czwartek, 25 grudnia 2014

Rozdział 44

        Coś stracić to zyskać coś .

Marco wybiegł z obiektu , rozejrzał dookoła  Ann szła dość szybkim krokiem : 
- Zaczekaj - krzyknął , dziewczyna jednak nie odwróciła się - Proszę - dodał podbiegając i łapiąc ją za ramie , Ann odwróciła się :
- Czego chcesz ? - zapytała się  , Reus ujrzał jej zapłakaną twarz popatrzył na nią i nie mógł wydusić z siebie słowa . To było straszne piłkarz chyba po raz pierwszy widział ją płaczącą , płaczącą ze smutku i rozżalenia . 
- Eeemmm..- Marco naprawdę był zdezorientowany , Ann nie czekała dłużej i poszła w swoją stronę 



Veronic i Moritz przejęli się tą akcją z boiska  : 
- Wiesz Ja chyba muszę zadzwonić do Ann- skrzywiła się lekko Ver
- A Ja bym zadzwonił do Marco , bo wiesz to nie jest tak że jego to nie ruszy w żaden sposób - tłumaczył chłopaka Mo.
- Wiem , a Ann mu wygarnie - dodała brunetka
- Ale nie dzwonimy jeszcze do nich , muszą trochę ochłonąć - zaproponował Leitner 
- Masz racje ,bo jeszcze może nam w jakiś sposób się oberwie - uśmiechnęła się dziewczyna
 Para jechała już do swojego domu :
- Mo. mamy jakieś tabletki w domu? -zapytała Veronic
- Zależy jakie - odparł piłkarz
- Coś na grypę - powiedziała 
- Raczej nie , a co źle się czujesz - zmartwił się Moritz 
- Chyb będę chora - oznajmiła Ver
- Zaopiekuje się Tobą i będzie dobrze , skoczymy teraz do sklepu , później się położysz , Jaz robię herbatkę i kanapki - określił cały plan
- Dobrze - zaśmiała się dziewczyna i oparła łokciem o szybę


Ann nie wiedziała czy dobrze robi 
- Może lepiej by było od razu się z nim pogodzić - myślała - ale ... pieprzyć to pora zacząć myśleć o swoich uczuciach ,a nie ciągle przejmować się innymi
Szła szybko w kierunku domu Marco :
- Mogłyśmy nie sprzedawać tego mieszkania , teraz przynajmniej usiadła bym w samotności - blondynka miała nadzieję ,że będzie pierwsza i nie zastanie Marco
Gdy była już nie daleko zobaczyła idącego w jej kierunku Hummelsa :
- Hej - uśmiechnęła się szeroko
- Cześć ,cześć! - zaśmiał się - ale wygarnęłaś Mateuszowi ,nie znałem Cię od tej strony
- Musiałam to w końcu z siebie wyrzucić - odpowiedziała Ann
- Szczerze to ktoś musiał ogarnąć jego i Marco  - powiedział Hummi
- Mam nadzieje ,że mi się to udało - odparła dziewczyna
- A widziałaś się w ogóle z Reusem ? -zapytał Mats
- Tak - uśmiechnęła się sztucznie Ann
- I jak ? - dopytywał piłkarz
- Nie wiedział co powiedzieć zatkało go  - opowiedziała w skrócie blondynka
- Wybaczysz mu ? - Matsowi zależało na tym by para się pogodziła , lubił tą dwójkę
- Hummi , Ja już muszę lecieć , przepraszam - rzuciła szybko i odeszła .
Stała przed drzwiami , wsadziła klucze do zamka , weszła do środka na szczęście Reusa nie było.


Veronic i Moritz szybko zrobili lekkie zakupy , kupili leki i jedzenie :
- Teraz szybko do domu - powiedział Moritz zamykając bagażnik 
Para wsiadła z powrotem do auta i ruszyli , Moritz wcisnął gaz do dechy. Po zaledwie paru minutach byli na miejscu Leitner wyciągnął zakupy i weszli do domu :
- No to teraz zmykaj się przebrać w cieplutką piżamkę , a ja naszykuję ci wszystko - Mo. troszczył się o swoja ukochaną , Veronic zniknęła w drugim pokoju . Moritz przygotował posłanie jak dla księżniczki :
- Wskakuj - odchylił kawałek kołdry
- Już biegnę - zaśmiała się Ver.
- W tej piżamce wyglądasz jak mała dziewczynka  - uśmiechnął się Mo.
- A Ty za to zachowujesz się jak troskliwy tatuś -  odparła i ukryła się pod kołderką
Leitner poszedł do kuchni , ułożył na tacy tabletki i termometr. Zaparzył herbatę z miodem i cytryną ,a do jedzenia zrobił kanapki  i poukrywał w nich czosnek :
- Proszę bardzo , zmierz sobie temperaturę , wypij do dan i zjedz bez marudzenia - powiedział podając tacę dziewczynie
- Dobrze tatusiu - uśmiechnęła się zadziornie brunetka
- Ja widzę ,że Ty chyba chora nie jesteś - uśmiechnął się i jej całusa w czoło
 Okazało się ,że dziewczyna ma gorączkę  na dodatek zaczęła strasznie kaszleć .

Ann nie patrząc na nic  od razu weszła na piętro i poszła na dach , przypomniał jej się te moment kiedy Reus po raz pierwszy powiedział ,że ją kocha :
- Siedziała właśnie w tym samym miejscu - myślała , a w jej oczach pojawiły się łzy - dlaczego płaczesz głupia ?! Nie masz powodu - karciła sama siebie
Siedziała tak i spoglądała na piękny Dortmund.

W tym samym  czasie do mieszkania wszedł Marco od razu , poszedł do sypialni wychylił się ,jednak nie zobaczył Ann , wszedł do garderoby , tam też jej nie było :
- Nie wróciła ? -zapytał w myślach - jest jej torebka musi gdzieś być
W końcu po przeszukaniu całego parteru wszedł na piętro , szukał jej na górze ale nie było jej nigdzie. Marco zauważył jednak uchylone wejście na dach .Wyjrzał przez nie , zobaczył siedzącą tyłem blondynkę. Trochę wiało wiec Reus wziął koc  , po cichu podszedł od tyłu do Ann i położył jej na ramionach kocyk :
- Zmarzniesz - powiedział
- Nie martw się - odparła oschle , Reus usiadł obok niej
- Pamiętasz , jak zabrałem cie tutaj po raz pierwszy ? Nie zapomnę tego do końca życia - westchnął głęboko piłkarz ,a Ann zmiękło serce
Przez chwilę trwała cisza :
- Wiesz co zabolało najbardziej ? - zaczęła mówić - to że mi nie zaufałeś
Marco spuścił głowę
- Wszystkiego musiałam dowiedzieć się od Pierra , gdyby nie on to ,to co dziś stało się po waszym treningu nie wydarzyło by się  - mówiła dalej - możne i jestem głupia ,że się nie domyślałam 
- Nie jesteś głupia - powiedział - to wszystko nie Twoja wina gdybym nie był tak zazdrosny , gdyby on mnie nie podpuszczał
- Pobiliście się ? -zapytała Ann
- Kilka ciosów , nic wielkiego - odpowiedział Reus


Veronic zjadł już i wybiła herbatę , Moritz usiadł obok niej i zaczął głaskać ja po głowie :
- Dziękuje ,że się mną opiekujesz - powiedziała
- Jakim był bym mężczyzną gdybym nie zajmował się swoją ukochaną ? - odparł Mo.
- Jesteś najlepszy - uśmiechnęła się do niego Veronic 
- No wiesz , nie idzie się nie zgodzić - przemówiła skromność Moritza
Leitner włączył TV i zaczęli oglądać jakiś program . Kiedy piłkarz spojrzał na dziewczynę ta już słodko spała , więc ten nie chcąc jej budzić nie kręcił się i siedział spokojnie .

- Chciałam Ci tyle powiedzieć ,a teraz nie wiem co - oznajmiła Ann
- Ty nie musisz nic mówić , to ja powinienem mówić może jest już za późno ,ale chcę abyś w końcu o tym wiedziała - odparł patrząc dziewczynie w oczy .
Chłopak wziął oddech i wstał : - Nie podoba mi się sposób w jaki na Ciebie patrzą , zaczynam myśleć ,że Ty też tego pragniesz choć wiem ,że mnie kochasz- zaczął w końcu wyrzucać wszystko co go gnębiło - to nie Twoja wina , ciągle jestem zazdrosny ! Jesteś sexy ,piękna i każdy chciał by Cię skosztować
- Ale tylko Ty możesz , kochanie przecież wiesz ,ze nie potrafię żyć bez Ciebie - Ann złapała dłońmi jego twarz
- Ann wybacz mi - Marco spojrzał na nią , tak cholernie chciał by było tak jak wcześniej
- Nie mogła bym postąpić inaczej , to był nasz pierwszy upadek ,ale najważniejsze jest to żebyśmy ufali sobie - powiedziała blondynka , Reusowi spadł kamień z serca . Marco mocno przytulił dziewczynę :
- Brakowało mi tego - uśmiechnęła się
- Nawet nie wiesz jak mnie tego brakowało - w końcu mógł spokojnie odetchnąć



______________________________________________________________________












czwartek, 4 grudnia 2014

Rozdział 43 ciąg dalszy...

      ...

   Leitner powoli poczłapał korytarzem do drzwi :
- Kto tam ? -zapytał podchodząc 
- Marco , otwórz - odpowiedział kolega 
- Co Ty tu tak wcześnie robisz ? -zapytał Mo. otwierając drzwi 
- A tak jakoś - odparł Reus
- Siedzimy razem z Veronic na tarasie choć - zaprosił Marco do środka i razem wrócili na taras 
- Cześć - przywitał się piłkarz 
- Hejka - uśmiechnęła się do niego dziewczyna 
- Opowiadaj co Cię tak wcześnie do nas sprowadza ? -zapytał Moritz 
- Pomyślałem ,że razem pojedziemy na trening - powiedział Reus 
- Spoko , mamy jeszcze trochę czasu - Leitner rozłożył się na leżaku 
- Dlaczego sam przyjechałeś ? Gdzie masz Ann ? -zapytała Veronic 
- Aaaa w domu została - odpowiedział Marco 



Tymczasem Ann postanowił ,że ma dość wrzuciła kilka rzeczy do torebki , ubrała się i wyszła z domu .
   Nie wiedział gdzie chce pójść , co będzie robić .
Najpierw obrała sobie za kierunek galerię , tak tą samą gdzie chodziła z dziewczynami , ale nie poszła na zakupy tylko po kawę . 
- Dzień Dobry ! - powiedziała z ogromnym uśmiechem na twarzy Ann 
- Witam , co podać - odpowiedziała pani za kasą , także uśmiechnęła się szeroko
- Może coś specjalnego , sama nie wiem na co mam ochotę - zaśmiała 
- Coś wymyślę , specjalnie dla pierwszej klientki - sprzedawczyni była bardzo miłą wysoką , szczupłą brunetką
Po chwili ekspedientka przyniosła  gorącą kawę , na dworze robiło się już coraz zimniej więc była jak znalazł. Ann sięgała już po portfel kiedy usłyszała :
- Ja zapłacę - powiedział męski głos zza jej pleców
- Pierre ? - zdziwiła się blondynka
- A co ja nie mogę przyjechać na poranną kawę - piłkarz uśmiechnął się szeroko
Wszyscy byli dziś tacy życzliwi w stosunku do Ann  , no może oprócz jednej osoby .
- Nie spodziewałam się Ciebie tutaj i to o tej porze - powiedziała dziewczyna
- Chciałem napić się dobrej kawy ,a tu sprzedają chyba najlepszą w całym Dortmundzie - Aubameyang puścił oczko do ekspedientki i usiadł obok Ann - to co zwykle - dodał


Veronic weszła do domu.
Chłopcy zostali na dworze :
- No to teraz mów , co Cię sprowadza ? - zapytał ponownie Mo.
- Na serio nie mogę Cie bezinteresownie odwiedzić ? - odparł Marco
- Może i bym w to uwierzył ,ale za rzadko wpadasz no i  jest za wcześnie - uśmiechnął się Leitner
- Dobrze , znowu miałem spięcie z Ann  - wydusił Reus
- O co znowu poszło ? - dociekał Moritz
- O tego Mateusza , jak go widzę to mam ochotę go rozwalić ! - podirytował się Marco
W tym momencie weszła Veronic , zobaczyła zdenerwowanego piłkarza :
- Coś się stało ? -zapytała
- Tak - rzucił i szybko wyszedł z domu Leitnera
- O co mu chodzi , co ja takiego powiedziałam - zdziwiła się dziewczyna
- Spokojnie , chyba musi sobie coś przemyśleć - Moritz objął ramieniem Ver.


Aubameyang i Ann rozsiedli się na sofach :
- To teraz mów co tam u Ciebie ? -zapytał Auba
- A szkoda gadać - machnęła ręką dziewczyna 
- Rozumiem , szczerze to wiem ,że chodzi o Marco - oznajmił piłkarz
- W końcu przyjaciel - uśmiechnęła się Ann - to może Ty mi to wszystko jakoś wytłumaczysz - dodała
- A co dokładnie ? - odparł Aubameyang
- Nie rozmawiałam z Marco od dwóch dni , wiem że chodzi o Mateusza ,ale dlaczego Marco się tak spina ? Przecież to ,że mnie objął czy coś to nie jest powód do kłótni - powiedziała
- To nikt Ci nie powiedział ? Posłuchaj , Mateusz i Marco kłócą się ,ba mało co się ostatnio nie pobili- zaczął mówić Auba
- Nic nie wiedziałam - skrzywiła się Ann
- Mateusz podpuszcza go , mówi  jak to z Tobą było i że fajnie by było to znowu zacząć - dodał - wiesz mówi coś w stylu stara miłość nie rdzewieje
- Serio ? Zabija go ! - oburzyła się blondynka
- I jeszcze jedno , nie po żebym podsłuchiwał , ale usłyszałem ,że Mateuszowi zależy na Twoim rozstaniu z Marco - oznajmił piłkarz
- O której macie dziś trening ? -zapytała z trudem się opanowując
- 14.00 a co chcesz zrobić ?- Auba był zaciekawiony
- Nie zostawię tak tego - oznajmiła Ann - przepraszam Cię ,ale ja już lec
- Dobrze , ktoś w końcu  musiał Ci powiedzieć - powiedział piłkarz
- Dziękuję - Ann przytuliła się do kolegi i wyszła z lokalu

Marco właśnie siedział gdzieś na krawężniku był cały nabuzowany :
- Cholera ! Przecież tak nie może być jestem z Ann, tak bardzo ją kocham . Ale co jeśli ona już mnie nie kocham ? To za szybko się potoczył . Nasze poznanie , ta miłość , wprowadzenie się do mnie . Może to było zbyt pochopne , a teraz pojawił się ten idiota i mi ją zabierze. Po co mi była tam miłość ! - Reus był się z myślami nie wiedział co robić był jak sparaliżowany , wiedział że to głupie nie odzywać się do Ann

Veronic i Leitner siedzieli w salonie . Leżeli sobie na kanapie , przytuleni ,patrzyli sobie w oczy i rozmawiali. Moritz tak czuły jaki już dawno nie był . Z tego błogiego stanu wyrwał ich dzwonek do drzwi :
- Hej , wiesz co się stało ? Mateusz to idiota ! Muszę pojechać na trening chłopaków , i mu wygarnąć ! To się w głowie nie mieści , jak on w ogóle śmie ! - powiedziała na wejściu
- Łoł , łoł łoł . spokojnie - powiedziała Veronic - wejdź do środka i wszystko opowiedz mi powoli i dokładnie
Dziewczyny siedziały przy zielonej herbacie i Ann opowiedziała wszystko to co powiedział jej Aubameyang :
- Jak świnie ! No nie , no nie tak być nie będzie - skomentowała brunetka
Moritz pojechał już na trening .
Dziewczyny po godzinie 14:30 też zaczęły się zbierać :
- Wstąpimy jeszcze po coś do picia ? -zapytała Ann
- Niedawno piłaś herbatę - oznajmiła Ver.
- Wiem ,ale strasznie chce mi się pić  -odparła

Veronic i Ann czekały już na zakończenie treningu . Ann była bardzo poddenerwowana , w ręku trzymała kubek z kawą , bardzo trzęsły jej się ręce , no cóż ma tak już od dawna , kiedy jest w stresujących sytuacjach lub się boi trzęsą jej się ręce .
- Wyluzuj , ulży ci jak mu wygarniesz - Veronic uśmiechnęła się , blondynka odpowiedział także uśmiechem
Piłkarze podeszli się przywitać i porozmawiać , Marco był wśród nich :
- Cześć - powiedzieli wszyscy
- Hejka - odparły
Rozmawiali chwilkę ,aż przyszedł Mateusz :
- Mateusz muszę z Tobą pogadać - powiedział
- Okej - odpowiedział
Marco popatrzył tylko na nich , było mu tak źle .
- Słucham -  oddalili się kilka kroków jednak nie za daleko od grupy
W tym momencie ann nie mogła nic powiedzieć :
- No powiedz - Mati złapał ja za dłoń
- Nie dotykaj mnie ! Jesteś bezczelny ! - podniosła głos dziewczyna  , wszyscy popatrzyli w ich stronę . Reus chciał zainterweniować , ale Auba złapał go za ramie :
- Teraz daj jej się wykazać - powiedział do kolegi

- O co Ci chodzi ? -zaptał Mateusz
- O co mi chodzi ? To ja się pytam o co Tobie chodzi ?! Przyjeżdżasz tu i wpieprzasz się pomiędzy mnie ,a Marco ! Nie masz prawa niszczyć mi tego co już zbudowałam ! Uświadom sobie KOCHAM Marco ,a Ty jesteś dla mnie nikim , po tym co próbowałeś zrobić - wyrzuciła z siebie wszystko
- Spróbować zawsze warto - mruknął  pod nosem 
Ann odwróciła się i chciała już odejść ,ale ... tymi słowami zatrzymał ja na chwilę . Ann zacisnęła dłoń na kubku i wylała jego zawartość  na Mateusza.
- Uuuuuu.. - odchodziły odgłosy z tyłu
Po tym geście ,Ann wybiegła z boiska.
Veronic była także podburzona , postanowiła dodać coś od siebie , podeszła do Matiego i przypieczętowała wszystko siarczystym uderzeniem w policzek . 

Reus popatrzył na Aube :
-Biegnij za nią - powiedział , Marco ruszył się i pobiegł za ukochaną





środa, 19 listopada 2014

Rozdział 43

            Człowiek nie jest idealny , popełnia błędy... 

 Jeśli ktoś myśli o sobie ,że jest idealny to grubo się myli. Każdy popełnia błędy i ma prawo je popełniać ,bo nikt nie jest idealny . Ważne w tym wszystkim jest to , by zrozumieć swój błąd  i powiedzieć przepraszam. 


  Marco obudził się było już rano , przeciągnął się i rozejrzał dookoła ,podniósł się i poszedł do sypialni .
Kamień spadł mu z serca , Ann spała w łóżku
- Jest - pomyślał podszedł i usiadł obok niej , dłonią odgarnął jej włosy z twarzy. Dziewczyna powoli otworzyła oczy :
- Już się nie gniewasz ? - zapytała
- Nie , tylko proszę  nie znikaj na tak długo - powiedział - martwiłem się , było już późno
- Straciłam poczucie czasu - odparła cichutko dziewczyna 
 Przez chwilkę trwała cisza , Marco i Ann patrzyli tylko na siebie ..
- Dlaczego wczoraj tak się zdenerwowałeś ? -zapytała blondynka , piłkarz w stał
- Nie to nie ważne - rzucił i wyszedł z pokoju


Veronic i Moritz leżeli obok siebie :
- Dziś po treningu od razu wracaj do domu - powiedziała Ver
- Dlaczego ? -zapytał zaciekawiony Mo.
- Potrenujemy razem , musisz wrócić do formy - uśmiechnęła się szeroko dziewczyna
- Oj , Ty chyba nie wiesz na co się piszesz -  zaśmiał się piłkarz
- Jestem tego świadoma - odparła Veronic
- Z tego co widziałem to dajesz radę ,ale te twoje małe stopki ,a ta piłka tak duża - Moritz drażnił brunetkę
- Śmiej się śmiej , jeszcze się zdziwisz - Veronic wystawiła mu język
- Dobrze ,dobrze - powiedział - ale teraz to chyba pora wstać
- Już ? - skrzywiła się dziewczyna
- Tak , wiem że jest wcześnie ,ale muszę się naszykować - oznajmił i ściągnął z nich pościel 


Ann szybko wstała i poszła za nim :
 - Marco , co się dzieje ? - zapytała
- Nic wszystko gra - odpowiedział Reus
- Właśnie widzę ,bądź ze mną szczery - powiedziała Ann
- Możemy skończyć tę bezsensowną rozmowę - Marco chodził po mieszkaniu i zbierał rzeczy na trening
- Bezsensowną ? Myślę ,że jest potrzebna - oznajmiła - wiem , że to może wyglądać dość dziwnie , jego zachowanie to ,że dzwoni próbuje się umawiać ,ale ...
- Co? - przerwał jej
- Przepraszam ,ale nie wiem jak ja mam się w tej sytuacji zachowywać  - dodała tylko
Reus zapiął torbę  :
- Nie jesteś winna , dziś będę późno - oznajmił tylko , dał jej całusa i ruszył w stronę drzwi
- Marco , zaczekaj  - rzuciła szybko ,ale usłyszała tylko trzask drzwi


Veronic i Moritz właśnie rozkoszowali się poranną kawą na tarasie   swoja drogą mieli bardzo ładny ogród
- Trzeba tu postawić bramkę - powiedziała dziewczyna rozglądając się dookoła
- Zgadzam się , przydała by się w sumie - odparł biorąc łyk kawy Mo.
Rozmyślenia i planowanie , jak zagospodarować miejsce w ogrodzie przerwał dzwonek do drzwi
- A kogo to tak wcześnie do nas niesie - powiedział Leitner
- Przydało by się to sprawdzić - uśmiechnęła się Veronic
- Dobrze otworze - przewrócił oczami piłkarz ,a brunetka wysłała mu buziaka

____________________________________________________________________






 






niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział 42 ciąg dalszy..

  W jednej chwili wszystko może się zmienić...  

 Tak naprawdę w jednym momencie możemy stracić to na czym nam zależy , jedna nierozważna decyzja , jeden nierozważny krok. Przecież ludzie mogą nam pomóc w tym ,żebyśmy wszystko stracili , wszystko na czym nam zależy ...


 Veronic i Moritz byli już na miejscu wysiedli z auta :
- To do zobaczenia po treningu - uśmiechnął się Moritz i chciał pocałować Veronic w czółko ,ale ta odsunęła się 
- Pa.- odparła , - czy ten chłopak jest normalny - pomyślała - najpierw wielkie fochy ,a teraz taki milutki .
 niestety dziewczyna nie miała więcej czasu na rozmyślanie ,a może to i lepiej . 
   Na parkingu pojawiło się auto Reus'a , z niego szybko wyskoczyła Ann :
- Ale się za Tobą stęskniłam - uścisnęła ją mocno  Veronic
- Ja także się stęskniłam , nawet nie wiesz jak - zaśmiała się Ann
- Cześć Ver. - przywitał się Reus - dziewczyny Ja muszę lecieć do szatni - piłkarz pocałował blondynkę i poszedł . Dziewczyny za nim weszły na stadion poszły kupić sobie szeiki :
- Mai się do Ciebie odzywała  ? - zapytała Ann
- Nie w ogóle , odkąd jest w Monachium ani słowa - brunetka wzięła łyk szeik 
- Właśnie do mnie też nie , ale Mario dzwonił do Marco i mówił ,że wszystko gra - odparła Ann - ale to trochę dziwne ,prawda?
- Bardzo , nie chce z nami rozmawiać czy co ? Obraziła się może - Veronic miała różne opcje 
- Ale za co miała by się obrazić ? -  powiedziała Ann , dziewczyny wyszły i kierowały się w stronę stadionu .
  Po kilku minutach były już na miejscu właśnie wybierały sobie dobre miejsce  ,aby widzieć wszystko bardzo dobrze .
Dziewczyny miały sobie dość dużo do powiedzenia , więc buzie im się nie zamykały. Veronic śmiała się jak szalona ,a jej śmiech był tak głośny ,że chłopaki na boisku też zaczęli się śmiać  .

Piłkarze mieli przerwę , więc dziewczyny mogły wejść na murawę . Jurgen bardzo je lubił traktował je wręcz jak córki :
- Dzień dobry trenerze ! - powiedziały z ogromnym uśmiechem na twarzy
- Witajcie moje miłe - zaśmiał się Klopp - Ann przyjdź  do mnie an moment
- Tak ? - zapytała
- Mam do Ciebie prośbę , trzeba trochę zmotywować Marco pomożesz mi ? - zapytał trener
- Pewnie , już Ja się tym zajmę - odparła dziewczyna
 Veronic siedziała już z piłkarzami  , na boisku była taka wspaniała atmosfera .
 Ann podeszła i przywitała się , po czym przystanęła obok Marco i Matsa .
Mats jak to zawsze on  dusza towarzystwa ,żartował , śmiał się to dzięki niemu w szczególności chłopcy byli tak wyluzowani ,ale wiadomo samiec alfa , przywódca stada . Kapitan drużyny.
 - Moje dziewczęta, kiedy to spędzimy razem trochę czasu , jesteście w naszej drużynie już sporo czasu ,a my nigdy nie byliśmy razem na imprezie - zaśmiał się Hummels
- Ej ej , jakie Twoje ? Jakie Twoje ? - wtrącił się Marco
- Najpierw obowiązki później zabawa - odparła Ann
- Dobrze powiedziane , więc chłopaki do roboty - Jurgen zagonił ich na boisko , a dziewczyny u siadły trochę dalej poza boiskiem . Veronic zdążyła "ukraść " tylko jeszcze jedną piłkę .
 Zaczęły kopać jak za dawnych dobrych czasów :
- Już tak dawno nie miałam piłki przy nodze - westchnęła Veronic
- Chyba najwyższa pora to zmienić - uśmiechnęła się Ann
- Co masz na myśli ? -zapytała Ver
- Nic , tak mi się powiedziało - odparła blondynka
- Jasne , Ja już znam te Twój uśmieszek - powiedziała kiwając głową
   Dziewczyny kopały tak  i zapomniały o Bożym świecie , nie zwracały uwagi na nic . Nawet na to ,że trening się już skończył  ,a piłkarze stali i przyglądali się im. W końcu Mateusz po cichu podszedł od tyłu do Ann złapał ją w pasie i uniósł do góry :
- Przestraszyłeś minie głupolu - krzyknęła Ann ,myślała ,że to Marco
- Od kiedy to tak mnie nazywasz? - zapytał Mateusz
- Yyyy.. mogłeś mnie nie straszyć - Ann lekko się speszyła , chłopak już nie trzymał jej w górze ,ale nadal ją obejmował . Tak czule ...
Po Marco było widać złość , dlatego Ann lekko wyrwała się z objęć Mateusza.

  Veronic podeszła do Moritza :
- Wkurzasz mnie ,ale Cię kocham - szepnęła mu do uch
- Przepraszam za te moje humorki , też Cię kocham  - objął dziewczynę i dał buziaka w główkę
Obydwoje zeszli do szatni , reszta piłkarzy poszła za nimi  .

Mateusz został z Ann na boisku :
- Dlaczego to zrobiłeś ? Przecież wiesz ,że Marco będzie zazdrosny - podniosła lekko głos Ann
- Nie ma o co być zazdrosny - uśmiechnął się Mateusz
Blondynka nie wiedziała jednak o tym ,że chłopcy mieli już ze sobą kila spięć w szatni . Marco nic jej nie powiedział , Mateusz także . Nie pokazywali tego na boisku , przecież są profesjonalni.

Veronic i Moritz szybko wyszli nie żegnając się z nikim , wsiedli do auta ;
- Zabieram Cię gdzieś - oznajmił Mo.
- Gdzie ? -zapytała dziewczyna
- Zobaczysz , musimy porozmawiać w jakimś spokojnym miejscu - odparł piłkarz , a Veronic o nic już nie pytała. Była tego samego zdania , rozmowa pomaga , musieli sobie powiedzieć co im się nie podoba , co by chcieli zmienić . Przecież byli w poważnym związku .

Ann i Mateusz siedzieli jeszcze na boisku , co prawda dziewczyna czekała na Reus'a ,ale Mati dociągał ją od tego tematu :
- Może wyjdziemy gdzieś jutro ? - zaproponował piłkarz
- Muszę zapytać Marco - oparła Ann
- Nie jesteś już małą dziewczynką , nie musisz pytać o pozwolenie - powiedział Mateusz ,Ann nie odpowiedziała
Reus czekał na nią obok auta:
- Gdzie ona jest ? - pytał się w myślach , wszyscy już pojechali .
Po chwili ,Ann wyszła z obiektu w towarzystwie Matiego , cała w skowronkach. Pożegnała się z nim i podeszła do Marco .
- Czekam już na Ciebie z pół godziny - krzyknął Reus
- Nigdy nie mówiłeś do mnie takim tonem - odparła Ann
 Chłopak wsiadł do auta , dziewczyna także .  Bez słowa pojechali do domu .

Moritz i Veronic dojechali już na miejsce , zaparkowali auto i poszli pieszo do parku na oddaloną ławkę , gdzie było cicho i spokojnie :
- Więc najpierw posłuchaj - zaczął Mo. - przepraszam , Cię za rano i cały dzisiejszy dzień , mam jakiś słabszy okres szybko się irytuje , bardzo przejmuje się swoją pozycją w klubie , widzisz ,że nie idzie mi najlepiej na boisku , nie mam miejsca w podstawowym składzie , za dwa dni mecz i chciał bym się do niego jak najlepiej przygotować ,żeby pokazać wszystkim
-  Ale przecież mogłeś powiedzieć , nie jestem Twoim wrogiem  chcę Ci pomóc - powiedziała Veronic
-  A co do tego ,że nie mówię Ci ,że Cie kocham - Leitner lekko spuścił wzrok - Ja dopiero uczę się czułości , innym to przychodzi łatwo ,ale mi nie . Czasami wiesz udaję takiego szarmanckiego , otwartego i pewnego siebie ,ale cały czas nad tym pracuje .
- Oj ,kochanie rozumiem Cię - uśmiechnęła się ciepło Ver. - jesteś taki jak Ann , mam już doświadczenie w takich sprawach . - odparła - ale widzisz wystarczy powiedzieć i wszystko jest jasne , Ja się nie denerwuje , Ty nie masz wyrzutów sumienia
- Od teraz więcej rozmowy - zaśmiała się piłkarz
Para siedział jeszcze trochę na ławeczce , to był ciepły i miły wieczór .

Ann i Marco dojechali do domu :
- Dziś już nic do mnie nie powiesz ? - zapytała Ann , nie doczekała się odpowiedzi Reus wszedł do pokoju i trzasnął drzwiami . Ann weszła do kuchni zrobiła kolację , ułożyła wszystko na tacy . Zapukała do pokoju w którym siedział Marco , otworzyła drzwi i zobaczyła jak piłkarz leży na łóżku z laptopem i słucha muzyki , postawiła jedzenie na stoliku . Kątem oka zobaczyła ,że pisze z Mario .
  Dochodziła godzina 22.00 , Ann wyszła pobiegać , zostawiła kartkę w salonie ,żeby w razie czego piłkarz się nie martwił ,choć szczerze w to wątpiła .
Godz 23.45 Marco siedział na sofie , nerwowo obracał telefonem w ręku . To ,że był zazdrosny pokazywało jak bardzo kochał Ann i martwił się o nią . Na zewnątrz było ciemno ,a ona nie wracała ...

______________________________________-




poniedziałek, 6 października 2014

Rozdział 42

 Bywają gorsze i lepsze dni ... pozory mylą.


Są takie dni ,kiedy człowiek budzi się  i po prostu coś jest nie tak , ma się w tedy ochotę zamknąć i nigdzie nie wychodzić,  z nikim nie widzieć ...

Veronic wstała dość szybko , rzecz jasna przed śpiochem Moritzem . Już czuła ,że dzisiejszy dzień będzie inny , miała w sobie dziwne uczucie. Codziennie robiła to samo , nic się nie zmieniało czasami tylko jakieś wyjście , poza tym dawno nie widziała się już z Ann . Nie rozmawiały ze sobą , tak jak dawniej :
- Muszę zadzwonić - powiedziała cichutko do siebie, wyciągnęła telefon i wybrała numer koleżanki. 
 Sygnał za sygnałem ... 
- Tak ? -odezwał się zaspany głos Ann ,która prawie spadła z sofy 
- Obudziłam Cię ,przepraszam - powiedziała Veronic
- I tak bym za chwilkę wstała - uśmiechnęła się 
- A więc tak , musimy się dziś spotkać i nie ma ,że masz inne plany - mówiła stanowczoVer.
- To może jakoś wtargniemy na trening chłopaków ? -zaproponowała Ann 
- Ooo świetny pomysł to do zobaczenia - rozłączyła się brunetka ,zanim przyjaciółka zdążyła coś powiedzieć  

 Ann lekko rzuciła telefonem na stolik . Przeciągnęła się , od tego spania bardzo bolały ją plecy i kark . 
  Dziewczyna z turlała się  na podłogę i przeczołgała się do sypialni , tak.. niby dorosła ,ale nadal jak dziecko ,lecz w każdym z nas powinno być trochę z dziecka . Zobaczyła ,że Reus jeszcze śpi , wyciągnęła z szafy ubrania i na paluszkach pobiegła do łazienki . W międzyczasie Marco się przebudził i poczłapał do kuchni . Ann wyszła z łazienki i stanęła w drzwiach do salonu :
- A o której to się do domu wraca ? -zapytała dziewczyna z udawaną srogą  miną 
- Przepraszam - uśmiechnął się piłkarz na widok ukochanej 
- No ja nie wiem ,chyba powinnam Ci dać karę - założyła ręce 
- To już się więcej nie powtórzy - mówił , podszedł do Ann i przytulił ją mocno 
- Wybaczam - zaśmiała się

 Veronic była już gotowa , kurde było tak wcześnie ,a ona już chciał wyjść z domu. Gdzieś tam po domu szlajała się szara zmarnowana postać Moritza :
- A co Ty taki dziś małomówny jak nigdy - zdziwiła się Veronic
- Aaa zmęczony jestem -powiedział tylko i zniknął w drzwiach
 Dziewczyna wzruszyła tylko ramionami  i ugryzła jabłko . 
Po kilku minutach.
Cisza przy śniadaniu , ciągle cisza...
- Odezwij się ! - podniosła głos Veronic ,nie mogła już wytrzymać 
- Co mam Ci powiedzieć ?! - Moritz był nabuzowany negatywnymi emocjami 
- Że mnie kochasz.. -powiedziała już ciszej , Moritz popatrzył na nią i odwrócił wzrok 
 Tak dawno nie słyszała tego prostego słowa , niby wszystko było dobrze, tyle czułości , tyle szczęścia. 
Może to tylko ściema , dlaczego Moritz nie mówi ,że kocha . Dlaczego? 
 Czy Veronic wymaga zbyt wiele , przecież każdy potrzebuje miłości.  Od paru dni Leitner był jakby nieobecny . Zaniepokojona brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony piłkarza , wstała od stołu :
- Jadę dziś z Tobą na trening - oznajmiła 
- Dobrze - zgodził się ,choć Veronic nie czekała na to 
    

   Pary zebrały się do wyjścia . W aucie Mo panowała cisza , Veronic udawała oburzoną ,ale tak naprawę była smutna , łzy napływały jej do oczu ,nie chciała tego pokazać...
 Wręcz odwrotnie było u Ann i Marco radość śmiech , dziewczyna wpatrzona w piłkarza jak w obrazek . Czasem nawet odpływała i nie było z nią kontaktu , tak bardzo kochała Marco.

 


środa, 9 lipca 2014

Rozdział 41

    Zazdrość to złe uczucie.  

  Minęło kilka dni . 
Pogoda była świetna , Ann wyszła przed dom i usiadła na ławce , dookoła cisza i spokój jak nigdy . 
   Gdy dziewczyna była młodsza uwielbiała siedzieć w ciszy , mogła w tedy pozbierać myśli to ją uspokajało i odstresowało .  Kiedy tak siedziała nagle zadzwonił jej telefon :
- Nieznany numer - powiedziała do siebie , zazwyczaj nie odbierała jeśli nie znała numeru ,ale w tedy coś ją tknęło 
- Tak ,słucham - odezwała się 
- Cześć Aniu - powiedział męski głos i zaraz się zaśmiał 
- Oooo Mati ,hej  - ucieszyła się Ann - a tak w ogóle skąd masz mój numer ?
- Ma się te sposoby ;) - mówił jakby to była jakaś tajemnic 
- Masz do mnie jakąś sprawę ? -zapytała Ann
- W sumie to chciałem wyjść na obiad i nie wiem gdzie można tu dobrze zjeść ,więc może poszłabyś zemną? - zaproponował Mateusz
-Wiesz , chętnie tylko nie wiem czy Marco nie będzie mieć nic przeciwko - odpowiedziała dziewczyna 
- E tam , to tylko obiad ,proszę powspominamy sobie ,będzie fajnie - namawiał ją chłopak 
- Okej ,przyjedź po mnie za 30 min - zgodziła się szybko Ann 
- Do zobaczenia - pożegnał się Mateusz 
   Ann miała wątpliwości czy Reus nie będzie miał nic przeciwko , więc postanowiła do niego zadzwonić, co prawda postawiła by go przed faktem dokonanym ,ale przecież on o tym nie wiedział .
Szybko wybrała numer :
- No dalej Marco odbież - mówiła do telefonu
 Niestety  nikt nie odbierał , Reus pewnie miał wyciszony telefon .

           Veronic siedziała sama w domu gdyż Moritz był z Marco i resztą chłopaków.
Dziewczyna czekała właśnie na Riri , razem miały zamiar wyjść i odstresować się nad jeziorem.
  Miała jeszcze parę minut więc postanowiła się przebrać , postawiła na wygodę .
Gdy Veronic była gotowa do wyjścia ktoś właśnie zadzwonił do drzwi ,jak się spodziewała była to Riri :
- Hejka - dziewczyny przywitały się buziakiem w policzek - gotowa , to jedziemy
- Zaczekaj skoczę tylko po klucze - odparła Ver i poszła do pokoju
Po około 1h drogi dziewczyny były już na miejscu:
- Nareszcie jesteśmy - ucieszyła się Veronic
 W koło jeziora praktycznie nikogo nie było, cisza i spokój na co dziewczyny liczyły.
   Szybko rozłożyły koc , usiadły na nim :
- Już dawno nie byłam w takim spokojnym miejscu - powiedziała Riri
- W sumie urwanie głowy z tymi chłopakami - zaśmiała się Veronic - ale nie zamieniła bym tego na nic w świecie 
- Nasi piłkarze , ciekawe co teraz robią , mają trochę wolnego to poszli szaleć - zaśmiała się Riri
    Później dziewczyna jak to dziewczyny , ploteczki .

   Marco nie odbierał nadal , więc Ann postanowiła się przebrać i czekać na Mateusza. 
Ann lubiła ubierać się elegancko , szybko wybrała stylizację . 
  Mateusz był bardzo punktualny :
- Hej ,ślicznie wyglądasz - przywitał się Mati
- Hejka , bardzo dziękuję - odparła Ann
- To co zbieramy się ? -zapytał
- Pewnie ,wezmę tylko torebkę - oznajmiła i sięgnęła do szafy
  Ann wybrała miłą restauracje poza centrum miasta . W głębi serca miała lekkie wyrzuty ,że wyszła z Mateuszem ,a Marco nic o tym nie wiedział. 

  Czas biegł dość szybko Riri i Veronic nadal siedziały nad jeziorem , wcale nie chciało im się wracać do tego zatłoczonego miasta. Niestety robiło się pochmurno :
- Tylko żeby nie padało - Veronic popatrzyła w niebo
- Oby , a było już tak pięknie - odparła Riri
- Ocho burza nadchodzi - usłyszała Ver.
- To może już się powoli zbierajmy - zaproponowała Riri
- Masz rację - zgodziła się , dziewczyny szybko zebrały swoje manatki i wsiadły do auta .
      Nie śpiesząc się jechały i słuchały muzyki , przy czym oczywiście śpiewały , głośno śpiewały .
- Odwieźć cię do domu ? -zapytała Riri
- Możesz mnie podwieźć do Ann , pewnie siedzi w domu - powiedziała
 Dziewczyny dojechały pod dom  :
- No to do zobaczenie , zadzwonię do Ciebie to się umówimy na kolejne wyjście - oznajmiła Veronic z uśmiechem
- Dobrze to papa - pożegnała się Riri i odjechała

 Ann i Mateusz świetnie się bawili , dziewczyna miał jakąś dziwną słabość do chłopaka :
- Mam do Ciebie jedno pytanie - zaczął Mati
- Jakie? -zapytała Ann
- Dlaczego w tedy znikłaś ? Tak bez słowa , odeszłaś? - Mateusz złapał Ann za rękę
 Ann spuściła wzrok , nie chciała się tłumaczyć :
- Wiem należy Ci się kilka słów wyjaśnienia ,ale to się stało tak po prostu - Ann nie wiedział co powiedzieć - naprawdę podjęłam decyzję  w jednej chwili , postawiłam wszystko na jedną kartę i tak wyszło , przyjechałam tu do Dortmundu i zaczęłam od nowa

Marco, Mario , Moritz , Mitch ,Robert ,Łukasz i Kuba przechodzili właśnie obok lokalu w którym siedzieli Ann z Mateuszem :
- Marco ,a to nie Ann tam siedzi - zapytał zdziwiony Kuba
- Z kim on tam jest ? -zapytał Mario
- Ej to Mateusz - powiedział Łukasz
 Reus był bardzo zdenerwowany , miał ochotę wparować tam i zabić Mateusza.
- Marco , może zadzwoń do niej i zobaczymy co powie - zaproponował Moritz
 Reus wyciągnął telefon i wybrał numer ukochanej
- Hej Ann , co tam u Ciebie ? -zapytał Marco
- Hej kochanie , wszystko gra, dzwoniłam do Ciebie- powiedziała Ann
- Dopiero teraz zobaczyłem - odparł
- Wiesz , bo Ja wyszłam na obiad z Mateuszem , nie masz nic przeciwko ? Bo dzwoniłam ,a  Ty nie odbierałeś i wiesz.. - mówiła dziewczyna
- Kotek to tylko obiad , nie martw się nie mam nic przeciwko - Marco kamień spadł z serca ,że Ann była w obecnie go szczera
- A Ty jak się bawisz i kiedy wracasz? -zapytała Ann
- Ja dobrze się bawię , za jakąś godzinkę będę w domu - powiedział chłopak
- To jak wrócisz Ja już będę w domku , papa - pożegnała się
- Papa - odparł
 Chłopaki sytuacja opanowana ,Ann wszystko wytłumaczyła i to tylko obiad.

  Veronic podeszła do drzwi i zapukała ,niestety nikt nie otwierał :
- Ann nie ma , szkoda- powiedziała w myślach i odeszła , powoli kierowała się w stronę swojego domu
Gdy była pod domem , poczuła dłoń na swoim ramieniu , odwróciła się :
- Moritz nie strasz mnie - powiedziała Veronic
 - Nie chciałem , przepraszam - Moritza wzięło na czułości , objął dziewczyn w pasie i mocno przyciągną do siebie
- Kochanie moje śliczne - szepnął jej do ucha i namiętnie pocałował

  Mateusz odwiózł Ann do domu :
- Mam nadzieje ,że za niedługo jeszcze gdzieś razem wyjdziemy - powiedział Mati
- Jasne , będzie miło - uśmiechnęła się dziewczyna
- To do zobaczenia - pożegnał się piłkarz
- Do zobaczenia - Ann miała już wchodzić do domu
- A buziak na pożegnanie?- zapytał Mati
- Mateusz- westchnęła
- Proszę - piłkarz zrobił minę zbitego pieska , Ann zlitowała się nad nim i dała mu buziaka w policzek
  Usatysfakcjonowany odszedł.

Moritz i Veronic spędzili romantyczny wieczór w dwoje, kolacja przy świecach , pocałunki ,przytulanie.

Ann czekała na Marco lecz ten nie wracał  , o godzinie 24:00 dziewczyna zasnęła na kanapie przed telewizorem. Reus wrócił pół godziny później , nie miał pojęcia ,że jest już tak późno . Zobaczył Ann pocałował ją w czoło i sam poszedł spać.


___________________________________________________
No to mamy kolejny rozdział !
Po meczu Niemcy - Brazylia <3
Pełna emocji ^^ szczęśliwaa..

czwartek, 3 lipca 2014

Rozdział 40

Coś nowego . 

  Dziewczyny były umówione z chłopakami na stadionie .
Ann i Veronic były już w drodze, nagle Ann dostała sms'a był on od Marco :
- Wiesz Ver. Marco napisał ,że On i Mo. mają dla nas jakąś niespodziankę - oznajmiła po odczytaniu wiadomości
- Ciekawe jak to niespodzianka , już nie mogę się doczekać - uśmiechnęła się szeroko  Veronic
  Po paru minutach dziewczyny były już przed stadionem .
Gdy tylko weszły na murawę podbiegli do nich Moritz i Marco :
- Jesteście wreszcie - powiedział Leitner
- Jak widać - odpowiedziała Ann
- Chodźcie musimy wam kogoś przedstawić - oznajmił Marco widać było ,że chłopcy są podekscytowani
- Kogo ? Kogo ? - dopytywała Veronic
- Zaraz zobaczycie- odparł Moritz i objął ramieniem Ver
 Pary kierowały się w głąb boiska gdzie zebrani byli wszyscy piłkarze .
Kiedy byli już dość blisko Ann zwolniła :
- Chodź Ann - powiedział uśmiechnięty Reus
- Już idę -odparła ze swoim udawanym uśmiechem
 
    Niestety dziewczyny musiały trochę poczekać ,bo Klopp musiał powiedzieć o czymś piłkarzom i dziewczyny nie mogły być przy tej rozmowie.
       Usiadły więc na trybunach ,Ann trochę zrzedła mina :
- Coś się stało ? -zapytałą Veronic
- Nie dlaczego- odparła Ann
- Nie udawaj , przecież widzę - Veronic znała  Ann na wylot i czytała z niej jak z książki
  W tej samej chwili przyszli Marco , Moritz i ktoś kogo Ver nie znała :
- To jest nasza niespodzianka - oznajmił Reus
- Nowy piłkarz Borussii , a co najlepsze polak - powiedział podekscytowany Mo.
- Ania ? - uśmiechnął się szeroko nieznajomy
- Tak , co za spotkanie - w tym momencie Ann przywitała się z chłopakiem mocnym uściskiem
- To Wy się znacie ? -zapytał zdziwiony Marco
- Chodziliśmy razem do szkoły - wyjaśniła dziewczyna
- I byliśmy parą - dodał
Dziewczyna lekko się speszyła i uciekła wzrokiem .
- Okej ,ale Ja cię nie kojarzę - zdziwiła się ,choć znała wszystkich byłych chłopaków Ann
-  Mateusz , ogólnie to się chyba nie poznaliśmy - uśmiechnął się szeroko , Veronic popatrzyła na Ann pytająco
- No co? - zapytała Ann
- Nic ,nic - odparła dziewczyna
- Masakra co za spotkanie , ale się zmieniłaś - Mati zmierzyła Ann od stup do głów
 Marco stał z boku i tylko się przyglądał , trochę się denerwował ,ale z reguły nie był zazdrosny ,choć po poprzednich przeżyciach był dość ostrożny .
Moritz'a w ogóle zatkało  stał biedny i patrzył ,a to na Ann ,a to na Veronic i Marco .

- Może umówimy się i powspominamy ? -zaproponował Mateusz
- Świetny pomysł - ucieszyła się Ann , po mimo iż ze sobą zerwali mieli ze sobą bardzo dobry kontakt
- Możemy razem z chłopakami pokazać Ci Dortmund - zaproponowała Veronic
- Bardzo dobry pomysł , to jesteśmy umówieni , dam Ci swój numer -powiedział ,Ann podała mu swój telefon ,a chłopak zapisał swój numer.

Postali jeszcze chwilkę i porozchodzili się do swoich domów .
Ann przez cała drogę opowiadała o Mateuszu , Marco nie był zbyt zadowolony ,ale udawał zainteresowanie .
Veronic i Moritz także o tym mówili :
- Marco będzie zazdrosny ?- zapytała Ver.
- Znam go i myślę ,że ufa Ann ,ale w końcu to jej były... więc na pewno - oznajmił Mo.
- Ann kocha Marco ,więc nie powinien być zazdrosny -powiedziała pewnym głosem dziewczyna
- Zmieńmy temat , ostatnio dzwoniła do mnie mama i prosiła żebym w końcu odwiedził ich .. i no.. chciałem pojechać z Tobą -  uśmiechnął się słodko
- O boże ! Będzie cudnie , poznam Twoją rodzinę ! A co jeśli mnie nie polubią ? E tam na pewno polubią - zaśmiała się głośno Veronic

Pary dojechały do domów.
Ann była bardzo podekscytowana lecz rozbolała ją głowa
- Kochanie mamy gdzieś tabletki ? -zapytała
- Szafeczka , w łazience - oznajmił Reus
Ann położyła się , Marco leżał obok
- Kocham Cię misiek - powiedziała dziewczyna
- Ja Ciebie też myszko - odparł głaskając ją po głowie 
Zasnęła.
 Reus poszedł zrelaksować się w salonie i po godz. 24 poszedł spać.

 Moritz i Veronic uzgodnili ,że wyjadą do Austrii przy najbliższej okazji .
 Dziewczyna miała lekkie obawy lecz kochała Mo. najbardziej na świecie i nikt ,ani nic by tego nie zmieniło .
  Poza tym Leitner bardzo dużo opowiadał o swoim dzieciństwie , opowiadał jak to zaczęła się jego miłość do piłki , rodzice bardzo go w tym wspierali ,a szczególnie mama .
 Wierzyła w swojego synka i miała rację teraz jest wspaniałym piłkarzem.
Po tych opowiadaniach Veronic miała wizję swojego małego synka , który biega z piłką , śmieje się i jest szczęśliwy .
 Dzień był dość wyczerpujący więc para poszła szybko spać.
       Wtulili się w siebie , wyglądali tak słodko ^^
Inne pary mogły im zazdrościć , doskonale się dopełniali , razem tworzyli idealnego człowieka .

_______________________________________________________
Siemanko , dawno nie pisałam ,ale coś tak mnie wzięło ;D
Mam tylko jedno pytanie :
Dokończyć tego bloga czy zacząć coś nowego ?



wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 39

Wyjazd Mai i Mario : 

  Nadszedł ten dzień  Mai i Mario właśnie dziś mieli wyjechać do Monachium . Od rana byli na nogach , pakowali jeszcze ostatnie rzeczy :
- Na pewno wszystko spakowaliśmy ? - zapytała Mai patrząc na walizki
- Raczej tak - odparł Mario
- A o której będą Ann i Marco ? - zadała kolejne pytanie dziewczyna
- Mamy czas spokojnie jeszcze praktycznie cały dzień w Dortmundzie - uspokajał piłkarz
- Dobrze - powiedziała Mai - chodź pójdziemy na spacer
- W sumie dobry pomysł - uśmiechnął się Mario
 Para chciała jeszcze raz przejść ulicami Dortmundu, pożegnać się z tym miastem .

 Veronic i Moritz byli u Ann i Marco wszyscy siedzieli w salonie :
- Kuźwa... - westchnęła Veronic
- Co się stało .? -zapytał Mo.
- A nic , zauważyliście ,że siedzimy w zupełnej ciszy .? - powiedziała Ver.
- W sumie tak ,ale czasami po prostu nie potrzeb słów - odparła Ann
 Marco chwilę siedział zamyślony , w pewnej chwili popatrzył na Mo. oni chyba naprawdę porozumiewali się telepatycznie . Nagle Reus zaczął mówić :
- Wiesz Ann , mam dla ciebie pewną propozycję - zaczął
- Tak .? - słuchała Ann
- No , bo wiesz Mai wyjeżdża ,a wasze mieszkanie stoi praktycznie cały czas puste - powiedział
- Do rzeczy Marco - wtrąciła się Veronic
- Zamieszkała byś zemną i tak cały czas jesteś u mnie - wykrztusił w końcu - oczywiście nie naciskam - dodał szybko
- W sumie masz rację , ale czy  tak już na stałe ? - zapytała Ann
- Tak , - odpowiedział Marco - przemyślałem wszystko i do szłem do wniosku ,że tak będzie lepiej
- Jeśli chcesz , to tak zamieszkam z tobą - dziewczyna szeroko się uśmiechnęła, Marco przytulił mocno Ann i dał jej buziaka
- No, to Veronic zamieszka ze mną - powiedział Moritz
- Nie mam nic przeciwko - zaśmiała się Veronic
- Mieszkanie będzie można sprzedać - oznajmił Reus
- Dobrze zajmiemy się tym jak Mai i Mario wyjadą - odparł Leitner

Mai i Mario chodzili po mieście :
- Może wybierzemy się na stadion .? - zaproponował Gotze
- Bardzo dobry pomysł - zgodziła się Mai
 Para ruszył w stronę stadionu.
Po chwili stali już przed nim, Mario objął Mai wpatrując się w  niego , Signal Iduna Park to był ich dom , łączyło się z nim tyle wspomnieni , tyle radości , smutku i złości :
- Wejdźmy do środka - powiedział piłkarz
  Na początku to nie było łatwe ,bo nie chciano ich wpuścić ,ale gdy Mario wytłumaczył o co chodzi ochrona wpuściła .
 Mario podszedł i przyklękną obok linii bocznej boiska , Mai stała z tyłu . Piłkarz przejechał dłonią po nawierzchni , podniósł głowę do góry i popatrzył na trybuny , przypomniał sobie wszystkich kibiców , którzy śpiewali , skandowali jego nazwisko . To było piękne po jego policzku popłynęła łza :
- Będzie mi ich wszystkich brakowało - powiedział , Mai podeszła do niego,ale nic nie powiedziała
- Przepraszam ,ale musicie wyjść - powiedział ochroniarz , para ostatni raz rozejrzała się dookoła i wyszła.
 Przed stadionem :
- To co lecimy dalej .? -zapytał Mario
- Tak - zgodziła się Mai
 Odchodząc Mario obejrzał się tylko za siebie

Po około 2 godzinach.
Mai i Mario byli już w domu , Ann i Marco  byli u nich wszyscy jeszcze na spokojnie siedzieli i rozmawiali :
...- W sumie to dobry pomysł ,żeby sprzedać to mieszkanie - zgodziła się Mai
- Też tak uważam - przytaknął Gotze - a wy już też tak na poważnie ? -zapytał uśmiechając się
 Przez chwilkę zapadła cisz :
- Raczej tak - odezwał się Marco , on jeden wiedział jakie ma plany związane z Ann
 Zadzwonił dzwonek do drzwi :
- Ja otworze - powiedziała Ann już tak z przyzwyczajenia
 Gdy Ann otworzył drzwi zobaczyła Mo. i Ver. :
- Hejoszki - przywitała się uśmiechnięta od ucha do ucha Veronic
- Hej - odpowiedziała Ann i cała trójka ruszyła do salonu
 Veronic widząc Mai rzuciła się na nią :
- Bo mnie udusisz - zaśmiała się Mai
- Kochana Mai - powiedziała

Po około 1 godzinie .
- Chyba trzeb się powoli zbierać ,żebyście się nie spóźnili na samolot - powiedział Marco
- Okey , pójdę do sypialni po walizki - odparł Mario
- To tak , Ja jadę z Veronic ,a wy jedziecie razem - powiedział Moritz
 Gdy Mario przyniósł walizki Marco pomógł mu włożyć je do bagażnika :
- To co jedziemy - oznajmił Reus
- Na to wygląda - odpowiedział Leitner
 Wszyscy wsiedli do aut i ruszyli w stronę lotniska. 


 Na lotnisku :
Powoli Mario i Mai musieli wsiadać do samolotu.
- Ale nie zapomnisz o nas .? -zapytała zapłakana Ann
- Nigdy - przyrzekła Mai , dziewczyna mocno się do siebie przytuliły
- Macie do nas dzwonić - powiedziała Ann patrząc na Mario i Mai
- Będziemy - odparł Mario
 Gotze i Leitner przytulili się po przyjacielsku :
- Trzymaj się stary - powiedział Moritz
- Ty też - odpowiedział Mario
 Ann i Veronic oderwały się od Mai i podeszły do Mario :
- Masz dbać o Mai - oznajmiła Ann
- Bo jak nie to inaczej porozmawiamy - zaśmiała się Veronic i dziewczyny przytuliły się na pożegnanie do piłkarza 
 Przyszedł czas na pożegnanie Marco i Mario . Reus to niby twardy facet ,ale w środku jest taki jak wszyscy wrażliwy i w brew pozorom bardzo uczuciowy .
 - Powodzenia - powiedział Marco
- Powodzenia - odparł Mario , chłopcy uściskali się .
  Niestety nie było już czasu Mai i Mario musieli iść . Pomachali jeszcze tylko przyjaciołom na pożegnanie . W pewnej chwili zniknęli ..

_______________________________________

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 38

Ciąg dalszy : 

Dziewczyny usłyszały za sobą :
- Ann , Mai , kochane poczekajcie - krzyknęła jakaś dziewczyna , Ann i Mai odwróciły się , były bardzo zdziwione
- Czego chcecie .? - zapytała wkurzona Ann
- Nie możemy odwiedzić naszych koleżanek - uśmiechnęła się jedna z nich , obejmując Ann
- Caroline - zaczęła mówić Ann , powoli ściągnęła rękę ze swojego ramiona - pojawiacie się w hotelu , żeby nas odwiedzić ?
- Dobrze Ann , będę z Tobą szczera - Caroline znowu ją objeła i razem zrobiły parę kroków do przodu - przyszłam cię ostrzec
- Ty , mnie - uśmiechnęła się Ann
- Tak , jesteś jeszcze młoda i głupia , a Marco tylko się Tobą bawi i zostawi , odstawi cię w kąt jak zabawkę- powiedziała - nie zrozum mnie źle , chcę tylko twojego dobra

Mai stała z drugą dziewczyną , byłą Moritza , Lisą :
- A Ty po co tu przyszłaś .? 0zapytała Mai
- Dla towarzystwa - uśmiechnęła się złośliwie - pozdrowisz ode mnie Mo.
- Oczywiście - odparła Mai ,odwróciła twarz i przewróciła oczami
- Lisa , my się już chyba zbieramy - oznajmiła Caroline , pocałowała Ann w policzek i szepnęła do ucha -  JESTEŚ DLA NIEGO ZABAWKĄ
                        Lisa i Caroline wyszły z hotelu.

    Piłkarze właśnie się przebudzili :
- Chłopaki wstajemy - powiedział Mario
Wszyscy usiedli na łóżku :
- Ale było gruboo - mówił Sahin
- Noo.. daliśmy czadu wczoraj - dodał Robert
- Wiecie co , obiecajmy coś sobie -  zaczął mówić Marco reszta go słuchała - obiecajmy sobie ,że mimo wszystko będziemy trzymać się razem
- Jasne , że tak - powiedzieli wszyscy

Ann i Mai szły do pokoju :
- Nie mówmy o tym nikomu - poprosiła Ann
- Okey ,ale uważasz ,że tak będzie lepiej - odparła Mai
- Na razie tak , Marco teraz ma inne problemy - oznajmiła Ann
 Dziewczyny weszły do pokoju :
Veronic i Moritz leżeli na łóżku wyglądali tak słodko :
- I jak tam .?-zapytała Ver.
- Zrobiłyśmy świetne zdjęcia - zaśmiała się Ann od środka czuła coś dziwnego strach , lęk, obawa sama nie wiedziała do końca co to było , ale na zewnątrz była taka jak zawsze , to udawanie miała opanowane praktycznie do perfekcji .
- Pokaz mi je szybko ! - uśmiechnęła się Veronic
  Ann usiadła na  łóżku i pokazała jej i Mo. wszystkie zdjęcia , par miała niezły ubaw , Mai poszła nalać sobie i Ann wody . Kiedy wszyscy ( Ann , Mai , Ver. i Mo. ) siedzieli na łóżku i rozmawiali do pokoju weszli Lewy , Nuri , Mario i Marco wyglądali na zmarnowanych ;)
- Cześć - przywitali się
- Robert , Ania kazał ci przekazać ,że jest w domu - powiedziała Ann
-Okey , dzięki - odparł Lewy - a odwiozła byś mnie ?
- Jasne - zgodziła się Ann
Robert podał jej kluczyki do swojego sportowego auta , Ann się uśmiechnęła , Reus chciał coś powiedzieć ,ale nie miał siły . Ann chciała przejechać się sportowym autem Lewandowskiego , bo Marco nigdy nie pozwalał jej , uważał że są za szybkie i niebezpieczne .
        Ann i Lewy wyszli z hotelu , ruszyli na parking.

Reszta ekipy też zaczeła się zbierać , Mai pojechała z Mario do domu , Veronic z Moritzem i z Sahinem .

 Marco zszedł do recepcji :
- Przepraszam - stanął obok recepcjonisty - albo.. nie ważne . Do widzenia
Reus wyszedł z hotelu , wsiadł do swojego Jeepa i ruszył w stronę domu.

Ann i Robert już prawie dojeżdżali do domu Lewandowskich :
- Dzięki ,że mnie podwiozłaś - powiedział Lewy
- Nie ma za co - uśmiechnęła się Ann , zaparkowała  auto na podjeździe
- Teraz nie masz czym wrócić do domu - odparł Robert
- Przejdę się nie zaszkodzi mi - powiedziała Ann
- Na pewno , mogę się odwieźć - zaśmiał się piłkarz
- Nie , nie trzeba - powiedziała z uśmiechem dziewczyna
Obydwoje odpięli pasy i już mieli wychodzić z auta , kiedy ...

 Marco bezpiecznie dotarł do domu , po wejściu do niego poszedł do kuchni i nalał sobie soku , ściągnął marynarkę i rzucił ją na kanapę , poszedł do łazienki . Napuścił wodę do wanny i zanurzył się w niej . 

  Veronic , Moritz i Sahin jechali autem , Nuri siedział z tyłu , opierał się łokciami o przednie fotele i wychylał tylko głowę :
- Co tam ? - uśmiechnął się szeroko był bardo zadowolony
- Mamy cię odwieźć ? - zapytała Ver.
- Nie jadę z wami - odparł Nuri
 Veronic i Moritz popatrzyli na siebie :
- A Tugba ? -zapytał Leitner
- Poejchała z naszym synkiem do babci od razu po imprezie - oznajmił
- Okey , fajnie będzie - odparła Ver. przy czym się uśmiechnęła
 Cła trójka dojechała do domu Mo. Sahin rozgościł się szybko , Veronic nalała soku do szklanek ,a piłkarze odpalili FIFE :D

Robert złapał Ann za ramie :
- Poczekaj , mam do Ciebie prośbę - zaczął Lewy
- Jaką .? -zapytała lekko zmieszana
- Chcę zrobić Ani niespodziankę - oznajmił Robert - i potrzebuje pomocy . Twojej pomocy
- Jasne pomogę Ci , a co to ma być za niespodzianka .? - Ann była zaszczycona
- Wiesz zapraszam cię na kawę , tam wszystko ci wytłumaczę , tylko kiedy masz czas .? -  powiedział Robert
- Może po którymś z treningów - zaproponowała Ann
- Okey ,ale nikt nie może o tym wiedzieć - poprosił piłkarz
- Dobrze - odparła dziewczyna
- Dziękuję , jesteś wielka - powiedział Lewy
- Jeszcze w niczym Ci nie pomogłam - uśmiechnęła się Ann , Robert także .
  Obydwoje wysiedli z auta , pożegnali się , Lewy wszedł do domu ,a Ann poszła w swoją stronę .

Mario i Mai kiedy dotarli do domu , chwilkę sobie odpoczęli , przebrali się w wygodne ciuchy :
- Mario kiedy my się spakujemy .? -zapytała dziewczyna
- Myślę ,że damy sobie jeszcze dzisiaj spokój  - oznajmił
- Okey - Mai usiadła na kanapie obok piłkarza
- Świetnie było na tej imprezie - uśmiechnęła się dziewczyna
- Tak hehe.. naprawdę doskonale - dodał Mario
- Szczerze to bardzo się cieszę z tego wyjazdu - powiedziała Mai
- Myślałem ,że niechętnie tam jedziesz - odparł -ale to dobrze ,że jesteś tak nastawiona do tego wyjazdu
- Dla ciebie kochanie wszystko , trochę pozwiedzam przy okazji - Mai znalazła naprawdę kilka pozytywów tej przeprowadzki

Sahin i Moritz grali już jakąś chwilę , Veronic usiadła sobie cichutko i obserwował chłopców :
- Łooo.! - ekscytował się Mo.
-Ej .! Arbiter.! Faul .! - Sahina ponosiły emocje
- Nie, nie ,nie - odparł Moritz
- Hahahahahah - Veronic zaczęła się śmiać 
- Coo?! - zapytali równocześnie
- Nic - odparła . po chwili dodała - jak dzieci
 Veronic postanowiła nagrać chłopaków i ich zachowanie , po czym wysłać filmik Ann .
  Świetnie się przy tym bawiła .  Kiedy nagrała go , od razu wysłała Ann

  Ann doszła już do swojego mieszkania , nikogo w nim nie był , wszędzie cisza , to było coś innego , do tej pory cały czas tylko huk . Ann ubrała koszulkę i szorty , położyła się na kanapie , odebrała sms'a od Ver , naprawdę filmik ją rozbawił :
- Głupole - uśmiechnęła się do ekranu telefonu
 
  Dzień zakończył się praktycznie jak każdy inny. 

Sahin , Veronic i Moritz grali w Fifę . Mario i Mai rozmawiali  o tym co będą robili w nowym miejscu.

Marco odpoczywał , miał zadzwonić do Ann ,ale pomyślał ,że będzie jej przeszkadzał , ogarnęło go dziwne uczucie ,że nie jest jej ani trochę potrzebny .

_________________________________________
Rozdział . Kolejny . Pozdrawiam . 

--------------------->



czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 38

     Kolejnego dnia : w hotelu

   Po całonocnej imprezie wszyscy byli zmęczeni , Mario i Mai bawili się naprawdę dobrze ,a o to chodziło Ann i Veronic :
- Świetnie się bawiłam - przyznała Veronic
- Ja też , ale strasznie mnie nogi bolą - odparła Ann
  Dziewczyny siedziały razem w pokoju .
- Nie dziwie się całą noc tańczyłaś - powiedziała Veronic
- A Ty jak balowałaś - zaśmiała się Ann - mówiłam ci ,że w twojej rodzinie talent do tańca przychodzi z czasem .
        Veronic miała w rodzinie wybitnie utalentowanych tancerzy , wujkowie dziewczyny po prostu wymiatali na parkiecie .
- Tak , chyba miałaś racje - przyznała śmiejąc się 
  
      Mario , Marco , Lewy  i Nuri "trochę" się upili , razem spali w jednym z pokoi hotelowych .
Był z nimi również Moritz ,ale on nie był tak pijany jak jego koledzy z zespołu. Pierwszy obudził się Lewy :
- ee chłopaki , która godzina .? -zapytał łapiąc się za głowę
- Cicho śpij - odparł ledwo przytomny Nuri
 Robert obrócił się na drugi ,bok i znowu zasnął.
   
   Właśnie dochodziła godzina 13:00
- Ciekawe czy chłopcy już wstali - powiedziała Veronic
- Raczej wątpię , po takiej nocy - odparła Ann
  Do pokoju dziewczyn przyszła Mai :
- Cześć - przywitał się - gdzie są chłopcy .?
- Właśnie mówiłyśmy ,że chyba śpią - oznajmiła Ver.
- Zadzwoń do Mo. jedynego trzeźwego - zaśmiała się  Mai
- Okey - zgodziła się dziewczyna i wybrała numer Leitnera

Telefon Mo. obudził wszystkich chłopków
- Weź to wyłącz - powiedział Marco i rzucił w niego poduszką , jednakże nie trafił
- Dobra - odpowiedział Mo. rozłączył się i wyszedł z pokoju

U dziewczyn :
- Rozłączył się - powiedziała Veronic ,a do ich pokoju wszedł Mo.
 Dziewczyny najpierw na niego popatrzyły :
- No hej - przywitał się - przepraszam ,że się rozłączyłem ,ale chłopaki
- Śpią jeszcze .? - zapytała Mai
- Tak,ale w sumie to im się nie dziwie - uśmiechnął się Mo.
- Mai idziesz zemną .? -zapytała Ann wpadła bowiem na pewien pomysł
- Okey - Mai nawet nie pytała o co chodzi , widziała po minie Ann ,że to będzie fajne
    Ann wyciągnęła lustrzankę z torebki i razem z Mai wyszły z pokoju , powoli podążały korytarzem hotelowym .

  Chłopcy nadal spali jak zabici , Mario i Marco spali razem na łóżku , Lewy i Nuri na podłodze.

Moritz usiadł obok Veronic i położył głowę na jej ramieniu :
- Spać mi się chce - powiedział piłkarz
- A co koledzy ci spać nie dali .? -pogłaskała go po głowie Ver.
- No.. Marco chrapał - odparł Mo ,a Veronic się zaśmiała
- Jak chcesz to się połóż i spija - powiedziała Veronic
- Nie posiedzę sobie z Tobą  - uśmiechnął się piłkarz

  Ann i Mai powoli otworzyły  drzwi , wychyliły się lekko i zobaczyły ,że chłopcy śpią ,weszły do środka .
Mario i Marco spali w dość dziwnej i śmiesznej pozycji . Reus spał na brzuchu, jedna ręka bezwładnie zwisała z łóżka ,drugą miał położoną na brzuchu kolegi  ,zaś Mario jedną nogę miał pomiędzy nogami Marco , druga zwisała z łóżka , jedną rękę miał na głowie przyjaciele ,a drugą trzymał rękę Marco.
    Dziewczyny stanęły nad łóżkiem i Ann zrobiła parę zdjęć śpiącym , później jeszcze Lewemu i Nuri'emu , i niepostrzeżenie wyszły z pokoju.

  Moritz i Veronic leżeli na łóżku :
- Kocham cię - oznajmił Leitner
- Ja ciebie też , nawet nie wiesz ja bardzo - odparła dziewczyna i pocałowała go

 Gdy Mai i Ann wyszły z pokoju chłopaków i szły do swojego pokoju , ktoś je zawołał ....

_____________________________________
Malutki , króciutki rozdział ;)
Pierwszy w nowym roku <3