Nagle spostrzegli jakąś postać , biegła w ich stronę:
- Ej , Ty stój ! - krzyknął Marco , ten jednak biegł dalej . Przednim stanął Moritz , napastnik uderzył Mo. tak , że ten upadł na podłogę, Marco przyklęknął przy Moritz'sie ,dziewczyny także do niego podeszły :
- Zostańcie tu - powiedział Marco i pobiegł za złodziejem, Reus był bardzo szybki , już prawie dogonił złodzieja , kiedy ten wsiadł do auta i ruszył .Marco już nie miał szans dogonić auta .
Szybko wrócił do mieszkania :
- Jak tam Moritz ?- zapytał
- Nic mi nie będzie - powiedział Mo.
- Ja przyniosę lód - zaproponowała Ann
- Okey - odparła Veronic i przytuliła Moritz'a
- Niestety złodziej wsiadł do auta i uciekł - odpowiedział Reus
Ann wróciła z lodem :
- Ja idę zobaczyć czy coś zginęło - powiedziała Ann i ,najpierw poszła do pokoju Mai , później do Veronic , na końcu do siebie
W tej samej chwili do mieszkania wpadli Mai i Mario , zobaczyli Moritz'a ,który siedział na kanapie z lodem przy oku :
- Co tu się stało?-zapytała Mai
- Ktoś się włamał - odpowiedział Marco
- Co.?!- zdziwił się Mario
- O , Boże.! - powiedziała Mai
W tedy weszła Ann :
- No , niestety ,zginął laptop , moja biżuteria, chyba słuchawki Mai ,ale nie wiem - opowiedziała Ann
- Boże- powiedziała Mai ponownie
- Co jest .? -zapytała Ann
- Bo , to moja wina - mówiła Mai
- To nie twoja wina ,że ktoś się włamał - powiedziała Veronic
- Nie, bo ja nie zamknęłam drzwi - powiedziała i usiadła na kanapie , a twarz schowała w ręce
- Boże.! -westchnęła Ann
- Przepraszam. - odparła Mai
- Okey, ale następnym razem pamiętaj - pouczyła ją Ann
- Dobra.! Jest Mi Przykro.! - krzyknęła i poszła do swojego pokoju Mai
Ann trochę zatkało , wszyscy na nią patrzyli :
- eee - wystękała
- Pójdę do niej - powiedział Mario i poszedł do pokoju Mai
- Ja , muszę wyjść - oznajmiła Ann
- Idę z tobą - doda Marco i wyszli . Ann musiała ochłonąć .
Veronic i Moritz siedzieli w salonie :
- Boli .?- zapytała dziewczyna
- Troszkę - odparł Mo. - ale ja się nie spodziewałem , gdybym wiedział to ten złodziej miał by przesrane - tłumaczył się Moritz
- Tak, wiem kochanie - uśmiechnęła się Ver.
- Jesteś świetna , kocham Cię - powiedział Leitner i pocałował Veronic
- Ale za co Ty mnie tak kochasz.? - zapytała
- Za to ,że jesteś , że mogę na Ciebie liczyć , mam u Ciebie wsparcie i po prostu cię kocham - oznajmił Moritz - Po prostu Ty dla mnie dużo znaczysz
- Dziękuję Mo. - wtuliła się w niego Veronic
Ann szła bez słowa , szybkim krokiem :
- Poczekaj na mnie - powiedział Marco
- Okey - odparła Ann i stanęła , Marco uniósł jej twarz swoją ręką :
- Kotek , co się dzieje .? Porozmawiajmy o tym - Reus wiedział ,że to nie tylko przez Mai ,ale i wcześniej zauważył ,że coś się dzieje
Przez chwile trwała cisza.
-Powiesz mi ?-zapytał ponownie
-Nie chcę cię obarczać swoimi problemami- powiedziała Ann
-Swoimi.? - dziwił się Marco - Jakimi swoimi , jesteśmy razem i to są nasze problemy -uśmiechnął się ciepło piłkarz. Te uśmiech dawał Ann radość , kiedy widziała ,że Marco się uśmiecha ona też była szczęśliwa .
- Bo wiesz , ja nie jestem pewna siebie , jedna przegrana nawet w jakąś głupią grę i wszystko się sypie - mówiła dziewczyna
- A , jakoś jak się poznaliśmy było inaczej byłaś pewna swego i odważna - powiedział Reus
- Ty to Ty, przy tobie.. no nie wiem ,coś się dzieje i po prostu w tedy w klubie , jak Cię zobaczyłam to wiedziałam ,że Cie Kocham - wyznała dziewczyna
- Skoro tak sobie wszystko wyznajemy to powiem Ci ,że jesteś moją księżniczką i pamiętaj ,że zawsze możesz na mnie liczyć oraz powiedzieć - powiedział Marco i mocno przytulił Ann , razem siedzieli na krawężniku przed blokiem .
Kiedy Mario i wszedł do pokoju Mai :
-Hej, kotek- powiedział chłopak
-Nie idź chcę zostać sama - oznajmiła Mai
- Zostanę z Tobą- powiedział Mario i usiadł na łóżku ,gdzie leżała Mai , która miała twarz ukrytą w poduszce
-Dlaczego płaczesz.?- zapytał piłkarz
- Nie płacze -odparła Mai
- Proszę powiedz - mówił ario
- Bo one myślą ,że ja to specjalnie zrobiłam i że jestem nieodpowiedzialna - powiedziała Mai
- No coś ty -zaczął mówić Mario - Ann po prostu chce dobrze , martwi się
-Ale widzisz ona..- Mai nie dokończyła
- Oj, daj spokój One Cię kochają- zapewnił Gotze
Veronic i Moritz nadal siedzieli na kanapie :
- Chyba będzie limo - lekko uśmiechnęła się Veronic
- Nie tylko nie limo - powiedział Mo.
- Trzeba był wyżej trzymać gardę - powiedziała Ver.
- Mała bokserka - zaśmiał się Moritz
- A co , jak trzeba to mogę komuś przywalić - śmiała się Veronica
- Jak trzeba to od tego masz chłopaka - przypomniał o sobie
- Właśnie widzę - powiedziała Ver.
- Mówię nie byłem gotowy - tłumaczył się Leitner
W tej samej chwili Mai z Mario wyszli z pokoju , a Ann z Marco weszli do mieszkania .
Dziewczyny popatrzyły na siebie i....
______________________________________________________
Świetny rozdział :* czekam na nexta ♥
OdpowiedzUsuń/http://bvbstorymarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2013/09/pierscionek.html?showComment=1378835754502#c4613885571121146515
http://this-story-is.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://love-in-holiday.blogspot.com/
Zapraszam.Mile widziane komentarze.
Kocham twój blog , ,, Mała bokserka " życzę ci weny ^^ <3
OdpowiedzUsuń