poniedziałek, 28 października 2013

Dodatek specjalny !

  Wcześniejsze przeżycia miłosne dziewczyn : 

              Zanim  dziewczyny spotkały Mario , Marco i Moritza nie były szczęśliwe .
          Każdy ich związek kończył się klęską . Wiele razy były nieszczęśliwie zakochane . 
   Może to  właśnie te przeżycia doprowadziły do tego ,że teraz znalazły to szczęście , że teraz mają kogo kochać ,ale co ważniejsze są kochane .
        Może właśnie to jest klucz do szczęścia ,że najpierw trzeba swoje wycierpieć ,żeby później być szczęśliwym.  Tak właśnie tak miało być , najpierw cierpienia później szczęście . 
        Traktowały związki zbyt poważnie , to był błąd . Popełniały wiele błędów ,ale wyciągały z nich wnioski. Ale kiedy nie ma w nas miłości to po prostu czegoś brak. W ich wykonaniu słowo ,,Kocham" nie było puste , nie jest i nie będzie . Myślały ,że jak "Jego" już nie ma to jest koniec ,nie ma już nic ... 
Jedyne kogo w tedy miały to one na wzajem , zawsze mogły na siebie liczyć , zawsze były razem i tak już pozostało , czasem były gorsze dni , kutnie ,ale i tak w końcu wszystko wracało do normy... 

_____________________
Taki mały dodatek ;) 
Pomyślałam ,że co jakiś czas będę dodawać takie dodatki . 
Myślicie ,że to dobry pomysł ?? Liczę na wasze opinie w zwiąsku z tą sprawą :D 
Pozdrawiam sowoje NAJ <3 ! 

środa, 23 października 2013

Rozdział 32

       Ciąg dalszy rozmowy Mario i Mai :

- No ,mów ! - Mai była bardzo zdenerwowana nie wiedziała o co chodzi 
- Okey , już mówię - odparł - bo ..ja ..bo nie będę grał w BVB
- Co?! - zapytała zdziwiona 
- Będę na wypożyczeniu - dodał  Mario 
- Gdzie ? Jak ? Dlaczego ? - to co powiedział Mario , wstrząsnęło Mai bardzo nie wiedziała ,co powiedzieć miała wiele pytań oraz mętlik w głowie 
- Będę w Bayernie , przez rok - oznajmił
- Rok i to w Bayernie - powtórzyła - rok bez Ciebie 
- I właśnie - zaczął - bo mam propozycje , mogła byś zemną wyjechać jeśli chcesz 
- Mario kocham Cię ,ale ja tu mam wszystko Ann , Veronic , mieszkanie po prostu życie - powiedziała 
- Wiedziałem - westchnął - co ja sobie myślałem ,że rzucisz wszystko i pojedziesz zemną ? - schował swoją twarz w dłoniach 
- Nie to nie tak , po prostu muszę to przemyśleć , na to pytanie nie da się od tak odpowiedzieć - odparła dziewczyna 
- Masz czas , nie popędzam Cię - oznajmił Gotze 
- A powiedziałeś już komuś ? -zapytała Mai
- Nie na razie wiesz tylko Ty , zastanawiam się jak powiedzieć o tym Marco - westchnął głęboko .
Marco to jego najlepszy przyjaciel, wiąże ich mocna więź , rozumieją się bez słów i są dla siebie jak bracia .

- Będzie ciężko , On na prawdę kocha Cię jak młodszego brata to widać - powiedziała Mai 
- Właśnie ,a ja nie chce żeby go to zabolało - dodał  
- Czym prędzej mu powiesz tym lepiej- oznajmiła

Następnego dnia : 

Mai nie zmrużyła oka całą noc , cały czas myślała o wyjeździe Mario .
Nie wiedziała co ma zrobić , czuła się rozdarta pomiędzy Mario ,a dziewczynami : 
- Kocham Mario bardzo mocno ,ale dziewczyny moje naj - myślała 

Ann jak to zawsze wstała wcześnie , Marco jeszcze spał :
- Ale śpioch z tego Marco - pomyślała Ann - no ,ale cóż trzeba go obudzić , ale on tak słodko śpi - przeczyła sama sobie 
- Marco - powiedziała cichutko , jednak ten ani drgnął - Marco - powtórzyła
- Tak - odparł zaspany
- Wstawaj - powiedziała
- Jeszcze chwilkę - prosił
- Bo się nie wyrobisz - ostrzegała
- Wyrobie , wyrobie - zapewniał Reus
- Okey - Ann wstała , miała wyjść z pokoju ,ale .... złapała za kołdrę i zdarła ją z Marco
- A już myślałem ,że jeszcze sobie pośpię - uśmiechnął się piłkarz
- Przecież mnie znasz - uśmiechnęła się Ann
Marco chciał czy nie musiał wstać , najpierw poszedł do łazienki ubrać się i uczesać swe włoski ;)
 Ann naszykowała już śniadanie , była już ubrana i pomalowana , praktycznie gotowa do wyjścia .

  Veronic tak samo jak Mai nie miała łatwej nocy zastanawiała się nad tym kto krzyczał za Moritzem .
Mo. już wstał Ver. także . Dziewczyna ledwo słaniała się na nogach :
- Ver. co Ty taka nieprzytomna ?- zapytał Moritz
- W ogóle się nie wyspałam - ziewnęła dziewczyn
- Biedna - powiedział i ją przytulił
Razem zjedli szybkie śniadanie , Veronic już się rozbudziła .

Mai i Mario wstali ,pierwsze słowa jakie padły to :
- I jak Mai zastanowiłaś się ?
-Nie , jeszcze nie daj mi jeszcze trochę czasu - powiedziała - a Ty lepiej skup sie na meczu a nie - Mai uśmiechnęła się szeroko
- Dobrze , dobrze - odparł
- Masz strzelić jakąś bramkę dla mnie - powiedziała Mai
- Dla Ciebie zawsze - uśmiechnął się Mario
 
Pary po jakichś 30min. były już gotowe do wyjścia z domów .
Wszyscy mieli spotkać się przed boiskiem treningowym ,tam stał autokar Borussii i tam też była zbiórka.

          Ann i Marco pojechali Jeepem , oczywiście  prowadził Reus.
   Kiedy dojechali na miejsce nie było jeszcze wszystkich w sumie byli tylko Hummels , Schmelzer , Weidenfeller , Sokratis , Miki , Auba i Kevin.
     Wszyscy siedzieli razem Ann i Marco podeszli do nich przywitali się :
- Hej chłopaki - powiedziała Ann
- Cześć - odparli wszyscy
- Chciało ci się wstawać tak wcześnie i odwozić Marco - zaśmiał się Hummels
- A chciało mi się chciało - uśmiechnęła się Ann
- Mi tam by się nie chciało jeszcze takiego Reusa - śmiał się Hummi
Marco tez się uśmiechnął , w tym samym czasie przyjechali Mo. i Ver. :
- Siemka ! - powiedział Moritz widać było ,że jest w świetnym humorze
- Co Ty taki cały w skowronkach ? - zapytał Miki
- Nie mam powodu , by być smutnym - uśmiechnął się szeroko

    Po kilku minutach przybyła reszta oprócz Mario i Hofmanna .
Niektórzy weszli już do autokaru , Veronic z Moritzem siedzieli sobie wygodnie w autobusowych fotelach i rozmawiali , powoli zaczynali się żegnać , przytulali się , całowali .

 Marco i Ann sali przed autobusem Ann oparta o mur Reus stał przed nią :
- Jak dojedziecie na miejsce to zadzwoń - powiedziała Ann
- Pewnie ,że zadzwonię - odparł Marco
 W tym samym momencie Mario i Hofmann się pojawili byli w sam raz ,bo akurat wybiła godz. 06:30 .
- Marco lovelasie zbieramy się - krzyknął Klopp , Veronic wyszła z autobusu , Mario pożegnał się  z Mai , a Marco przyciągnął do siebie Ann i namiętnie pocałował :
- Mój lovelas - zaśmiała się Ann , Marco wsiadając do autobusu jeszcze jej pomachał.
                                 
                                                  I autobus odjechał.

__________________
Nowy rozdział .
Taki trochę kijowy ,ale nwm. co się zemną dzieje :/
Możecie mnie ochrzanić w komach żebym wzięła się w garść i zaczęła dobrze pisać .

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 31

   Po zrobieniu testu :

 - Test wyszedł negatywny - oznajmiła
 Wszystkim spadł ogromny kamień z serca
- Przepraszam ,- powiedziała - przepraszam , ja nie chciałam was straszyć
- Nic się nie stało - przytulił ją Moritz
- Nawet nie wiesz jak bardzo bałam Ci się o tym powiedzieć - odparła
- Czego się bałaś przecież nic bym nie zrobił - powiedział Moritz
- Bałam się ,że mnie zostawisz - odpowiedziała
- No co Ty, nie jestem głupi - uśmiechnął się piłkarz - stracić tak wspaniałą osobę
Veronic pocałowała Moritza
- To wszystko jest już wyjaśnione - powiedział Marco
- Tak , nie mam już żadnych niespodzianek - uśmiechnęła się Ver.

      Chłopcy posiedzieli jeszcze chwilkę ,ale musieli zbierać się na trening.

Dziewczyny przebrały się w fajne ciuchy i wyszły z domu . Kierowały się w stronę galerii.
- To co zakupy - zaśmiała się Mai
- Może takie małe - powiedziała Ann
- Tak , małe yhym już wam wieże - zaśmiała się Veronic
- Ja muszę kupić sobie jakąś sukienkę - oznajmiła Ann
- Pomożemy Ci coś wybrać - odpowiedziała Mai
     Po 20min. były już w galerii .
 Na parterze znajdowała się mała kafejka , zapach świeżo zmielonej kawy rozchodził się po galerii . Laski najpierw kupiły sobie latte ,a później zabrały się za zakupy.

W tym samym czasie u chłopców :
- Ale się strachu najadłem - westchnął Moritz
- No, masakra - odparł Mario
- Moritz tatusiem - zaśmiał się Marco
- Ale śmieszne - powiedział Mo.
- Weź wyluzuj , już po wszystkim -  powiedział Reus
- Na szczęście , kompletnie nie jestem gotowy na bycie rodzicem - przyznał Mo.
- Ale wiesz co to jest zabezpieczenie ? - zapytał Marco
- Śmiej się idioto - powiedział Moritz
- Bo jak nie to możemy Cię uświadomić - droczył się  Mario .
 Marco i Mario mieli niezły ubaw z Moritza ,ale sami nie chcieli by znaleźć się w podobnej sytuacji .

Mai , Ann i Veronic weszły na pierwsze piętro galerii :
- To lecimy - powiedziała Veronic
- Gdzie najpierw.?- zapytała Ann
- Może do H&M'u ?- zaproponowała Mai
- Okey, a później do Bershki - oznajmiła Ann
Dziewczyny były już parę razy w tej galerii , znały ją całkiem dobrze , więc zakupy zajęły im nie wiele czasu.
   Kupiły sobie parę rzeczy , jakieś kosmetyki i parę ciuchów .
 Po jakichś 30min. postanowiły usiąść i odpocząć na sofach , które rozstawione były po całej galerii .
- Dawno już tak razem nie siedziałyśmy - powiedziała Mai
- Brakowało mi tego - odparła Ann
- Przydał mi się dziś ten wypad na zakupy - oznajmiła Veronic - taka odskocznia po tych wszystkich emocjach
- Strasznie nas zaskoczyłaś z tym dzieckiem - powiedziała Mai
- Masakra - dodała Ann
- Na szczęście to już koniec tej historii - odpowiedziała Veronic
- Ale wiesz taki maluszek - zaczęła Ann
- Nie , nie, nie - powiedziała Veronic  - jak chcesz to sobie takiego spraw z Marco
- Przecież nic takiego nie powiedziałam - oznajmiła Ann
- Ale wiem co chciałaś powiedzieć - odparła Ver.
- Ja nie lubię dzieci są irytujące - powiedziała Mai
- Zobaczymy za parę lat zmienisz zdanie - uśmiechnęła się Ann
Dziewczyny dalej rozmawiały na temat dzieci ,ale nie tylko ,mówiły tak że o swoich związkach , o meczu chłopaków oraz ubraniach itp.

Na treningu chłopców ;
Wszyscy piłkarze byli już na boisku brakowało tylko Marco , Mario i Moritza :
- Gdzie są Reus , Gotze i Leitner - zapytał Jurgen
- Nie wiadomo - odpowiedział Kevin
- O , biegną - powiedział Jonas
 Kiedy wbiegli na boisko od razu Mario powiedział :
- Przepraszamy za spóźnienie
- Sprawy RODZINNE -podkreślił Marco
Moritz tylko na niego popatrzył nic nie mówił , wiedział ,że chłopaki tylko sobie z niego żartują  i nie brał tego na poważnie .
- Więcej dyscypliny chłopaki - poradził Klopp
- Tak , trenerze to już się nie powtórzy - obiecali
- Dobrze teraz do roboty - klasnął w ręce zachęcająco Klopp
   Wszyscy ruszyli na rozgrzewkę .
Świetnie się bawili , było dużo śmiechu ,ale i pracy.

Veronic , Ann i Mai postanowiły się już zbierać .
  Najpierw Ann odwiozła Mai i Veronic do mieszkania ,a później pojechała do domu Marco jako że miała zapasowe klucze , mogła swobodnie wejść.

Chłopcy mieli jeszcze 1h treningu , później porozjeżdżali się do swoich mieszkań.

W mieszkaniu Marco :
Ann szykowała jakiś obiad i słuchała głośno muzyki , aż do mieszkania przyszedł Marco :
- Już wróciłaś ? - zapytał zdziwiony , bo myślał ,że Ann będzie później
- Tak jakoś wyszło - odparła
- Coś się stało ? - zapytał znowu
- Nie , dlaczego - powiedziała Ann
- Nie wiem , w sumie mi to na rękę spędzę więcej czasu z Tobą - uśmiechnął się Marco
- Zjedz obiad , ja się przebiorę i będziemy mogli wyjść na spacer - powiedziała Ann
- Okey - zgodził się Marco

Mai i Veronic siedziały razem w salonie i czekały na Mario i Mo. :
- Gdzie oglądamy mecz ? -zapytała Veronic
- No , nie wiem - odparła Mai
- Chłopaków nie będzie można zrobić babski wieczór- zaśmiała się Veronic
- UUuuuu.. będzie impra - zaśmiała się Mai
 Mario i Moritz właśnie weszli do mieszkania :
- Co za impra ?- zapytał Mario
- A babski wieczorek  , przy okazji meczyk obejrzymy - uśmiechnęła się Veronic
- Tylko mi się tu nie upić i nie rozrabiać - powiedział Moritz
- Dobrze - zgodziła się Ver. - ale lampka wina nie zaszkodzi
Chłopcy popatrzyli na siebie porozumiewawczo .

  Reus zjadł obiadek , Ann była już gotowa  :
- To co idziemy ?- zapytał Marco
- Jasne - odparła Ann
  Marco i Ann wyszli z domu , powoli robiło się ciemno , Dortmund był pięknie oświetlony .
Para wybrała się na spacer w wzdłuż rzeki  :
- Te miasto jest cudne - przyznała dziewczyna
- To prawda - zgodził się Marco
Szli powolnym krokiem , trzymali się za ręce , czas płyną szybko :
- Chyba musimy wracać - powiedziała Ann
- Dlaczego ?- zapytał Reus
- Musisz odpocząć ,wyspać się - oznajmiła dziewczyna
- Jeszcze się wyśpię - odparł piłkarz
- To idziemy dalej - uśmiechnęła się  
   Dalej już nic nie mówili , sama obecność tej drugiej osoby im wystarczała , ta cisz była cudna .

Veronic i Moritz także wyszli z domu , pieszo kierowali się w stronę domu Moritza :
- Hej Moritz ! - usłyszeli głos za sobą
 Odwrócili się , nikogo nie było
- To było dziwne - powiedziała Veronic
- Bardzo - dodał
Ruszyli dalej , sytuacja się powtórzyła
- Ktoś robi sobie z nas żart - powiedział Moritz 
W końcu doszli do domu chłopaka , weszli do środka . Siedzieli już jakaś chwilkę , ktoś zadzwonił do drzwi  , Ver. poszła otworzyć , jednak za drzwiami nikogo nie było
 - Co za dzieci robią sobie z nas żarty ! - oburzyła się
Jednakże  ta sytuacja już się nie powtórzyła .
  Ver i Moritz postanowili  cieszyć się resztą wieczoru .

Marco i Ann wrócili do domu położyli się na łóżku i zasnęli jak dzieci .

Mai i Mario pojechali do mieszkania chłopaka :-
- Wiesz Mai muszę Ci coś powiedzieć - głos Mario zadrżał
- Mów - odparła
- Poczekaj chwilę , to nie jest łatwe - oznajmił piłkarz
___________________________________________
Ufff... Napisałam :D
Proszę o komentarze , to na prawdę motywuje

wtorek, 8 października 2013

Rozdział 30

  Wszyscy popatrzyli na siebie :

- Co jej się stało?- zapytała Ann
- Nie wiem - odparł Moritz
- Ja chyba do niej pójdę - powiedział Mario
- Nie , Ja do niej pójdę - odpowiedział Moritz
- Proszę Mo. zostań - powiedział Gotze
- Skoro tak nalega to niech idzie - wstawiła sie Mai
- No , okey - godził się Mo.

 Mario poszedł do Veronic ,a reszta zaczęł spekulację o zachowaniu Ver. i o tym co mogło tak na nia wpłynąć .

W pokoju Veronic :
Dziewczyna leżała zapłakana na łóżku , Mario usiadł obok niej :
- Nie płacz , weź się w garść - powiedział piłkarz
- Nie mogę ,, nawet nie mogę popatrzeć mu w oczy - odparła
- To powiedz mu o wszystkim będzie Ci lepiej - namawiał ją Mario
- Nie , niechce - mówiła
- I tak będziesz musiała to zrobić - powiedział
- Ale nie teraz - powtarzała Ver.
- Jak Ty mu nie powiesz to Ja to zrobię - Mario postanowił trochę zaszantarzować Ver.
-  Nie zrobisz tego - powiedziała
- Nie ? To powiesz mu ? - zapytał
- Nie powiem - odparła
- Okey , to  Ja idę to zrobić - wstał z łóżka i podszedł do drzwi , złapał za klamkę i ...
- Powiem mu ! Powiem ! - krzyknęła lekko dziewczyna , wstała podeszła do drzwi - Nie mogę
- Będzie dobrze Mo. nie jest idiotą - poklepał ją po plecach Mario
- Okey - powiedziała i otworzyła drzwi , wyszła .

Wszyscy w pokoju skierowali wzrok na nią :
- Moritz ,muszę Ci coś powiedzieć - oznajmiła  Veronic
- Chcesz na osobności ? - zapytał
- Nie i tak wszyscy się dowiedzą - odpowiedziała
- Okey , słucham - powiedział Mo.
- Mo. Ty, chyba no.. zostaniesz tatą - ledwo co wyksztusiła
- Co?! - powiedzieli wszyscy
- O , fuck - dodała Ann
         Moritz nic nie mówił.
- Ale Ja nie wiem - powiedziała Veronic
 - Robiłaś test .?- zapytała Ann
- Nie , jeszcze  nie - odparła
- To na co czekasz - powiedziała Mai
- Boje się - odpowiedziała zapłakana Veronic , w tej chwili Mo. podszedł do niej i mocno ją przytulił :
- Nie ważne , co będzie i tak Cię kocham, damy sobie radę  - szepnął
- Veronic , zrób test - powiedział Mario
- Nie mam - odpowiedziała
- Okey, poświęce się i pójdę po niego -zaoferowała się Mai
Tak , więc Mai poszła do sklepu, a reszta czekała w domu.

Po jakichś 10min. Mai wróciła  :
-Mam - oznajmiła
- No , to Ver. chwila prawdy - powiedziała Ann

Wszyscy siedzieliśmy na kanapie , Veronic poszła do łazienki wzięła test ciążowy . Moritz chodził po całym pokoju był zdenerwowany :
- Mo. uspokój się , usiądź - powiedziała Ann
- Jak mam być spokojny ?! Jesteśmy zamłodzi , jeszcze nie czas - odpowiedział
- Pomożemy wam ,nie zostawimy was ,przeciez możecie na nas liczyć - zapewniła Ann , dziewczyna wstała podeszła do Moritza i po przyjacielsku go przytuliła

 Veronic była jeszcze w łazięce , wszyscy z niecierpliwością czekali na wynik :
- Ver. już ? - zapytała Mai
- Jeszcze chwilkę - odpowiedziała
Po paru chwilach wyszła , wiedziała juz jaki jest wynik :
- I jak ? - zapytał Moritz , z trudem przełykając ślinę
- Wynik wyszedł......
_________________________________________________________
Dodałam nowy rozdział !
Tak szybciutko :D  ale chyba są błędy :/ Tak więc przepraszam , bo dopiero jutro sprawdzę


poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział 29

         Ciąg dalszy rozmowy Veronic i Mario :

- A więc.. no ..bo ..ja , no..bo.. -mówiła Ver.
- Powiedz wreszcie ! - powiedział Mario
- Moritz zostanie tatą - odpowiedziała i miała łzy w oczach
- Co.?! - zdziwił się Gotze ,takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał
- Ale nie mów Moritzowi - prosiła Veronic
- To mój przyjaciel , powinien wiedzieć - powiedział Mario
- Obiecałeś - odparła Ver. i popatrzyła na niego z pogardą
- Ale to jest mój kolega , powinien wiedzieć - mówił Gotze
- Powiem mu ,ale nie teraz - odpowiedziała Veronic
- A kiedy.? - zapytał chłopaka
- Jak wrócicie po meczu - zapewniła Ver. - nie chcę żeby martwił się przed meczem
- Dobrze ,ale obiecaj ,że powiesz mu jak wrócimy - westchnął piłkarz
- Jasne ,że mu powiem - obiecywała Veronic
- Okey, teraz się nie przejmuj będzie dobrze - pocieszał Gotze
  Mario i Veronic postanowili szybko uwinąć się z zakupami , nie mieli innego wyjścia inaczej zostali by zaatakowani  przez kibiców , w końcu byli w zwykłym supermarkecie ..

Ann i Marco :
- Tego będzie mi brakować podczas wyjazdu - odparł Marco ,kiedy oderwał się od Ann
- Wytrzymasz - uśmiechnęła się Ann
- A Ty dziś idziesz do dziewczyn ? - zapytał Marco
- Tak - odparła dziewczyna - a Ty o której z treningu wrócisz?
- Wydaje mi się  ,że o 16:00 będę już wolny - odpowiedział Marco
- Ok, myślę ,że zdążymy sobie po rozmawiać -  uśmiechnęła się
- A o czym będziecie tak rozmawiać ? - zapytał ciekawy Reus
- Będziemy pewnie plotkować - zaśmiała się
- A odwieźć Cię ,wiesz jak przy okazji będę na trening jechać- zaproponował piłkarz
- A będę mogła prowadzić? - zapytała Ann
- No , dobra ,ale jedziemy Jeepem - zgodził się piłkarz
- Dlaczego ? -zapytała
- Bo jest bezpieczniejszy - odparł Marco
- Sugerujesz ,że nie potrafię prowadzić - powiedziała Ann
- Nie , po prostu się o Ciebie boje - odparł troskliwie
- Okey ,okey - uśmiechnęła się dziewczyna
 Ann wzięła torebkę , Marco rzeczy na trening i  razem wyszli z domu .

Veronic i Mario stali już przy kasie :
- Mario Gotze - zdziwiła się kasjerka
- Tak -  uśmiechnął się
- O boże nie mogę w to uwierzyć ! - mówiła - jestem pana wielką fanką i Borussii
- Jest mi bardzo miło - odparł Mario
- Czy mogła by zrobić sobie z panem zdjęcie ?- zapytała
- Jasne - odpowiedział Mario
 Kasjerka podała telefon Veronic ,aby ta zrobiła im zdjęcie   , szybko i sprawnie im to poszło :
- Bardzo serdecznie dziękuje - powiedziała kasjerka i podała paragon
- Nie trzeba - odparł Gotze
- A może mi dać pan autograf na tym paragonie ? - zapytała jeszcze
- Oczywiście - odparł Mario choć był już trochę zmęczony , tak więc szybko podpisał się na paragonie , razem z Ver wzięli zakupy i  wyszli .

Ann i Marco weszli do auta , dziewczyna odpaliła Jeepa i ruszyła .
 W Niemczech są naprawdę super drogi, zero dziur , świetnie się po nich jeździ .
- No to przyspieszamy - powiedziała Ann
- Ty się tak nie rozpędzaj - odpowiedział Marco
- Dlaczego ? - zapytała
- Bo Ci nie pozwalam - odpowiedział
- Dobrze już zwalniam - powiedziała , Ann bardzo lubiła szybkom jazdę  :b
- Jak będziesz chciała to zabiorę Cię na tor wtedy sobie pojeździsz szybko - zaproponował Marco
-  Okey - zgodziła się Ann , już nie mogła się doczekać
 Jechali jeszcze chwilkę i byli na miejscu :
- Chłopaki są chyba u nas - powiedziała Ann
- Pojadę z nimi na trening - oznajmił Marco
  Oby dwoje wyszli z auta i poszli do domu . W mieszkaniu  zastali Mai i Moritza .
Wszyscy razem siedzieli sobie i rozmawiali po jakichś 15min. do domu wpadli Veronic i Mario :
- Hej - przywitała się Veronic ,
- Cześć - odpowiedzieli wszyscy
Veronic popatrzyła na Leitnera i nie mogła powstrzymać łez , myśl ,że mogła go stracić nie dawała jej spokoju  , dziewczyna rzuciła zakupy na stół i pobiegła do swojego pokoju ...
______________________________________________
Witam po długiej nieobecności ! :D
Mam nadzieje ,że rozdział się spodoba :) Liczę na komentarze <3
Marco polewy ! |hahhaha|