zapytała Ann
- Mieliśmy ,ale  wsiedliśmy do autobusu od razu po meczu i jesteśmy dziś - powiedział Marco
- Cześć Marco - zdziwiła się Mai - a Ty .. zaczęła
- Wróciliśmy dzisiaj- przerwał jej Reus - Mario jest u siebie jak chcesz do niego pojechać
- Okey , gratuluje wygranej i bramki - odparła Mai
- Dzięki , - odpowiedział Marco
- To ja idę do Mario już się za nim tak bardzo stęskniłam - powiedziała Mai i wyszła
- A Ty mi nie pogratulujesz .? -zapytał Reus
- Oczywiście ,że Ci pogratuluję - uśmiechnęła się Ann , Marco siedział na kanapie więc Ann  usiadła na niego okrakiem , Marco lekko się odchylił , Ann zaczęła go całować  :
- No , weźcie no .! Ja tu jestem.! - powiedziała Veronic
   Ann zeszła z Reus'a .
- Oj , Ann - westchnęła Veronic - a tak w ogóle co Ty tu robisz .?
- Mieszkam - odparł
- Nie o to mi chodzi , Mo. też przyjechał .? - zapytała
- Wiem - powiedział uśmiechnięty - tak przyjechał, jest u siebie
- To ja do niego idę - oznajmiła i wyszła

 Marco i Ann spędzali wspólnie wyczekiwany wieczór , Reus był bardzo zmęczony zmęczony lecz nie chciało mu się spać :
- Wiesz Marco ,że jutro niedziela .? - zapytała Ann
- Tak wiem i co w związku z tym .?- odpowiedział
- Idziemy do twoich rodziców - odparła
- Całkiem zapomniałem - powiedział
- Ale ja pamiętam - oznajmiła ,
- Ale będzie fajnie- uśmiechnął się
- Tak - odpowiedziała uśmiechem jednak była pełna obaw

   Mario i Mai także spędzili wspólny wieczór , tak samo ja Veronic i Moritz , w końcu musieli się sobą nacieszyć .
  Po zjedzonych kolacjach , wspólnie spędzonym wieczorze, który pełny był tematu meczu ,dziewczyny musiały w końcu opowiedzieć chłopakom jak przeżywały to wszystko , wszyscy poszli spać .

______________________________
Koniec rozdziału .!
Dziękuję za czytanie , lecz zastanawiam się nad zawieszeniem bloga ponieważ w ogóle nie komentujecie czy wam się podoba czy nie , dlatego wnioskuje ,że wam się nie podoba . :c 





sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 34

    Następnego dnia rano :

  Ann obudził dzwonek do drzwi :
- Kto to.? - zapytała sama siebie
 Wstała , podeszła do drzwi i popatrzyła przez judasza :
- Co wy tu tak wcześnie robicie.? - zapytała Ann
-  E tam , nie marudź  szykuje się fajny dzień - uśmiechnęła się ochoczo Veronic
-Obudziłyście mnie , ale okey , wejdźcie - zaprosiła dziewczyny do środka
    Dochodziła godzina 09:00 .

 Ann poszła pościelić łóżko ,a dziewczyny siedziały w salonie :
- Włączcie TV - krzyknęła z sypilni Ann
- Okey - odparła Mai
Dziewczyna włączyła telewizor od razu na jakimś kanale sportowym :
- Ej, Veronic , patrz kto jest w telewizji - powiedziała Mai do Veronic ,która była w kuchni :
- Kto.? - zapytała
- No, Moritz - oznajmiła Mai
 Veronic mało co się nie zabiła biegnąc do telewizora :
- Daj głośniej - poprosiła Ver. Mai oczywiście posłuchała
  Niestety dziewczyny trafiły na koniec wywiadu :
-  Szkoda - powiedziała Veronic
- Zapytasz go co mówił i będzie git - zaśmiała się Mai 
 Ann właśnie wyszła z sypialni była już ubrana, teraz musiała coś zjeść :
- Jadłyście już .? - zapytała
- Tak - odparła Veronic
- A jesteście głodne .?- zapytała kolejny raz
- Tak , ja bym coś jeszcze zjadła - uśmiechnęła się Mai
- Wiedziałam - odparła uśmiechnięta Ann
- No , to ja też zjem - dodała Veronic
- Robię płatki - oznajmiła Ann
  Ann zrobiła płatki , a dziewczyny dorwały się do laptopa włączyły muzykę i serfowały po internecie.

   Tak przed laptopem minęły jakieś 2 godz.  . W sumie dziewczyny nie miały planów na ten dzień , na kolejny też nie oprócz tego ,że będą oglądały mecz .
      Cały dzień siedziały w domu , ale było fajnie . Powspominały stare czasy ,pośmiały się . Na obiad zamówiły pizze :)

Było popołudnie , prawie wieczór do Ann przyszedł SMS jak się okazało był od Marco  :

Treść SMS'a  :
Ann mam teraz trochę wolnego , bo już po treningu , więc jak chcesz to możemy pogadać przez skaypa :)
Ann do Marco :
Pewnie ,że chce już odpalam laptopa :D 

 - Co się stało .? - zapytała Veronic - Marco pewnie napisał
- Skąd wiedziałaś ? -zapytała Ann
- Bo się szczerzysz to tego telefonu jakby nie wiem co - odparła Veronic , Ann tylko pokazała jej język
- Ja idę do  sypialni - powiedziała Ann
- Po co Ci laptop .?- popatrzyła się podejrzliwie Mai
- A nic ,nic - odparła
- Tak ,tak gadaj - mówiła Mai
- Okey, idę pogadać z Marco przez skaypa - przyznała się Ann
- O Ty ! Nie chciałaś nam powiedzieć - oburzyła się  Veronic jednak uśmiechała się
- Bo was znam - odpowiedziała Ann
- Przecież my nic nie robimy - powiedziała Mai
- Yhy.. tssaa..- odparła Ann
- Co niby takiego.? -zapytała
- Będziecie nam przeszkadzać -  powiedziała Ann
- Nieee.. - zaprzeczyła Veronic
- Okey ,ja idę do sypialni - oznajmiła i wyszła ,usiadła sobie wygodnie na łóżku i włączyła laptopa , poczekała chwilkę i łączyła się z Marco .

Rozmowa Ann i Marco przez skaypa :
- Hej kotek !  - przywitał się Marco
- Hej , hej kochany - uśmiechnęła się szeroko
- Co Ty taka szczęśliwa ? - zapytał także się uśmiechając
- Nic , ciesze się ,że Cię widzę przynajmniej w ten sposób - odparła
- Ja też się ciesze - powiedział
- A tak swoją drogą to skąd masz laptopa ? - zapytała ciekawa Ann
- Wiesz ,jak się bardzo chce to wszystko jest możliwe - odpowiedział Marco
   Mai i Veronic oczywiście przysłuchiwały się całej rozmowie z uwagą 
- Jaki romantyk - zaśmiała się Veronic , która razem z Mai lukały przez uchylone drzwi
- Wiedziałam - westchnęła Ann
- To takie romantyczne - dodała Mai , Ann wzięła poduszkę i rzuciła nią w dziewczyny
- Ej ,no przecież nic takiego nie mówimy - odparła Veronic ,
- Och , Ann ty masz z nimi trzy światy - zaśmiał się Marco
- Niestety ,a do tego kocham te szajbuski - uśmiechnęła się Ann .
- Tylko nie szajbuski - odparła Mai
- Jak już coś to zdrowo walnięte - dodała Veronic
- Chyba sobie spokojnie nie porozmawiamy - powiedziała do Marco Ann
- Chyba raczej nie , - uśmiechnął się Reus
- A z kim Ty tu tak rozmawiasz ?- zapytał Mario - oo Ann
   Mai usłyszała jego głos i wskoczyła na łóżko ;
- Hej Kotek ! - ucieszyła się Mai
- Oooo i jest moje kochanie - zaśmiał się Mario
  Veronic także wdrapała się na łóżko  :
- A gdzie Moritz .? - zapytała
- Mo. hmmm.. poczekaj chwilkę - Mario odszedł od laptopa i wyszedł na korytarz , tam zobaczył Sokratisa: - Papa wiesz gdzie jest Mo.? -zapytał
- Mo. gra z Matsem w pink-ponga -odparł
- Dzięki - rzucił szybko i pobiegł do chłopaków

Mario pobiegł do Moritz'a , okazało się ,że ten prowadzi emocjonującą walkę z Mats'em w ping-ponga :
-Mo. - powiedział Mario , ten nie za reagował - Mo. - powtórzył
- Co.?-zapytał nie przestając grać
- Twoja dziewczyn chce z tobą pogadać - odparł Gotze ,lecz Mo. był tak zajęty grą ,że nic nie odpowiadał
- Słyszysz.?! - powiedział Mario
- Nie mam czasu.! - odparł lekko zdenerwowany
- To co mam jej powiedzieć .? -zapytał
- Nie mam czasu .!! - powtórzył
  Mario odszedł , kiedy wszedł do pokoju Marco rozmawiał z dziewczynami, usiadł na łóżku :
- Gdzie jest Mo.? - zapytała Veronic
- Cytuje : ,, Nie mam czasu" - powiedział Mario
- Co.? -zapytała zdziwiona Ver.
- Tak mi powiedział - odparł Mario
- Super ,że mój chłopak nie ma dla mnie czasu ! - oburzyła się Ver i wyszła najpierw do salonu , później ubrała buty i wyszła z domu .
__________________________
Kontynuacje tego rozdziału dodam jak najszybciej ;)


niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 33

              Po wyjeździe chłopaków 

     Dziewczyny jechały Jeepem Marco :
- To co gdzie jedziemy ?- zapytała Veronic
- W sumie to nie wiem - odpowiedziała Ann
- Może pojedziemy za miasto ? - zaproponowała Mai
- Hej, a może pojedziemy do sklepu i kupimy lustrzankę ,przy okazji pojedziemy później za miasto porobimy sobie parę fotek - powiedziała Ann
- Dobry pomysł i tak nie mamy co robić - powiedziała Veronic
- Tylko najpierw pojedziemy do Marco ,bo muszę wsiąść torebkę - oznajmiła Ann

Po 10min. dziewczyny były pod domem Reusa, Ann wysiadła  z auta ,a Mai i Ver w samochodzie :
- Ej, Mai patrz jakieś płyty - powiedziała Veronic
- Jakie .? - zapytała Mai
- Jay Z, Chris Brown , Rihanna - zaczęła wymieniać Veronic
- Dawaj , włączmy coś  - namawiała Mai
- A co chcesz - zapytała
- Yyyy.. Chrisa Browna - zaproponowała Mai

Veronic siedziała z tyłu więc podała płytę Mai,  ta ją włączyła. Muzyka nie grała głośno lecz trzeba stwierdzić ,że Reus ma świetne basy w Jeepie ;)
- Jestem - oznajmiła Ann wsiadając do auta
- To co jedziemy - zapytała Ver
- Tak już - odparła Ann , bo  jeszcze sprawdzała coś w telefonie
 Dziewczyny ruszyły w stronę sklepu .
  W drodze śpiewały jak oszalałe , wszystkie dobrze znały piosenki Browna , bo lubiły go słuchać .

Po 20min. jazdy , z tego jakieś 10min to stanie w korkach , dziewczyny dostały się do głównej części miasta. Zaparkowały samochód na pobliskim parkingu i dalej poszły pieszo .
- Veronic jak zwykle musi prawie za nami biec - uśmiechnęła się Ann
- No , trudno już się przyzwyczaiłam - powiedziała Veronic
- Mała to musi szybko przebierać nóżkami - zaśmiała się Mai
Dziewczyny  szły jeszcze chwilkę ,aż dotarły do sklepu :
- Dzień dobry - powiedziały wchodząc do sklepu
-  Dzień dobry - odparł sprzedawca
Ann poszła rozglądać się za lustrzankami ,a Mai i Veronic poszły zobaczyć na słuchawki :
- Witam , w czym mogę pomóc ?  - zapytał miły sprzedawca
- Szukam lustrzanki - odparła Ann
- Jaka ona miała by być - zapytał
- Niedroga , prosta w obsłudze , żeby miała wiele funkcji , no i oczywiście żeby robiła cudowne zdjęcia - uśmiechnęła się Ann
- A więc , czy to ma być jakaś konkretna firma ? - zapytał
- Może Canon , miałam z tej firmy swoją ostatnią lustrzankę i byłam z niej zadowolona - zaproponowała Ann
- Dobrze , proszę za mną - powiedział sprzedawca .
 
Mai i Veronic szalały , słuchawki , laptopy , tablety : ŚWIAT TECHNOLOGI : zupełnie je wciągną .

Sprzedawca przedstawił kilka ofert Ann ta jednak zdecydował się na Canon'a 650d EOS .
- Dziewczyny , idziemy - powiedziała Ann
- Jeszcze chwilkę - poprosiła Mai
- Ja wychodzę nie wiem jak wy - uśmiechnęła się
- No, dobra - odparła Veronic
Dziewczyny powiedziały tylko - Do widzenia  - i wyszły .

Tym czasem w autobusie chłopaków :
- Lovelas śpisz ? - zapytał Mario
- Próbuje - odparł Marco
- Okey , to śpij - powiedział Gotze
- Co chciałeś?- zapytał Reus
- Nic - odpowiedział Mario
- Bosze.. - westchnął Marco
- Wiesz ,że uwielbiam Cię denerwować - uśmiechnął się 
- Tak już się o tym przekonałem - powiedział
  Reszta piłkarzy dzieliła się na tych co śpią ,słuchają muzyki lub rozmawiają .

  Dziewczyny miały pojechać za miasto ,jednak w ostatniej chwili zmieniły zdanie i postanowiły odprowadzić auto i pójść pieszo do parku , była cudowna pogoda , więc aż szkoda było jeździć autem .

  W parku Ann , Mai i Veronic usiadły sobie na trawie i oczywiście prywatny fotograf Ann zaczęła cykać fotki dziewczyną :
- Mai ,a teraz dzióbek - zaśmiała się Ann 
  Dziewczyny świetnie się bawiły , Ann nie lubiła za bardzo roić sobie zdjęć,ale tego dnia wyjątkowo dała się przekonać i ona także robiła sobie zdjęcia z dziewczynami :
- Może poprosimy jakiegoś przechodnia ,żeby zrobił nam zdjęcie we trójkę i wyślemy je naszym rodzicom ? - zaproponowała Mai
- Dobry pomysł - przyznała Veronic
 Ann stała tyłem i nagle ktoś na nią wleciał :
 - Uważaj - powiedziała Ann 
- Przepraszam - powiedział chłopak , który grał z kolegą w fryzbi - nic ci nie jest ?
- Nie wszystko w porządku - odparła Ann
- Jeszcze raz przepraszam - powiedział i powoli odchodził
- Hej poczekaj - lekko krzyknęła Ann
- Tak - obrócił się
- Mam prośbę , mógłbyś zrobić nam zdjęcie ? -zapytała  
- Pewnie nie ma sprawy - uśmiechnął się ,a Ann podała mu lustrzankę , chłopak zerkał na Mai .
   Dziewczyny ustawiły się ,a chłopak zrobił im zdjęcie ,oddając lustrzankę podszedł do Mai i zapytał :
- Może mógłbym cię zabrać na kawę ?
- Eeee.. nie nie mógłbyś , bo mojemu chłopakowi by to sienie spodobało - odpowiedziała Mai
- A, to przepraszam - powiedział i  odszedł
 Veronic i Ann zaczęły się śmiać :
- Haha.. ale się chłopak zdziwił - powiedziała Ver.
    Dziewczyny przeniosły się na ławkę , posiedziały tam jeszcze chwilkę i ruszyły na spacer .
W trakcie spaceru wstąpiły do kawiarni na kawę i tam też zrobiły sobie parę zdjęć. Dzień powoli się kończył Ann spojrzała na telefon :
- Co Marco dzwonił.? - zapytała Mai
- Nie jeszcze nie - odparła
- Pewnie poszli od razu na stadion lub coś - powiedziała Veronic
  Posiedziały jeszcze chwilkę w kawiarni i wyszły . Mai i Veronic poszły do wspólnego mieszkania dziewczyn, a Ann do Marco .

  Kiedy Ann była już w domu włączyła telewizor akurat leciał snooker , Ann uwielbiała go oglądać  , przykryła się kocem i popijała herbatę . Nagle zaczął dzwonić telefon :
- Bosz.. ale się wystraszyłam - powiedziała do siebie, dochodziła godzina 21.00
    Popatrzyła kto dzwonił był to Marco :
- Tak -odebrała
- No ,hej kochanie , przepraszam ,że dopiero teraz dzwonię ,ale dopiero teraz mam chwilkę czasu - tłumaczył się Reus
- Tak właśnie myślałam - uśmiechnęła się Ann
- To opowiadaj co robiłaś cały dzień - powiedział piłkarz
- A więc ,kupiłam sobie nową lustrzankę - oznajmiła podekscytowana
- Myślałem ,że razem kupimy - odparł
- Kurcze, przepraszam - powiedziała Ann
- Nie masz za co , - zaśmiał się Reus - opowiadaj dalej
- Okey, byłyśmy w parku i robiłyśmy sobie zdjęcia ,no i jakiś chłopak na mnie wleciał - mówiła - ale to akurat dobrze ,bo ktoś nam musiał zrobić zdjęcie   , więc go poprosiłam ,on oddał mi lustrzankę  podszedł do Mai i zapytał czy mogli by pójść na kawę ,a ona ,że nie bo jej chłopak by nie był zadowolony
- Hahaha.. oj Mario musi uważać - zaśmiał się Marco -  a przeprosił cie ?
- Tak , tak przeprosił - powiedziała
- A teraz siedzę i oglądam snookera - dodała jeszcze - a Ty co cały dzień robiłeś ?
- W autobusie spałem ,a raczej próbowałem , po przyjeździe poszliśmy wszyscy na obiad , później odpoczęliśmy i trening  powiedział Reus
- Chłopaki Ci nie dawali spać ? - zapytała
- No, w sumie tak ,a później już nie byłem zmęczony , my też sobie parę fotek zrobiliśmy - odparł chłopak
- Wyślesz mi na telefon ?-  zapytała Ann
- Jasne , Ty też mi wyślij , - powiedział Reus
- Okey, ale najpierw muszę zrzucić na telefon więc za chwilkę - oznajmiła dziwczyna
- Dobrze , wiesz ja muszę kończyć , dobranoc kochanie , jutro za dzwonie - mówił Marco
- Szkoda , papa miłych snów , kocham cię - powiedziała Ann
- Też cię kocham - odparł Reus i się rozłączył .
   Za chwilkę na telefon Ann przyszło zdjęcie , dziewczyna uśmiechnęła się do telefonu , zrzuciła swoje zdjęcie i także wysłała je Marco .
    Reus wpatrywał się w zdjęcie ,które dostał  aż w końcu zasnął .
Mai i Veronic grały w Fifę ,a Ann poszła się umyć i także poszła spać .
________________
Zapraszam oto kolejny rozdział !! <3


poniedziałek, 28 października 2013

Dodatek specjalny !

  Wcześniejsze przeżycia miłosne dziewczyn : 

              Zanim  dziewczyny spotkały Mario , Marco i Moritza nie były szczęśliwe .
          Każdy ich związek kończył się klęską . Wiele razy były nieszczęśliwie zakochane . 
   Może to  właśnie te przeżycia doprowadziły do tego ,że teraz znalazły to szczęście , że teraz mają kogo kochać ,ale co ważniejsze są kochane .
        Może właśnie to jest klucz do szczęścia ,że najpierw trzeba swoje wycierpieć ,żeby później być szczęśliwym.  Tak właśnie tak miało być , najpierw cierpienia później szczęście . 
        Traktowały związki zbyt poważnie , to był błąd . Popełniały wiele błędów ,ale wyciągały z nich wnioski. Ale kiedy nie ma w nas miłości to po prostu czegoś brak. W ich wykonaniu słowo ,,Kocham" nie było puste , nie jest i nie będzie . Myślały ,że jak "Jego" już nie ma to jest koniec ,nie ma już nic ... 
Jedyne kogo w tedy miały to one na wzajem , zawsze mogły na siebie liczyć , zawsze były razem i tak już pozostało , czasem były gorsze dni , kutnie ,ale i tak w końcu wszystko wracało do normy... 

_____________________
Taki mały dodatek ;) 
Pomyślałam ,że co jakiś czas będę dodawać takie dodatki . 
Myślicie ,że to dobry pomysł ?? Liczę na wasze opinie w zwiąsku z tą sprawą :D 
Pozdrawiam sowoje NAJ <3 ! 

środa, 23 października 2013

Rozdział 32

       Ciąg dalszy rozmowy Mario i Mai :

- No ,mów ! - Mai była bardzo zdenerwowana nie wiedziała o co chodzi 
- Okey , już mówię - odparł - bo ..ja ..bo nie będę grał w BVB
- Co?! - zapytała zdziwiona 
- Będę na wypożyczeniu - dodał  Mario 
- Gdzie ? Jak ? Dlaczego ? - to co powiedział Mario , wstrząsnęło Mai bardzo nie wiedziała ,co powiedzieć miała wiele pytań oraz mętlik w głowie 
- Będę w Bayernie , przez rok - oznajmił
- Rok i to w Bayernie - powtórzyła - rok bez Ciebie 
- I właśnie - zaczął - bo mam propozycje , mogła byś zemną wyjechać jeśli chcesz 
- Mario kocham Cię ,ale ja tu mam wszystko Ann , Veronic , mieszkanie po prostu życie - powiedziała 
- Wiedziałem - westchnął - co ja sobie myślałem ,że rzucisz wszystko i pojedziesz zemną ? - schował swoją twarz w dłoniach 
- Nie to nie tak , po prostu muszę to przemyśleć , na to pytanie nie da się od tak odpowiedzieć - odparła dziewczyna 
- Masz czas , nie popędzam Cię - oznajmił Gotze 
- A powiedziałeś już komuś ? -zapytała Mai
- Nie na razie wiesz tylko Ty , zastanawiam się jak powiedzieć o tym Marco - westchnął głęboko .
Marco to jego najlepszy przyjaciel, wiąże ich mocna więź , rozumieją się bez słów i są dla siebie jak bracia .

- Będzie ciężko , On na prawdę kocha Cię jak młodszego brata to widać - powiedziała Mai 
- Właśnie ,a ja nie chce żeby go to zabolało - dodał  
- Czym prędzej mu powiesz tym lepiej- oznajmiła

Następnego dnia : 

Mai nie zmrużyła oka całą noc , cały czas myślała o wyjeździe Mario .
Nie wiedziała co ma zrobić , czuła się rozdarta pomiędzy Mario ,a dziewczynami : 
- Kocham Mario bardzo mocno ,ale dziewczyny moje naj - myślała 

Ann jak to zawsze wstała wcześnie , Marco jeszcze spał :
- Ale śpioch z tego Marco - pomyślała Ann - no ,ale cóż trzeba go obudzić , ale on tak słodko śpi - przeczyła sama sobie 
- Marco - powiedziała cichutko , jednak ten ani drgnął - Marco - powtórzyła
- Tak - odparł zaspany
- Wstawaj - powiedziała
- Jeszcze chwilkę - prosił
- Bo się nie wyrobisz - ostrzegała
- Wyrobie , wyrobie - zapewniał Reus
- Okey - Ann wstała , miała wyjść z pokoju ,ale .... złapała za kołdrę i zdarła ją z Marco
- A już myślałem ,że jeszcze sobie pośpię - uśmiechnął się piłkarz
- Przecież mnie znasz - uśmiechnęła się Ann
Marco chciał czy nie musiał wstać , najpierw poszedł do łazienki ubrać się i uczesać swe włoski ;)
 Ann naszykowała już śniadanie , była już ubrana i pomalowana , praktycznie gotowa do wyjścia .

  Veronic tak samo jak Mai nie miała łatwej nocy zastanawiała się nad tym kto krzyczał za Moritzem .
Mo. już wstał Ver. także . Dziewczyna ledwo słaniała się na nogach :
- Ver. co Ty taka nieprzytomna ?- zapytał Moritz
- W ogóle się nie wyspałam - ziewnęła dziewczyn
- Biedna - powiedział i ją przytulił
Razem zjedli szybkie śniadanie , Veronic już się rozbudziła .

Mai i Mario wstali ,pierwsze słowa jakie padły to :
- I jak Mai zastanowiłaś się ?
-Nie , jeszcze nie daj mi jeszcze trochę czasu - powiedziała - a Ty lepiej skup sie na meczu a nie - Mai uśmiechnęła się szeroko
- Dobrze , dobrze - odparł
- Masz strzelić jakąś bramkę dla mnie - powiedziała Mai
- Dla Ciebie zawsze - uśmiechnął się Mario
 
Pary po jakichś 30min. były już gotowe do wyjścia z domów .
Wszyscy mieli spotkać się przed boiskiem treningowym ,tam stał autokar Borussii i tam też była zbiórka.

          Ann i Marco pojechali Jeepem , oczywiście  prowadził Reus.
   Kiedy dojechali na miejsce nie było jeszcze wszystkich w sumie byli tylko Hummels , Schmelzer , Weidenfeller , Sokratis , Miki , Auba i Kevin.
     Wszyscy siedzieli razem Ann i Marco podeszli do nich przywitali się :
- Hej chłopaki - powiedziała Ann
- Cześć - odparli wszyscy
- Chciało ci się wstawać tak wcześnie i odwozić Marco - zaśmiał się Hummels
- A chciało mi się chciało - uśmiechnęła się Ann
- Mi tam by się nie chciało jeszcze takiego Reusa - śmiał się Hummi
Marco tez się uśmiechnął , w tym samym czasie przyjechali Mo. i Ver. :
- Siemka ! - powiedział Moritz widać było ,że jest w świetnym humorze
- Co Ty taki cały w skowronkach ? - zapytał Miki
- Nie mam powodu , by być smutnym - uśmiechnął się szeroko

    Po kilku minutach przybyła reszta oprócz Mario i Hofmanna .
Niektórzy weszli już do autokaru , Veronic z Moritzem siedzieli sobie wygodnie w autobusowych fotelach i rozmawiali , powoli zaczynali się żegnać , przytulali się , całowali .

 Marco i Ann sali przed autobusem Ann oparta o mur Reus stał przed nią :
- Jak dojedziecie na miejsce to zadzwoń - powiedziała Ann
- Pewnie ,że zadzwonię - odparł Marco
 W tym samym momencie Mario i Hofmann się pojawili byli w sam raz ,bo akurat wybiła godz. 06:30 .
- Marco lovelasie zbieramy się - krzyknął Klopp , Veronic wyszła z autobusu , Mario pożegnał się  z Mai , a Marco przyciągnął do siebie Ann i namiętnie pocałował :
- Mój lovelas - zaśmiała się Ann , Marco wsiadając do autobusu jeszcze jej pomachał.
                                 
                                                  I autobus odjechał.

__________________
Nowy rozdział .
Taki trochę kijowy ,ale nwm. co się zemną dzieje :/
Możecie mnie ochrzanić w komach żebym wzięła się w garść i zaczęła dobrze pisać .

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 31

   Po zrobieniu testu :

 - Test wyszedł negatywny - oznajmiła
 Wszystkim spadł ogromny kamień z serca
- Przepraszam ,- powiedziała - przepraszam , ja nie chciałam was straszyć
- Nic się nie stało - przytulił ją Moritz
- Nawet nie wiesz jak bardzo bałam Ci się o tym powiedzieć - odparła
- Czego się bałaś przecież nic bym nie zrobił - powiedział Moritz
- Bałam się ,że mnie zostawisz - odpowiedziała
- No co Ty, nie jestem głupi - uśmiechnął się piłkarz - stracić tak wspaniałą osobę
Veronic pocałowała Moritza
- To wszystko jest już wyjaśnione - powiedział Marco
- Tak , nie mam już żadnych niespodzianek - uśmiechnęła się Ver.

      Chłopcy posiedzieli jeszcze chwilkę ,ale musieli zbierać się na trening.

Dziewczyny przebrały się w fajne ciuchy i wyszły z domu . Kierowały się w stronę galerii.
- To co zakupy - zaśmiała się Mai
- Może takie małe - powiedziała Ann
- Tak , małe yhym już wam wieże - zaśmiała się Veronic
- Ja muszę kupić sobie jakąś sukienkę - oznajmiła Ann
- Pomożemy Ci coś wybrać - odpowiedziała Mai
     Po 20min. były już w galerii .
 Na parterze znajdowała się mała kafejka , zapach świeżo zmielonej kawy rozchodził się po galerii . Laski najpierw kupiły sobie latte ,a później zabrały się za zakupy.

W tym samym czasie u chłopców :
- Ale się strachu najadłem - westchnął Moritz
- No, masakra - odparł Mario
- Moritz tatusiem - zaśmiał się Marco
- Ale śmieszne - powiedział Mo.
- Weź wyluzuj , już po wszystkim -  powiedział Reus
- Na szczęście , kompletnie nie jestem gotowy na bycie rodzicem - przyznał Mo.
- Ale wiesz co to jest zabezpieczenie ? - zapytał Marco
- Śmiej się idioto - powiedział Moritz
- Bo jak nie to możemy Cię uświadomić - droczył się  Mario .
 Marco i Mario mieli niezły ubaw z Moritza ,ale sami nie chcieli by znaleźć się w podobnej sytuacji .

Mai , Ann i Veronic weszły na pierwsze piętro galerii :
- To lecimy - powiedziała Veronic
- Gdzie najpierw.?- zapytała Ann
- Może do H&M'u ?- zaproponowała Mai
- Okey, a później do Bershki - oznajmiła Ann
Dziewczyny były już parę razy w tej galerii , znały ją całkiem dobrze , więc zakupy zajęły im nie wiele czasu.
   Kupiły sobie parę rzeczy , jakieś kosmetyki i parę ciuchów .
 Po jakichś 30min. postanowiły usiąść i odpocząć na sofach , które rozstawione były po całej galerii .
- Dawno już tak razem nie siedziałyśmy - powiedziała Mai
- Brakowało mi tego - odparła Ann
- Przydał mi się dziś ten wypad na zakupy - oznajmiła Veronic - taka odskocznia po tych wszystkich emocjach
- Strasznie nas zaskoczyłaś z tym dzieckiem - powiedziała Mai
- Masakra - dodała Ann
- Na szczęście to już koniec tej historii - odpowiedziała Veronic
- Ale wiesz taki maluszek - zaczęła Ann
- Nie , nie, nie - powiedziała Veronic  - jak chcesz to sobie takiego spraw z Marco
- Przecież nic takiego nie powiedziałam - oznajmiła Ann
- Ale wiem co chciałaś powiedzieć - odparła Ver.
- Ja nie lubię dzieci są irytujące - powiedziała Mai
- Zobaczymy za parę lat zmienisz zdanie - uśmiechnęła się Ann
Dziewczyny dalej rozmawiały na temat dzieci ,ale nie tylko ,mówiły tak że o swoich związkach , o meczu chłopaków oraz ubraniach itp.

Na treningu chłopców ;
Wszyscy piłkarze byli już na boisku brakowało tylko Marco , Mario i Moritza :
- Gdzie są Reus , Gotze i Leitner - zapytał Jurgen
- Nie wiadomo - odpowiedział Kevin
- O , biegną - powiedział Jonas
 Kiedy wbiegli na boisko od razu Mario powiedział :
- Przepraszamy za spóźnienie
- Sprawy RODZINNE -podkreślił Marco
Moritz tylko na niego popatrzył nic nie mówił , wiedział ,że chłopaki tylko sobie z niego żartują  i nie brał tego na poważnie .
- Więcej dyscypliny chłopaki - poradził Klopp
- Tak , trenerze to już się nie powtórzy - obiecali
- Dobrze teraz do roboty - klasnął w ręce zachęcająco Klopp
   Wszyscy ruszyli na rozgrzewkę .
Świetnie się bawili , było dużo śmiechu ,ale i pracy.

Veronic , Ann i Mai postanowiły się już zbierać .
  Najpierw Ann odwiozła Mai i Veronic do mieszkania ,a później pojechała do domu Marco jako że miała zapasowe klucze , mogła swobodnie wejść.

Chłopcy mieli jeszcze 1h treningu , później porozjeżdżali się do swoich mieszkań.

W mieszkaniu Marco :
Ann szykowała jakiś obiad i słuchała głośno muzyki , aż do mieszkania przyszedł Marco :
- Już wróciłaś ? - zapytał zdziwiony , bo myślał ,że Ann będzie później
- Tak jakoś wyszło - odparła
- Coś się stało ? - zapytał znowu
- Nie , dlaczego - powiedziała Ann
- Nie wiem , w sumie mi to na rękę spędzę więcej czasu z Tobą - uśmiechnął się Marco
- Zjedz obiad , ja się przebiorę i będziemy mogli wyjść na spacer - powiedziała Ann
- Okey - zgodził się Marco

Mai i Veronic siedziały razem w salonie i czekały na Mario i Mo. :
- Gdzie oglądamy mecz ? -zapytała Veronic
- No , nie wiem - odparła Mai
- Chłopaków nie będzie można zrobić babski wieczór- zaśmiała się Veronic
- UUuuuu.. będzie impra - zaśmiała się Mai
 Mario i Moritz właśnie weszli do mieszkania :
- Co za impra ?- zapytał Mario
- A babski wieczorek  , przy okazji meczyk obejrzymy - uśmiechnęła się Veronic
- Tylko mi się tu nie upić i nie rozrabiać - powiedział Moritz
- Dobrze - zgodziła się Ver. - ale lampka wina nie zaszkodzi
Chłopcy popatrzyli na siebie porozumiewawczo .

  Reus zjadł obiadek , Ann była już gotowa  :
- To co idziemy ?- zapytał Marco
- Jasne - odparła Ann
  Marco i Ann wyszli z domu , powoli robiło się ciemno , Dortmund był pięknie oświetlony .
Para wybrała się na spacer w wzdłuż rzeki  :
- Te miasto jest cudne - przyznała dziewczyna
- To prawda - zgodził się Marco
Szli powolnym krokiem , trzymali się za ręce , czas płyną szybko :
- Chyba musimy wracać - powiedziała Ann
- Dlaczego ?- zapytał Reus
- Musisz odpocząć ,wyspać się - oznajmiła dziewczyna
- Jeszcze się wyśpię - odparł piłkarz
- To idziemy dalej - uśmiechnęła się  
   Dalej już nic nie mówili , sama obecność tej drugiej osoby im wystarczała , ta cisz była cudna .

Veronic i Moritz także wyszli z domu , pieszo kierowali się w stronę domu Moritza :
- Hej Moritz ! - usłyszeli głos za sobą
 Odwrócili się , nikogo nie było
- To było dziwne - powiedziała Veronic
- Bardzo - dodał
Ruszyli dalej , sytuacja się powtórzyła
- Ktoś robi sobie z nas żart - powiedział Moritz 
W końcu doszli do domu chłopaka , weszli do środka . Siedzieli już jakaś chwilkę , ktoś zadzwonił do drzwi  , Ver. poszła otworzyć , jednak za drzwiami nikogo nie było
 - Co za dzieci robią sobie z nas żarty ! - oburzyła się
Jednakże  ta sytuacja już się nie powtórzyła .
  Ver i Moritz postanowili  cieszyć się resztą wieczoru .

Marco i Ann wrócili do domu położyli się na łóżku i zasnęli jak dzieci .

Mai i Mario pojechali do mieszkania chłopaka :-
- Wiesz Mai muszę Ci coś powiedzieć - głos Mario zadrżał
- Mów - odparła
- Poczekaj chwilę , to nie jest łatwe - oznajmił piłkarz
___________________________________________
Ufff... Napisałam :D
Proszę o komentarze , to na prawdę motywuje

wtorek, 8 października 2013

Rozdział 30

  Wszyscy popatrzyli na siebie :

- Co jej się stało?- zapytała Ann
- Nie wiem - odparł Moritz
- Ja chyba do niej pójdę - powiedział Mario
- Nie , Ja do niej pójdę - odpowiedział Moritz
- Proszę Mo. zostań - powiedział Gotze
- Skoro tak nalega to niech idzie - wstawiła sie Mai
- No , okey - godził się Mo.

 Mario poszedł do Veronic ,a reszta zaczęł spekulację o zachowaniu Ver. i o tym co mogło tak na nia wpłynąć .

W pokoju Veronic :
Dziewczyna leżała zapłakana na łóżku , Mario usiadł obok niej :
- Nie płacz , weź się w garść - powiedział piłkarz
- Nie mogę ,, nawet nie mogę popatrzeć mu w oczy - odparła
- To powiedz mu o wszystkim będzie Ci lepiej - namawiał ją Mario
- Nie , niechce - mówiła
- I tak będziesz musiała to zrobić - powiedział
- Ale nie teraz - powtarzała Ver.
- Jak Ty mu nie powiesz to Ja to zrobię - Mario postanowił trochę zaszantarzować Ver.
-  Nie zrobisz tego - powiedziała
- Nie ? To powiesz mu ? - zapytał
- Nie powiem - odparła
- Okey , to  Ja idę to zrobić - wstał z łóżka i podszedł do drzwi , złapał za klamkę i ...
- Powiem mu ! Powiem ! - krzyknęła lekko dziewczyna , wstała podeszła do drzwi - Nie mogę
- Będzie dobrze Mo. nie jest idiotą - poklepał ją po plecach Mario
- Okey - powiedziała i otworzyła drzwi , wyszła .

Wszyscy w pokoju skierowali wzrok na nią :
- Moritz ,muszę Ci coś powiedzieć - oznajmiła  Veronic
- Chcesz na osobności ? - zapytał
- Nie i tak wszyscy się dowiedzą - odpowiedziała
- Okey , słucham - powiedział Mo.
- Mo. Ty, chyba no.. zostaniesz tatą - ledwo co wyksztusiła
- Co?! - powiedzieli wszyscy
- O , fuck - dodała Ann
         Moritz nic nie mówił.
- Ale Ja nie wiem - powiedziała Veronic
 - Robiłaś test .?- zapytała Ann
- Nie , jeszcze  nie - odparła
- To na co czekasz - powiedziała Mai
- Boje się - odpowiedziała zapłakana Veronic , w tej chwili Mo. podszedł do niej i mocno ją przytulił :
- Nie ważne , co będzie i tak Cię kocham, damy sobie radę  - szepnął
- Veronic , zrób test - powiedział Mario
- Nie mam - odpowiedziała
- Okey, poświęce się i pójdę po niego -zaoferowała się Mai
Tak , więc Mai poszła do sklepu, a reszta czekała w domu.

Po jakichś 10min. Mai wróciła  :
-Mam - oznajmiła
- No , to Ver. chwila prawdy - powiedziała Ann

Wszyscy siedzieliśmy na kanapie , Veronic poszła do łazienki wzięła test ciążowy . Moritz chodził po całym pokoju był zdenerwowany :
- Mo. uspokój się , usiądź - powiedziała Ann
- Jak mam być spokojny ?! Jesteśmy zamłodzi , jeszcze nie czas - odpowiedział
- Pomożemy wam ,nie zostawimy was ,przeciez możecie na nas liczyć - zapewniła Ann , dziewczyna wstała podeszła do Moritza i po przyjacielsku go przytuliła

 Veronic była jeszcze w łazięce , wszyscy z niecierpliwością czekali na wynik :
- Ver. już ? - zapytała Mai
- Jeszcze chwilkę - odpowiedziała
Po paru chwilach wyszła , wiedziała juz jaki jest wynik :
- I jak ? - zapytał Moritz , z trudem przełykając ślinę
- Wynik wyszedł......
_________________________________________________________
Dodałam nowy rozdział !
Tak szybciutko :D  ale chyba są błędy :/ Tak więc przepraszam , bo dopiero jutro sprawdzę


poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział 29

         Ciąg dalszy rozmowy Veronic i Mario :

- A więc.. no ..bo ..ja , no..bo.. -mówiła Ver.
- Powiedz wreszcie ! - powiedział Mario
- Moritz zostanie tatą - odpowiedziała i miała łzy w oczach
- Co.?! - zdziwił się Gotze ,takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał
- Ale nie mów Moritzowi - prosiła Veronic
- To mój przyjaciel , powinien wiedzieć - powiedział Mario
- Obiecałeś - odparła Ver. i popatrzyła na niego z pogardą
- Ale to jest mój kolega , powinien wiedzieć - mówił Gotze
- Powiem mu ,ale nie teraz - odpowiedziała Veronic
- A kiedy.? - zapytał chłopaka
- Jak wrócicie po meczu - zapewniła Ver. - nie chcę żeby martwił się przed meczem
- Dobrze ,ale obiecaj ,że powiesz mu jak wrócimy - westchnął piłkarz
- Jasne ,że mu powiem - obiecywała Veronic
- Okey, teraz się nie przejmuj będzie dobrze - pocieszał Gotze
  Mario i Veronic postanowili szybko uwinąć się z zakupami , nie mieli innego wyjścia inaczej zostali by zaatakowani  przez kibiców , w końcu byli w zwykłym supermarkecie ..

Ann i Marco :
- Tego będzie mi brakować podczas wyjazdu - odparł Marco ,kiedy oderwał się od Ann
- Wytrzymasz - uśmiechnęła się Ann
- A Ty dziś idziesz do dziewczyn ? - zapytał Marco
- Tak - odparła dziewczyna - a Ty o której z treningu wrócisz?
- Wydaje mi się  ,że o 16:00 będę już wolny - odpowiedział Marco
- Ok, myślę ,że zdążymy sobie po rozmawiać -  uśmiechnęła się
- A o czym będziecie tak rozmawiać ? - zapytał ciekawy Reus
- Będziemy pewnie plotkować - zaśmiała się
- A odwieźć Cię ,wiesz jak przy okazji będę na trening jechać- zaproponował piłkarz
- A będę mogła prowadzić? - zapytała Ann
- No , dobra ,ale jedziemy Jeepem - zgodził się piłkarz
- Dlaczego ? -zapytała
- Bo jest bezpieczniejszy - odparł Marco
- Sugerujesz ,że nie potrafię prowadzić - powiedziała Ann
- Nie , po prostu się o Ciebie boje - odparł troskliwie
- Okey ,okey - uśmiechnęła się dziewczyna
 Ann wzięła torebkę , Marco rzeczy na trening i  razem wyszli z domu .

Veronic i Mario stali już przy kasie :
- Mario Gotze - zdziwiła się kasjerka
- Tak -  uśmiechnął się
- O boże nie mogę w to uwierzyć ! - mówiła - jestem pana wielką fanką i Borussii
- Jest mi bardzo miło - odparł Mario
- Czy mogła by zrobić sobie z panem zdjęcie ?- zapytała
- Jasne - odpowiedział Mario
 Kasjerka podała telefon Veronic ,aby ta zrobiła im zdjęcie   , szybko i sprawnie im to poszło :
- Bardzo serdecznie dziękuje - powiedziała kasjerka i podała paragon
- Nie trzeba - odparł Gotze
- A może mi dać pan autograf na tym paragonie ? - zapytała jeszcze
- Oczywiście - odparł Mario choć był już trochę zmęczony , tak więc szybko podpisał się na paragonie , razem z Ver wzięli zakupy i  wyszli .

Ann i Marco weszli do auta , dziewczyna odpaliła Jeepa i ruszyła .
 W Niemczech są naprawdę super drogi, zero dziur , świetnie się po nich jeździ .
- No to przyspieszamy - powiedziała Ann
- Ty się tak nie rozpędzaj - odpowiedział Marco
- Dlaczego ? - zapytała
- Bo Ci nie pozwalam - odpowiedział
- Dobrze już zwalniam - powiedziała , Ann bardzo lubiła szybkom jazdę  :b
- Jak będziesz chciała to zabiorę Cię na tor wtedy sobie pojeździsz szybko - zaproponował Marco
-  Okey - zgodziła się Ann , już nie mogła się doczekać
 Jechali jeszcze chwilkę i byli na miejscu :
- Chłopaki są chyba u nas - powiedziała Ann
- Pojadę z nimi na trening - oznajmił Marco
  Oby dwoje wyszli z auta i poszli do domu . W mieszkaniu  zastali Mai i Moritza .
Wszyscy razem siedzieli sobie i rozmawiali po jakichś 15min. do domu wpadli Veronic i Mario :
- Hej - przywitała się Veronic ,
- Cześć - odpowiedzieli wszyscy
Veronic popatrzyła na Leitnera i nie mogła powstrzymać łez , myśl ,że mogła go stracić nie dawała jej spokoju  , dziewczyna rzuciła zakupy na stół i pobiegła do swojego pokoju ...
______________________________________________
Witam po długiej nieobecności ! :D
Mam nadzieje ,że rozdział się spodoba :) Liczę na komentarze <3
Marco polewy ! |hahhaha| 



wtorek, 24 września 2013

Rozdział 28

        Następnego dnia.

 Tym razem pierwszy wstał Marco , miał bardzo dużo pracy musiał przygotować się do wyjazdu :
-Ann- szepnął delikatnie do uszka dziewczyny
 - Tak - obudziła się
- Przepraszam ,że cię budzę ,ale potrzebuje pomocy - skrzywił się Reus
 - A która jest godzina.? - zapytała Ann
- 10.00  - odparł piłkarz
- Co?! - zdziwiła się dziewczyna i od razu zerwała się z łóżka - dlaczego nie obudziłeś mnie wcześniej - powiedziała
- Nie miałem serca - odpowiedział słodko
-Okey, śniadanie , spakować się, spotkanie z trenerem , i czas spędzony razem - określiła plan dnia
- Tak jest ! - odparł jak w wojsku Marco
        Ann bardzo szybko ubrała się i ogarnęła .
Najpierw zabrała się do przygotowania szybkiego śniadania.  Przygotowała musli z jogurtem .

        W tym samym czasie w mieszkaniu dziewczyn .
Veronic krzątała się po domu z kuchni do salonu z salonu do kuchni :
- A co Ty tak się kręcisz .? -zapytał Mario , który właśnie wstał
- Sama nie wiem, jakoś nie mogę znaleźć sobie miejsca - odparła Veronic
- Coś się stało .? - zapytał ponownie Mario
- Nie, nie- skrzywiła się Ver.
- Na pewno - dopytywał Gotze
- Jak będę gotowa to Ci powiem - uśmiechnęła się Veronic
- Okey - zgodził się - chodź pomożesz mi przy śniadaniu , objął ją w ramieniu i razem poszli do kuchni
 Po jakichś 20min. śniadanie było prawie gotowe .
- To co powiesz mi .? - naciskał Mario
- No , bo wiesz.. ja ... ja - głos Veronic zadrżał
- Cześć ! - do kuchni wszedł Moritz
- O ,Hej!- przywitała się szybko Veronic
- A co wy tu tak gawędzicie.?- zapytał Moritz
- Ogólnie o życiu - odpowiedział Mario i puścił oczko do dziewczyny
- Okey - odparł Mo. ale widać było ,że coś podejrzewa , jednak nie brnął w to dalej .
Mario trochę się zawiódł ,bo bardzo chciał się dowiedzieć o co chodziło.
- Ja idę obudzić śpiocha- powiedział i poszedł obudzić Mai

Tym czasem Marco i Ann byli już po śniadaniu :
- Co Ci jest potrzebne na wyjazd.?- zapytała Ann ,bo nie wiedział co piłkarze biorą na takie wyjazdy
- Podstawowe rzeczy - odparł Marco - najciężej będzie bez ciebie
- Słodki jesteś - uśmiechnęła się Ann - będę przy tobie sercem i myślami
- Wiem ,ale to nie to samo - skrzywił się Reus - na jaki mecz chciała byś najbardziej pójść.? - odbiegł od tematu Marco
- Borussia Dortmund vs. Borussia Monchengladbach  - powiedziała bez zastanowienia
- Oooo.. Gladbach.? Świetnie! - ucieszył się Reus - dlaczego właśnie na ten mecz ?
- To moje marzenie od dziecka , po prostu kiedyś sobie powiedziałam ,że pójdę na taki mecz ,a przy tym uwielbiam Gladbach - uśmiechnęła się Ann
-To marzenie będę musiał spełnić - zaoferował się Marco - też kocham Gladbach w końcu to mój były klub i tam najwięcej się nauczyłem
- Dobra , tą rozmowę dokończymy później , teraz zmusimy Cię spakować na wyjazd -powiedziała Ann , Reus był bardzo podekscytowany wiadomością o marzeniu dziewczyny. Razem wstali, Ann ruszyła w stronę sypialni ,Marco poszedł za nią i objął ją w pasie.

Veronic, Mario , Mai oraz Moritz , także skończyli już śniadanie , Gotze chciał zaaranżować sytuacje w której został by sam na sam z Veronic i dowiedział by się co ją dręczy , nareszcie przytrafiła się okazja :
- Mo. ja idę do sklepu , kupić Ci coś do jedzenia na wyjazd - powiedziała Veronic
- Ja pójdę z tobą też muszę coś kupić - oznajmił Mario
- Mario j zostanę w domu jakoś źle się czuję - odparła Mai, w sumie Mario to było na rękę , podszedł do Mai i dał jej całusa w czółko :
- Dobrze kuruj się - dodał
  Veronic i Mario wyszli z domu , mieli jechać autem jednak Gotze nalegał ,by poszli pieszo ,a Ver się zgodziła .

        Marco i Ann świetnie się bawili przy szykowaniu Reus do wyjazdu.
Reus jak zwykle szalał ,a Ann przyłączyła się do tego szaleństwa :
- Marco mieliśmy Cię pakować ,a nie "rzucać" się po łóżku - powiedziała Ann
- Ale jest tak fajnie - odparł Marco
- No ,wiem - przyznała Ann - jak szybko skończymy to będziemy mogli się jeszcze sobą nacieszyć zanim pojedziesz na trening , a jak wrócisz to pójdziemy na jakiś spacerek lub coś
- To bierzemy się do roboty - powiedział piłkarz i wyciągnął walizkę
- Naszykuj  ubrania to poskładam - oznajmił dziewczyna
 Tak ,więc Ann składała ubrania ,a Marco zbierał rzeczy z całego domu i pakował je do torby.

W tym samym czasie Moritz i Mai siedzieli razem i popijali gorącą herbatką :
- Jak tam Ci idzie z Veronic.?- zapytała Mai
- A nie narzekam - uśmiechnął się  Mo.
-  Powiesz coś więcej.?- zapytała ciekawska Mai
- Co ty taka dociekliwa - odparł Moritz
- Po prostu chcę siedzieć- powiedziała dziewczyna
- Dobrze się ze sobą dogadujemy ,mamy wiele wspólnego , spędzamy ze sobą dużo czasu ,a i tak chcemy więcej - uśmiechnął się - wszystko zmierza w dobrym kierunku
- Ale ostrzegam jak ją  skrzywdzisz będziesz miał ze mną do czynienia - powiedziała uśmiechają się ,ale mówiła śmiertelnie poważnie
- Ja nie z tego typu facetów , a po za tym kocham Ver. i nie chce żadnej innej - odpowiedział szczerze Mo.
- No, ja myślę ,że Ty nie z takich , ona też Cię bardzo kocha - odparła Mai

    U Ann i Marco :
 Marco był już spakowany , naprawdę szybko im to poszło , właśnie leżeli na łóżku ,kiedy Reus zapytał :
- Dlaczego piłka nożna .?
- Nie rozumie - odparła Ann
- Dlaczego kochasz ten sport - rozwiną swoje pytania
- To zaczęło się w dzieciństwie , grałam z kolegami na podwórku , w tedy nauczyłam się najwięcej i poznałam ten sport - powiedziała Ann
- Opowiadaj dalej - poprosił Marco
- Mecze zaczęłam oglądać jak miałam 10-12 lat , a tak na poważnie zaczęłam kibicować BVB jak miałam 13 lat - powiedziała dziewczyna
- Jaki był pierwszy klub ,któremu kibicowałaś .? - zadał kolejne pytanie Reus
- Kurczę czuję jak byś przeprowadzał zemną wywiad - uśmiechnęła się - jak byłam mała to kibicowałam FC Barcelonie
- oooo.. mała Ann za Barcą - zaśmiał się piłkarz
- hahaha.. śmieszne - powiedziała niby to zbulwersowana, ale się uśmiechała
  Marco pocałował ją w policzek , jednak dla Ann to było za mało , po całowała go w usta , Reus'owi spodobało się to . Para zastygła w długim ,namiętnym pocałunku :*


Veronic i Mario szli powolnym krokiem w kierunku sklepu :
- Przepraszam ,że na ciskam ale powiesz mi.? - próbował nakłonić ją do wyznania
- No, nie wiem - zastanawiał się Ver. - to nie jest pewne
- Mów przecież nic się nie stanie - przekonywał Mario
- Obiecaj ,że nikomu nie powiesz - postawiła warunek
- Oczywiście , nie powiem - obiecał Mario
- A więc no.. bo.. ja...

_______________________________________
Nareszcie dodałam ten rozdział ^^
Tak długo go pisałam. Przepraszam za zwłokę ;)
Mam nadzieje ,że rozdział się spodobał <3