czwartek, 25 grudnia 2014

Rozdział 44

        Coś stracić to zyskać coś .

Marco wybiegł z obiektu , rozejrzał dookoła  Ann szła dość szybkim krokiem : 
- Zaczekaj - krzyknął , dziewczyna jednak nie odwróciła się - Proszę - dodał podbiegając i łapiąc ją za ramie , Ann odwróciła się :
- Czego chcesz ? - zapytała się  , Reus ujrzał jej zapłakaną twarz popatrzył na nią i nie mógł wydusić z siebie słowa . To było straszne piłkarz chyba po raz pierwszy widział ją płaczącą , płaczącą ze smutku i rozżalenia . 
- Eeemmm..- Marco naprawdę był zdezorientowany , Ann nie czekała dłużej i poszła w swoją stronę 



Veronic i Moritz przejęli się tą akcją z boiska  : 
- Wiesz Ja chyba muszę zadzwonić do Ann- skrzywiła się lekko Ver
- A Ja bym zadzwonił do Marco , bo wiesz to nie jest tak że jego to nie ruszy w żaden sposób - tłumaczył chłopaka Mo.
- Wiem , a Ann mu wygarnie - dodała brunetka
- Ale nie dzwonimy jeszcze do nich , muszą trochę ochłonąć - zaproponował Leitner 
- Masz racje ,bo jeszcze może nam w jakiś sposób się oberwie - uśmiechnęła się dziewczyna
 Para jechała już do swojego domu :
- Mo. mamy jakieś tabletki w domu? -zapytała Veronic
- Zależy jakie - odparł piłkarz
- Coś na grypę - powiedziała 
- Raczej nie , a co źle się czujesz - zmartwił się Moritz 
- Chyb będę chora - oznajmiła Ver
- Zaopiekuje się Tobą i będzie dobrze , skoczymy teraz do sklepu , później się położysz , Jaz robię herbatkę i kanapki - określił cały plan
- Dobrze - zaśmiała się dziewczyna i oparła łokciem o szybę


Ann nie wiedziała czy dobrze robi 
- Może lepiej by było od razu się z nim pogodzić - myślała - ale ... pieprzyć to pora zacząć myśleć o swoich uczuciach ,a nie ciągle przejmować się innymi
Szła szybko w kierunku domu Marco :
- Mogłyśmy nie sprzedawać tego mieszkania , teraz przynajmniej usiadła bym w samotności - blondynka miała nadzieję ,że będzie pierwsza i nie zastanie Marco
Gdy była już nie daleko zobaczyła idącego w jej kierunku Hummelsa :
- Hej - uśmiechnęła się szeroko
- Cześć ,cześć! - zaśmiał się - ale wygarnęłaś Mateuszowi ,nie znałem Cię od tej strony
- Musiałam to w końcu z siebie wyrzucić - odpowiedziała Ann
- Szczerze to ktoś musiał ogarnąć jego i Marco  - powiedział Hummi
- Mam nadzieje ,że mi się to udało - odparła dziewczyna
- A widziałaś się w ogóle z Reusem ? -zapytał Mats
- Tak - uśmiechnęła się sztucznie Ann
- I jak ? - dopytywał piłkarz
- Nie wiedział co powiedzieć zatkało go  - opowiedziała w skrócie blondynka
- Wybaczysz mu ? - Matsowi zależało na tym by para się pogodziła , lubił tą dwójkę
- Hummi , Ja już muszę lecieć , przepraszam - rzuciła szybko i odeszła .
Stała przed drzwiami , wsadziła klucze do zamka , weszła do środka na szczęście Reusa nie było.


Veronic i Moritz szybko zrobili lekkie zakupy , kupili leki i jedzenie :
- Teraz szybko do domu - powiedział Moritz zamykając bagażnik 
Para wsiadła z powrotem do auta i ruszyli , Moritz wcisnął gaz do dechy. Po zaledwie paru minutach byli na miejscu Leitner wyciągnął zakupy i weszli do domu :
- No to teraz zmykaj się przebrać w cieplutką piżamkę , a ja naszykuję ci wszystko - Mo. troszczył się o swoja ukochaną , Veronic zniknęła w drugim pokoju . Moritz przygotował posłanie jak dla księżniczki :
- Wskakuj - odchylił kawałek kołdry
- Już biegnę - zaśmiała się Ver.
- W tej piżamce wyglądasz jak mała dziewczynka  - uśmiechnął się Mo.
- A Ty za to zachowujesz się jak troskliwy tatuś -  odparła i ukryła się pod kołderką
Leitner poszedł do kuchni , ułożył na tacy tabletki i termometr. Zaparzył herbatę z miodem i cytryną ,a do jedzenia zrobił kanapki  i poukrywał w nich czosnek :
- Proszę bardzo , zmierz sobie temperaturę , wypij do dan i zjedz bez marudzenia - powiedział podając tacę dziewczynie
- Dobrze tatusiu - uśmiechnęła się zadziornie brunetka
- Ja widzę ,że Ty chyba chora nie jesteś - uśmiechnął się i jej całusa w czoło
 Okazało się ,że dziewczyna ma gorączkę  na dodatek zaczęła strasznie kaszleć .

Ann nie patrząc na nic  od razu weszła na piętro i poszła na dach , przypomniał jej się te moment kiedy Reus po raz pierwszy powiedział ,że ją kocha :
- Siedziała właśnie w tym samym miejscu - myślała , a w jej oczach pojawiły się łzy - dlaczego płaczesz głupia ?! Nie masz powodu - karciła sama siebie
Siedziała tak i spoglądała na piękny Dortmund.

W tym samym  czasie do mieszkania wszedł Marco od razu , poszedł do sypialni wychylił się ,jednak nie zobaczył Ann , wszedł do garderoby , tam też jej nie było :
- Nie wróciła ? -zapytał w myślach - jest jej torebka musi gdzieś być
W końcu po przeszukaniu całego parteru wszedł na piętro , szukał jej na górze ale nie było jej nigdzie. Marco zauważył jednak uchylone wejście na dach .Wyjrzał przez nie , zobaczył siedzącą tyłem blondynkę. Trochę wiało wiec Reus wziął koc  , po cichu podszedł od tyłu do Ann i położył jej na ramionach kocyk :
- Zmarzniesz - powiedział
- Nie martw się - odparła oschle , Reus usiadł obok niej
- Pamiętasz , jak zabrałem cie tutaj po raz pierwszy ? Nie zapomnę tego do końca życia - westchnął głęboko piłkarz ,a Ann zmiękło serce
Przez chwilę trwała cisza :
- Wiesz co zabolało najbardziej ? - zaczęła mówić - to że mi nie zaufałeś
Marco spuścił głowę
- Wszystkiego musiałam dowiedzieć się od Pierra , gdyby nie on to ,to co dziś stało się po waszym treningu nie wydarzyło by się  - mówiła dalej - możne i jestem głupia ,że się nie domyślałam 
- Nie jesteś głupia - powiedział - to wszystko nie Twoja wina gdybym nie był tak zazdrosny , gdyby on mnie nie podpuszczał
- Pobiliście się ? -zapytała Ann
- Kilka ciosów , nic wielkiego - odpowiedział Reus


Veronic zjadł już i wybiła herbatę , Moritz usiadł obok niej i zaczął głaskać ja po głowie :
- Dziękuje ,że się mną opiekujesz - powiedziała
- Jakim był bym mężczyzną gdybym nie zajmował się swoją ukochaną ? - odparł Mo.
- Jesteś najlepszy - uśmiechnęła się do niego Veronic 
- No wiesz , nie idzie się nie zgodzić - przemówiła skromność Moritza
Leitner włączył TV i zaczęli oglądać jakiś program . Kiedy piłkarz spojrzał na dziewczynę ta już słodko spała , więc ten nie chcąc jej budzić nie kręcił się i siedział spokojnie .

- Chciałam Ci tyle powiedzieć ,a teraz nie wiem co - oznajmiła Ann
- Ty nie musisz nic mówić , to ja powinienem mówić może jest już za późno ,ale chcę abyś w końcu o tym wiedziała - odparł patrząc dziewczynie w oczy .
Chłopak wziął oddech i wstał : - Nie podoba mi się sposób w jaki na Ciebie patrzą , zaczynam myśleć ,że Ty też tego pragniesz choć wiem ,że mnie kochasz- zaczął w końcu wyrzucać wszystko co go gnębiło - to nie Twoja wina , ciągle jestem zazdrosny ! Jesteś sexy ,piękna i każdy chciał by Cię skosztować
- Ale tylko Ty możesz , kochanie przecież wiesz ,ze nie potrafię żyć bez Ciebie - Ann złapała dłońmi jego twarz
- Ann wybacz mi - Marco spojrzał na nią , tak cholernie chciał by było tak jak wcześniej
- Nie mogła bym postąpić inaczej , to był nasz pierwszy upadek ,ale najważniejsze jest to żebyśmy ufali sobie - powiedziała blondynka , Reusowi spadł kamień z serca . Marco mocno przytulił dziewczynę :
- Brakowało mi tego - uśmiechnęła się
- Nawet nie wiesz jak mnie tego brakowało - w końcu mógł spokojnie odetchnąć



______________________________________________________________________












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz