sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 37

Ciąg dalszy :  

     Wszystko było przygotowane brakowało tylko gości .
- Mamy jeszcze sporo czasu - oznajmiła Veronic
- A mówiłem ,że za wcześnie się umówiłyście - powiedział Mo.
- Oj tam - odparła Ver.
- Nie ,, oj tm " tylko tak - powiedział zbulwersowanym głosem i włożył ręce do kieszeni
- Tylko się nie kłócicie , poczekamy chwilkę i już , to nam nie zaszkodzi - zainterweniowała Ann 
                Na chwilkę zapadła cisza..
- Chcecie coś do picia .? -  zapytał Marco
- Ja poproszę wodę - oznajmiła Ann
- A Ja sok - dodała Veronic
- Mo. idziesz zemną.? - zapytał
- Tak ,tak już idę - odpowiedział i ruszyli w stronę baru
 
                              Piłkarze stai przy barze:
- Co Ci chłopie.?- zapytał Reus
- Nie wiem o co Ci chodzi - odparł Mo.
- Jak to nie wiesz , cały czas jesteś jakiś zdenerwowany - oznajmił Marco
- Aj.. nie wiem wszystko mnie wkurza - odparł Leitner
- To weź się jakoś opanuj , naskoczyłeś na Ver. jak jakiś opętany - powiedział Reus , rozpinając sobie marynarkę
- Okey , no ale po co tak wcześnie się umówiły - odparł Moritz
- Chcą ,żeby było idealnie , trzeba je wspierać ,może nam to jakoś wynagrodzą - zaśmiał się i szturchnął Mo. łokciem , Leitner też się uśmiechnął
         Piłkarze wzięli napoje i wrócili do dziewczyn.

 Mai i Mario gotowi do wyjścia czekali , impreza zaczynała się o 17:30 lecz Mai i Mario jako " gwiazdy wieczoru " mieli pojawić się równo o 18:00 . Ann i Veronic chciały aby para wieczoru przybyła jak już będą wszyscy goście.

  Dochodziła już godzina 17:30 , goście powoli zaczęli się pojawiać.
 Impreza zaczęła się rozkręcać za chwilkę mieli pojawić się Mai i Mario , wszyscy czekali z niecierpliwością, para była już w drodze.
- Gdzie oni są .?- niecierpliwiła się Veronic
- Zaraz będą - uspokajał ją Mo.
 Razem z Mo i Ver. stali także Marco , Mats , Kevin i Lewy . Ann stała razem z Kloppem i jego żoną  rozmawiali o Reus'ie :
- Ann musisz dbać  o Marco , żeby był w dobrej dyspozycji - śmiał się Jurgen
- Oczywiście będę dbała - uśmiechnęła się dziewczyna
- Ale tak całkiem szczerze - Klopp złapał Ann za ramie - to świetnie ,że pojawiłaś się w jego życiu
 Ann zrobiło się ciepło w sercu , nikt jej tego nie powiedział oprócz samego Reus'a , to było świetne uczucie.  Jurgen wraz z żoną odeszli od Ann, ona odwróciła się i podeszła do Ver. , Mo, , Marco , Matsa , Kevina i Roberta .

Mario i Mai parkowali właśnie auto :
- Ciężko będzie się z rozstać z tym miastem i przyjaciółmi - westchnął Mario
- Wiem ,ale damy radę  , będziemy ich odwiedzać - powiedziała Mai i razem wysiedli z auta .
 Szybko weszli do lokalu , byli bardzo punktualni , bo właśnie wybiła 18:00 , kiedy byli w środku przez chwilę zapadła cisza ,

 Wszyscy świetnie się bawili lecz nadeszła ciężka chwila , goście trzymali w rękach kieliszki z szampanem , środek parkietu był pusty , utworzyło się kółko  , Ann poklepała Marco po plecach dla otuchy , piłkarz zrobił krok do przodu i zaczął :
- Mario , Mai mam właśnie powiedzieć kilka słów , zastanawiałem się długo co mam powiedzieć ,ale sam nie wiem , jesteś dla mnie jak brat , przeżyłem z tobą wspaniałe chwile , zawsze byłeś przy mnie , wspierałeś , dodawałeś siły w trudnych momentach , wygłupialiśmy się razem , robiliśmy różne psikusy kolegom z drużyny - Kuba , Łukasz i Robert pokiwali głowami - chciałbym żeby tak było zawsze , teraz wyjeżdżasz , niby tyko na rok ,ale.. wiem że to twoje marzenie i nie ważne jaką drogą pójdziesz , pamiętaj ,że możesz zawsze na mnie liczyć i zawsze będę cię wspierać.
   Ann otarła łzy z policzków przypomniała sobie wszystkie chwile spędzone z Mai , Veronic wtuliła się w ramię Mo. nie chciała płakać już nie mogła. Reus miał łzy w oczach ,ale nie spływały one po policzkach :
- Wypijmy za Mario i Mai ,żeby udało im się w Monachium - dodał jeszcze i cofnął się do szeregu

Impreza była wspaniała , Mai i Mario byli rozchwytywani , każdy chciał zamienić z nimi choć jedno zdanie .
  Ann rozmawiała z Veronic :
- Będziemy do niej dzwoniły i rozmawiały przez skypa - powiedziała Veronic
- Jasne , naszych więzi przecież nie zerwie jakiś wyjazd - uśmiechnęła się Ann
   Dziewczyny przyglądały się uważnie Mai i Mario , musiały napatrzeć się na nich , przecież za chwilę  nie będą jej widywać tak często jak dotychczas . W pewnej chwili Ann rozejrzała się do koła , nigdzie nie widziała Marco.

  Mario i koledzy właśnie wspominali różne sytuacje , Mai bacznie się im przysłuchiwała , wszyscy śmiali się , Mai właśnie chciała żeby to tak wyglądało,żeby nie było smutno tylko wesoło.

 Ann wyszła na zaplecze klubu , zobaczyła Marco siedzącego na schodach usiadła obok :
- Dlaczego siedzisz tu sam .? -zapytała , Reus nie odpowiedział , położył tylko głowę na ramieniu dziewczyny ona objęła go ręką , siedzieli tak chwilkę
- Stracę przyjaciele - powiedział chłopak  , Ann nie wiedziała jak pocieszyć piłkarza , widziała ,że jest mu ciężko , powiedziała tylko:
- Zobaczysz jakoś to będzie , wszystko się ułoży - w tamtej chwili na tylko tyle było ją stać - chodź do środka , Mario na pewno chce spędzić teraz z tobą czas 
 Reus powoli wstał , włożył ręce do kieszeni :
- I uśmiechnij się , bo niezbyt ci do twarzy z taka ponura miną - piłkarz się uśmiechnął , Ann także weszli z powrotem do klubu

Resztę wieczoru spędzili wszyscy razem w bardzo miłej i wesołej atmosferze , impreza trwała całą noc.

________________________________
Wzięłam się w garść i będę pisać dalej :)
Mam nadzieje ,że cieszy was ta wiadomość .
Jak widzicie zmieniłam także wygląd bloga , co o tym sądzicie .?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników :***




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz