sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 3

           Ann stanęła obok pewnego chłopaka , który siedział przy barze razem z resztą ekipy .
Za czeli grać dobrze znaną Ann piosenkę , blondynka zaczęła nucić ją pod nosem
           W pewnej chwili obrócił się chłopak siedzący przy barze .
Ann uśmiechnęła się szeroko i nie mogła uwierzyć w to co widzi ...
Mężczyzna uśmiechnął się życzliwie , Ann opadła szczęka ,ale zaraz się otrząsnęła i zaczęła śmiać 
-  Z czego się śmiejesz ? Mam coś na twarzy ? -zapytał
- Nie, po prostu to Ty , Lewy - powiedziała Ann
-  Tak to ja, ale może tak oficjalnie Robert jestem -przywitał się
- Ania - odparła
- Moja żona ma tak na imię - zaśmiał się Robert - i z tego co wiem dziewczyny o imieniu Ania są bardzo , ale to bardzo fajne
            Ann uśmiechnęła się i w tym samym czasie obrócił się kolejny chłopak :
 - To niesamowite - dziewczyna nadal nie mogła uwierzyć - jestem fanką Borussii i to dla mnie wspaniała chwila
 - Bardzo mi miło - odparł Lewandowski , w tej samej chwili odwrócił się kolejny mężczyzna
- Co tam ? -zapytał Roberta
- A prowadzę bardzo miłą rozmowę z naszą fanką - powiedział Lewy
- Ooo,to zapraszamy do nas ,proszę się przysiąść -zaproponował Piszczu
- Niestety  nie mogę ,- odpowiedziała ze smutkiem w głosie
-  Ale dla czego ? Są tu też Reus , Gotze , Leitner , Hummels , Błaszczu , Marcel i w ogóle - przekonywali chłopcy
- Ja jestem z koleżankami -odparła Ann - więc może wy się przysiądziecie ?
- Okey, dlaczego nie będzie miło  , powiem chłopakom - dodał Piszczu , a Lewy pomógł nieść Ann zamówione wcześniej drinki
           Piszczu na mówił resztę chłopców na to by poszli z nim.
- No , na reszcie co tak długo?! - oburzył się Mai
- Ty się nie wściekaj tylko popatrz kogo ja tu przyprowadziłam - uśmiechnęła się Ann
     Dziewczyną nie mogły wydusić z siebie słowa, więc Ann je przedstawiła . Kiedy dotarła reszta brygady było świetnie , wszyscy się dogadywali  ,piłkarze dowiedzieli się już troszkę o dziewczynach i wzajemnie.
Było bardzo śmiesznie , wszyscy byli wyluzowani . Jedyny Marco był dziwnie smutny i nie chciał z nikim  rozmawiać . Widać było ,ze toczy walkę z myślami , był na zupełnie innej planecie . Ann nie mogła na to patrzeć i zagadała do niego przy czym obdarowała go przyjaznym uśmiechem. Nic z tego , po kilku zamienionych zdaniach Reus znów utonął w myślach.
- Nie ma sensu , on jest dziś nie do życia - szepnął do ucha Ann, Marcel
Po kilkunastu minutach blondynka podjęła kolejną próbę :
- Możemy porozmawiać ? - zapytała
- Nie odpuścisz - uśmiechnął się Reus , tego wieczora chyba po raz pierwszy
- Nie ma takiej opcji - odparła Ann
- Dobrze ,ale o czym ? - powiedział Marco
-Wiem ,że się nie znamy , ale widzę , że coś Cie dręczy i nie zamierzam przejść obok tego obojętnie  - odparła Ann poważnie i przekonywując
            W tedy Reus popatrzył na Ann i zapytał  znienacka :
- Czy ja jestem taki zły ?
- A kto tak powiedział , jesteś wspaniałym człowiekiem , - powiedziała Ann- nie raz oglądałam programy  , w których  pomagałeś ludziom , jesteś miły i zabawny , a przy tym trzeba przyznać ,że wspaniale wyglądasz i   świetnie grasz  w piłkę
    Po tych słowach Marco się za śmiał:
- Dziękuję , za te miłe słowa -odparł Marco
- A więc powiesz mi co się stało ?- zapytała dziewczyna ......
                   Przyjaciele                    

____________________________________________________
Proszę pozostaw po sobie ślad ,abym wiedziała , że ktoś czyta tego bloga <3 ;>

1 komentarz: