Piłka Nożna To Coś Więcej Niż Gra . To Całe Moje Życie
piątek, 15 listopada 2013
Rozdział 34 ciąg dalszy..
Veronic szła chodnikiem , było już ciemno , rozwiązała jej się sznurówka :
- Boże .! - prawie ,że krzyknęła , schyliła się i zbulwersowana zaczęła ją wiązać , lecz tak jak na złość plątała się jej w rękach . Veronic była już tak zdenerwowana ,że zdjęła buta i rzuciła nim o ziemie :
- Spokojnie - uśmiechnęła się jakaś miła staruszka ,która właśnie przechodziła - złość piękności szkodzi
- Mi już chyba nic nie zaszkodzi - odparła już spokojniejsza Veronic
- Oj , młoda damo - zaśmiała się staruszka - całe życie przed tobą, a swoją drogą co cię tak zdenerwowało ?
- Proszę pani - zaczęła mówić Veronic , jednak staruszka jej przerwała
- Tylko nie pani , jestem Róża - przedstawiła się staruszka
- Ja jestem Veronic -odparła
- No, to opowiadaj co się stało - powiedziała
- bo , mój chłopak nie ma dla mnie czasu - Ver. posmutniała
- A kim on jest .? Czym się zajmuje .? - zapytała
- Moritz jest piłkarzem - oświadczyła
- Oooo.. musisz go zrozumieć - odparła
- Tak ,ale miał trochę czasu i wolał grać sobie w ping-ponga niż zemną porozmawiać - powiedziała Veronic
- Nie przejmuj się i daj mu trochę czasu dla siebie - poradziła jej Róża
- Dobrze ,dla niego wszystko - odparła Ver.
- A teraz zapraszam cię na gorąca czekoladę - uśmiechnęła się Róża
- Dobrze , bardzo chętnie - Veronic także się uśmiechnęła
Veronic i Róża poszły do kawiarni , tam rozmawiały , starsza pani była naprawdę niesamowita ,a w sumie nie była taka stara ,za to była bardzo rozrywkowa i wyrozumiała .
Tym czasem Marco , Ann , Mai i Mario nadal rozmawiali przez skeypa :
- Veronic się nieźle wkurzyła - powiedziała Mai
- Noo..ale nie dziwie się - odparła Ann - mógł coś wymyślić chociaż
- ,,Nie mam czasu " było mega słabe - oznajmiła Mai
Przez chwilę trwała cisza , tak ja by wszyscy się nad czymś zastanawiali :
- Oni dadzą sobie radę - powiedział Mario
- Na pewno - odparł Marco
- To opowiadajcie coś jeszcze dziewczyny - zachęcał Mario
- Yymm.. dziś sobie wspominałyśmy stare czasu - usmiechnęła się Ann
- Chętnie posłuchamy , nam też opowiedzcie - powiedział Reus
- Marco za dużo tego , kiedyś wam opowiemy - aśmiała się Mai
- No , dobrze - westchnął Marco
Rozmawiali tak , jeszcze długo aż przyszła Veronic :
- Jestem dziewczyny - krzyknęła z salonu
- Jesteśmy w sypialni - odkrzyknęła Mai
Veronic weszła do sypialni , była uśmiechnięta ani troszkę niezdenerwowana ,wyluzowana , zadowolona .
Rozmowa z Różą bardzo ją uspokoiła . Veronic wie teraz ,że w Niemczech są bardzo dobrzy i mili ludzie ,
przekonała się o tym na własnej skórze .
- Dalej rozmawiacie - powiedziała Veronic
- A tak - odparła Ann
- Gdzie byłaś .? -zapytała Mai , a Veronic usiadła na łóżku
- Nieważne , byłam się odstresować - odpowiedziała
- No to Ver. jest już spokojna - uśmiechnął się Mario
- Tak, jestem - odparła - aa.. chłopaki , nie mówcie Moritz'owi ,że się tak zdenerwowałam, proszę
- Jasne , nic mu nie powiemy - przyrzekli chłopcy
- A czego nie powiecie .? - zapytał wchodząc do pokoju Mo.
- Trzeba było przyjść wcześnie , my tu z twoją dziewczyną gadamy ,a Ty co .? - ochrzanił Mo. Gotze
- Przepraszam Ver. - powiedział Leitner
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się
- Na pewno.? Nie gniewasz się .? -zapytał
- Nie , no co Ty - odparła - rozumie ,że chcesz mieć trochę czasu dla siebie
- Kocham Cię- oznajmił Mo.
- Ja Ciebie tez kocham - odpowiedziała
- Dobra dobra , trzeba było przyjść wcześniej ,a teraz musimy iść spać bo jutro jest mecz do wygrania - zaśmiał się Marco
- Szkoda , ale musicie być wypoczeci - powiedziała Ann
- Dobranoc miłych snów - pożegnali się chłopcy
- Papapa.. trzymamy za was kciuki , całuski - pożegnały się dziewczyny
Co prawda była godzina 20.10 ,ale chłopcy musieli lecieć , dziewczyny zjadły kolację i oglądały jakiś film, później położyły się spać .
Następnego dnia :
Dochodziła godzina 15.30 , dziewczyny już od pół godziny siedziały przed telewizorem :
- Za chwilę zaczynamy ! - powiedziała podekscytowana Veronic
- O, ale się stresuję - odparła Mai
- Muszą wygrać , nie ma innego wyjścia - powiedziała Ann
Nareszcie przeszedł czas , mecz się zaczynał , chłopcy skoncentrowani wchodzili na murawę :
- To jedziemy - powiedziała Veronic
Pierwsze 15min. nie było zbyt efektowne lecz rozpoczęła się 16min. piłkę przejęło BVB ,akcję rozprowadzali Reus, Gotze i Błaszczykowski . Reus idealnie dośrodkował wprost do Lewandowskiego ,a ten umieścił piłkę w bramce .!
- Gooool.! - Krzyknęły dziewczyny i zaczęły się śmiać
90min. meczu upłynęło bardzo szybko Borussia wygrywa mecz 3:1 , bramki strzelali Lewy , Reus i Sahin.
Dziewczyny były bardzo dumne z chłopców , zagrali na prawdę dobry mecz , Gotze zaliczył asystę tak samo jak Leitner ,a Marco strzelił bramkę :
- Wygrali i doganiamy Bayern ! - cieszyła się Veronic
Po jakichś 2godz po meczu emocje opadły , dziewczyny siedziały w domu .
Chłopcy mieli wrócić jutro rano ,więc Ann , Mai i Veronic spokojnie sobie siedziały .
Ann czytała książkę , Veronic była już tak zmęczona wrażeniami z meczu ,że usnęła ,a Mai jadła ,jak to głodomorek ;) . Nagle ktoś zadzwonił do drzwi :
- Ja otworze - powiedziała Ann
- Miałam taka nadzieje - uśmiechnęła się Ann
Ann podeszła do drzwi i je otworzyła :
- Marco .! - Ann rzuciła się Reus'owi na szyję ,pocałowali się
- Cześć słodka :) - uśmiechnął się tym swoim niesamowitym uśmiechem
Marco wszedł do środka , :
- A Wy nie mięliście wrócić jutro .? - zapytała Ann
- Mieliśmy ,ale wsiedliśmy do autobusu od razu po meczu i jesteśmy dziś - powiedział Marco
- Cześć Marco - zdziwiła się Mai - a Ty .. zaczęła
- Wróciliśmy dzisiaj- przerwał jej Reus - Mario jest u siebie jak chcesz do niego pojechać
- Okey , gratuluje wygranej i bramki - odparła Mai
- Dzięki , - odpowiedział Marco
- To ja idę do Mario już się za nim tak bardzo stęskniłam - powiedziała Mai i wyszła
- A Ty mi nie pogratulujesz .? -zapytał Reus
- Oczywiście ,że Ci pogratuluję - uśmiechnęła się Ann , Marco siedział na kanapie więc Ann usiadła na niego okrakiem , Marco lekko się odchylił , Ann zaczęła go całować :
- No , weźcie no .! Ja tu jestem.! - powiedziała Veronic
Ann zeszła z Reus'a .
- Oj , Ann - westchnęła Veronic - a tak w ogóle co Ty tu robisz .?
- Mieszkam - odparł
- Nie o to mi chodzi , Mo. też przyjechał .? - zapytała
- Wiem - powiedział uśmiechnięty - tak przyjechał, jest u siebie
- To ja do niego idę - oznajmiła i wyszła
Marco i Ann spędzali wspólnie wyczekiwany wieczór , Reus był bardzo zmęczony zmęczony lecz nie chciało mu się spać :
- Wiesz Marco ,że jutro niedziela .? - zapytała Ann
- Tak wiem i co w związku z tym .?- odpowiedział
- Idziemy do twoich rodziców - odparła
- Całkiem zapomniałem - powiedział
- Ale ja pamiętam - oznajmiła ,
- Ale będzie fajnie- uśmiechnął się
- Tak - odpowiedziała uśmiechem jednak była pełna obaw
Mario i Mai także spędzili wspólny wieczór , tak samo ja Veronic i Moritz , w końcu musieli się sobą nacieszyć .
Po zjedzonych kolacjach , wspólnie spędzonym wieczorze, który pełny był tematu meczu ,dziewczyny musiały w końcu opowiedzieć chłopakom jak przeżywały to wszystko , wszyscy poszli spać .
______________________________
Koniec rozdziału .!
Dziękuję za czytanie , lecz zastanawiam się nad zawieszeniem bloga ponieważ w ogóle nie komentujecie czy wam się podoba czy nie , dlatego wnioskuje ,że wam się nie podoba . :c
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świety ! <3 Pisz dalej ! ♥
OdpowiedzUsuń