poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 36

Ciąg dalszy : 

Ann była już w domu Marco i razem z nim czekała na Mario.
Najpierw siedzieli bez słowa . Marco patrzył w stół , Ann patrzyła na niego :
- Rojsu , kocham cię - uśmiechnęła się dziewczyna
- Ja ciebie tez i to bardzo - odparł
- Ciekawe co Mario chce nam powiedzieć - zastanawiała się Ann
- Ja chyba wiem - powiedział , Ann popatrzyła na niego zdezorientowana , ktoś zadzwonił do drzwi .
 Ann otworzyła :
- Cześć ! - przywitali się Mai i Mario , byli uśmiechnięci porozmawiali sobie w aucie i postanowili ,że nie będą się smucić
- Hej - odparła Ann - wejdźcie,  para weszła wyglądali na bardzo szczęśliwych , Ann patrząc na nich mimowolnie się uśmiechnęła.
 Mai i Mario rozgościli się , Ann zaparzyła kawę i tak siedzieli jakąś chwilę :
- No,to Mario masz nam coś ważnego do powiedzenia.? -zapytała Ann
- Tak ,ale to my mamy . Ja i Mai - poprawił ją piłkarz
- A więc.?- odparła Ann
- Wyjeżdżamy , na pół roku do Monachium - oznajmił Mario
- Jak to ,a mecze , treningi .? -zapytał Marco
- Marco ,Ja będę grał w Bayernie - powiedział Mario , Reus'owi opadł szczęka , trwała cisza :
- Ale poczekajcie Ty ,będziesz grał w Bayernie ,a co z Mai .?  - Ann i Marco jakby nie rozumieli tego co się do nich mówi
- Jadę z nim - oznajmiła pewnie Mai
     Znowu zapadła cisza  , nikt nic nie mówił , w pewnej chwili było tylko słychać odgłos płaczu.
  Tak to płakała Ann , z jednej strony nie chciała,żeby chłopcy widzieli jak płacze , ale z drugiej jej to nie obchodziło ,bo Mai wyjeżdża .  Dziewczyna siedziała na kanapie , w pewnej chwili wstała i zaczęła chodzić w tą i z powrotem :
- Ann - powiedziała Mai - nie płacz , proszę
- Nie mogę - odparła i rzuciła się dziewczynie na szyję ,Marco nadal siedział bez słowa
- A myślałam ,że to Veronic gorzej zareaguje - zaśmiała się Mai 
    Reus jakby się przebudził :
- Mario , nie zostawiaj mnie - powiedział , miał łzy w oczach
- Marco , zrozum mnie , to moje marzenie - odparł
- Wiem - odpowiedział łzy powoli spływały mu po policzku
- Będziemy się odwiedzać , - oznajmił Gotze
- Odwiedzanie to nie to samo , jesteś dla mnie jak brat - powiedział Marco
    Ann wytarła łzy ,wyglądała jak potwór ,bo tusz jej się rozmazał . Jednak nie zważając na to usiadła obok Marco i go objęła ,piłkarz jedynie schował twarz w dłoniach i zaczął płakać .

Veronic i Moritz byli już spokojniejsi :
- Mo. a może skoro Mai i Mario wyjeżdżają to przygotujemy jakąś imprezę pożegnalną czy coś ?- zaproponowała Veronic
- To świetny pomysł - przyznał Mo.
- Bo ja mam same świetne pomysły - zaśmiała się dziewczyna
- Musimy to obgadać z innymi - powiedział Moritz
- Ja już mam plan , wiem co trzeba  przygotować - uśmiechnęła się szeroko
- Ty chyb myślałaś o tym cały dzień - odparł Moritz
- Cały nie , ale zdążył już zarezerwować lokal - oznajmiła Ver.
- Hahaha.. zarezerwowałaś i dopiero mi mówisz - uśmiechnął się
- Wiedziałam ,że się zgodzisz , więc na co miałam czekać ,a poza tym nie mamy dużo czasu - powiedziała

  Marco był złamany ,tak samo jaki Ann ,ale Reus przeżywał to gorej.
Wieczór zbliżał się ku końcowi Mario i Mai pojechali do swojego domu. Marco zmęczony zasnął na kanapie ,Ann okryła go kocem i usiadła obok .

  Veronic cały wieczór spisywała listę gości naprawdę wkręciła się w to przygotowywanie .
Chciała ,żeby ta impreza została Mario i Mai  w pamięci , żeby wiedzieli ,że są tu w Dortmundzie mile widziani  .
_____________________________
 Rozdział dodany !

 


1 komentarz:

  1. Świetny rozdział! Trochę smutno że Mai i Mario wyjeżdżają ;c Mam nadzieję że będę jak najczęściej odwiedzać Dortmund i swoich przyjaciół.
    Czekam na kolejny
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń