wtorek, 24 września 2013

Rozdział 28

        Następnego dnia.

 Tym razem pierwszy wstał Marco , miał bardzo dużo pracy musiał przygotować się do wyjazdu :
-Ann- szepnął delikatnie do uszka dziewczyny
 - Tak - obudziła się
- Przepraszam ,że cię budzę ,ale potrzebuje pomocy - skrzywił się Reus
 - A która jest godzina.? - zapytała Ann
- 10.00  - odparł piłkarz
- Co?! - zdziwiła się dziewczyna i od razu zerwała się z łóżka - dlaczego nie obudziłeś mnie wcześniej - powiedziała
- Nie miałem serca - odpowiedział słodko
-Okey, śniadanie , spakować się, spotkanie z trenerem , i czas spędzony razem - określiła plan dnia
- Tak jest ! - odparł jak w wojsku Marco
        Ann bardzo szybko ubrała się i ogarnęła .
Najpierw zabrała się do przygotowania szybkiego śniadania.  Przygotowała musli z jogurtem .

        W tym samym czasie w mieszkaniu dziewczyn .
Veronic krzątała się po domu z kuchni do salonu z salonu do kuchni :
- A co Ty tak się kręcisz .? -zapytał Mario , który właśnie wstał
- Sama nie wiem, jakoś nie mogę znaleźć sobie miejsca - odparła Veronic
- Coś się stało .? - zapytał ponownie Mario
- Nie, nie- skrzywiła się Ver.
- Na pewno - dopytywał Gotze
- Jak będę gotowa to Ci powiem - uśmiechnęła się Veronic
- Okey - zgodził się - chodź pomożesz mi przy śniadaniu , objął ją w ramieniu i razem poszli do kuchni
 Po jakichś 20min. śniadanie było prawie gotowe .
- To co powiesz mi .? - naciskał Mario
- No , bo wiesz.. ja ... ja - głos Veronic zadrżał
- Cześć ! - do kuchni wszedł Moritz
- O ,Hej!- przywitała się szybko Veronic
- A co wy tu tak gawędzicie.?- zapytał Moritz
- Ogólnie o życiu - odpowiedział Mario i puścił oczko do dziewczyny
- Okey - odparł Mo. ale widać było ,że coś podejrzewa , jednak nie brnął w to dalej .
Mario trochę się zawiódł ,bo bardzo chciał się dowiedzieć o co chodziło.
- Ja idę obudzić śpiocha- powiedział i poszedł obudzić Mai

Tym czasem Marco i Ann byli już po śniadaniu :
- Co Ci jest potrzebne na wyjazd.?- zapytała Ann ,bo nie wiedział co piłkarze biorą na takie wyjazdy
- Podstawowe rzeczy - odparł Marco - najciężej będzie bez ciebie
- Słodki jesteś - uśmiechnęła się Ann - będę przy tobie sercem i myślami
- Wiem ,ale to nie to samo - skrzywił się Reus - na jaki mecz chciała byś najbardziej pójść.? - odbiegł od tematu Marco
- Borussia Dortmund vs. Borussia Monchengladbach  - powiedziała bez zastanowienia
- Oooo.. Gladbach.? Świetnie! - ucieszył się Reus - dlaczego właśnie na ten mecz ?
- To moje marzenie od dziecka , po prostu kiedyś sobie powiedziałam ,że pójdę na taki mecz ,a przy tym uwielbiam Gladbach - uśmiechnęła się Ann
-To marzenie będę musiał spełnić - zaoferował się Marco - też kocham Gladbach w końcu to mój były klub i tam najwięcej się nauczyłem
- Dobra , tą rozmowę dokończymy później , teraz zmusimy Cię spakować na wyjazd -powiedziała Ann , Reus był bardzo podekscytowany wiadomością o marzeniu dziewczyny. Razem wstali, Ann ruszyła w stronę sypialni ,Marco poszedł za nią i objął ją w pasie.

Veronic, Mario , Mai oraz Moritz , także skończyli już śniadanie , Gotze chciał zaaranżować sytuacje w której został by sam na sam z Veronic i dowiedział by się co ją dręczy , nareszcie przytrafiła się okazja :
- Mo. ja idę do sklepu , kupić Ci coś do jedzenia na wyjazd - powiedziała Veronic
- Ja pójdę z tobą też muszę coś kupić - oznajmił Mario
- Mario j zostanę w domu jakoś źle się czuję - odparła Mai, w sumie Mario to było na rękę , podszedł do Mai i dał jej całusa w czółko :
- Dobrze kuruj się - dodał
  Veronic i Mario wyszli z domu , mieli jechać autem jednak Gotze nalegał ,by poszli pieszo ,a Ver się zgodziła .

        Marco i Ann świetnie się bawili przy szykowaniu Reus do wyjazdu.
Reus jak zwykle szalał ,a Ann przyłączyła się do tego szaleństwa :
- Marco mieliśmy Cię pakować ,a nie "rzucać" się po łóżku - powiedziała Ann
- Ale jest tak fajnie - odparł Marco
- No ,wiem - przyznała Ann - jak szybko skończymy to będziemy mogli się jeszcze sobą nacieszyć zanim pojedziesz na trening , a jak wrócisz to pójdziemy na jakiś spacerek lub coś
- To bierzemy się do roboty - powiedział piłkarz i wyciągnął walizkę
- Naszykuj  ubrania to poskładam - oznajmił dziewczyna
 Tak ,więc Ann składała ubrania ,a Marco zbierał rzeczy z całego domu i pakował je do torby.

W tym samym czasie Moritz i Mai siedzieli razem i popijali gorącą herbatką :
- Jak tam Ci idzie z Veronic.?- zapytała Mai
- A nie narzekam - uśmiechnął się  Mo.
-  Powiesz coś więcej.?- zapytała ciekawska Mai
- Co ty taka dociekliwa - odparł Moritz
- Po prostu chcę siedzieć- powiedziała dziewczyna
- Dobrze się ze sobą dogadujemy ,mamy wiele wspólnego , spędzamy ze sobą dużo czasu ,a i tak chcemy więcej - uśmiechnął się - wszystko zmierza w dobrym kierunku
- Ale ostrzegam jak ją  skrzywdzisz będziesz miał ze mną do czynienia - powiedziała uśmiechają się ,ale mówiła śmiertelnie poważnie
- Ja nie z tego typu facetów , a po za tym kocham Ver. i nie chce żadnej innej - odpowiedział szczerze Mo.
- No, ja myślę ,że Ty nie z takich , ona też Cię bardzo kocha - odparła Mai

    U Ann i Marco :
 Marco był już spakowany , naprawdę szybko im to poszło , właśnie leżeli na łóżku ,kiedy Reus zapytał :
- Dlaczego piłka nożna .?
- Nie rozumie - odparła Ann
- Dlaczego kochasz ten sport - rozwiną swoje pytania
- To zaczęło się w dzieciństwie , grałam z kolegami na podwórku , w tedy nauczyłam się najwięcej i poznałam ten sport - powiedziała Ann
- Opowiadaj dalej - poprosił Marco
- Mecze zaczęłam oglądać jak miałam 10-12 lat , a tak na poważnie zaczęłam kibicować BVB jak miałam 13 lat - powiedziała dziewczyna
- Jaki był pierwszy klub ,któremu kibicowałaś .? - zadał kolejne pytanie Reus
- Kurczę czuję jak byś przeprowadzał zemną wywiad - uśmiechnęła się - jak byłam mała to kibicowałam FC Barcelonie
- oooo.. mała Ann za Barcą - zaśmiał się piłkarz
- hahaha.. śmieszne - powiedziała niby to zbulwersowana, ale się uśmiechała
  Marco pocałował ją w policzek , jednak dla Ann to było za mało , po całowała go w usta , Reus'owi spodobało się to . Para zastygła w długim ,namiętnym pocałunku :*


Veronic i Mario szli powolnym krokiem w kierunku sklepu :
- Przepraszam ,że na ciskam ale powiesz mi.? - próbował nakłonić ją do wyznania
- No, nie wiem - zastanawiał się Ver. - to nie jest pewne
- Mów przecież nic się nie stanie - przekonywał Mario
- Obiecaj ,że nikomu nie powiesz - postawiła warunek
- Oczywiście , nie powiem - obiecał Mario
- A więc no.. bo.. ja...

_______________________________________
Nareszcie dodałam ten rozdział ^^
Tak długo go pisałam. Przepraszam za zwłokę ;)
Mam nadzieje ,że rozdział się spodobał <3

poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 27

  Dziewczyny stanęły na przeciwko siebie popatrzyły sobie w oczy Ann wyciągnęła ręce,a Mai przytuliła ją mocno : - Przepraszam,że tak na Ciebie naskoczyłam, każdemu może się zdarzyć - przeprosiła Ann .
- To ja przepraszam niepotrzebnie krzyczałam - powiedziała Mai nadal wtulając się w Ann - wiem ,że źle zareagowałam , a Ty chciałaś dobrze
- Już,dobrze - poklepała Mai po plecach
Piłkarze przypatrywali się tej sytuacji , Mario i Marco porozumiewali się jakby telepatycznie , tylko się do siebie uśmiechali i kiwali głowami .
- A o mnie to już zapomniałyście - powiedziała niby to ze smutkiem Veronic
- No , chodź do nas - odparła Ann
- Teraz nie chcę- oburzyła się Veronic , Ann popatrzyła na nią swoim wzrokiem ,który mówił czyżby , Ver tylko się uśmiechnęła i rzuciła się na dziewczyny , wszyscy zaczęli się śmiać .
- Ej, No przykro nam - powiedział Moritz
- Dlaczego -zdziwiła się Veronic
- Bo , wy się tu tulicie,a my.?-zapytał Leitner
Dziewczyny popatrzyły na siebie i Veronic podeszła pocałować Moritz'a , Mai podeszła do Mario ,a Ann.?
Ann obróciła się popatrzyła w oczy Marco , podeszła do niego i namiętnie pocałowała w usta ,kiedy reszta to zauważyła zaczęli robić:
-Uuuuuu...-
Po chwili dziewczyna oderwała się od Reus'a ,był on zdziwiony ,ale pasowało mu to zachowanie Ann :
- Moja nieśmiała - zaśmiał się piłkarz
- Czyli mamy rozumieć,że jesteście parą.? - zapytała Veronic
- Tak - odpowiedzieli w jednym czasie Marco i Mario
- Ty z Mai - powiedziała wskazując na Mario - a Ty z Ann - wskazała na Marco
- Tak - odparli znowu w tym samym czasie ,Marco objął Ann ramieniem
Veronic zaczęła się śmiać .
Wszyscy usiedli na kanapie :
- I co zrobimy ? Idziemy na policje.? - pytał Mario
- Nie wiem - powiedziała Ann
- To i tak nic nie da - powiedziała Veronic
- Ja idę naszykować sobie rzeczy do wzięcia - oznajmiła Ann
- Dobrze - odparł Marco
Ann poszła do swojego pokoju wzięła jakieś ubrania i kosmetyki wrzuciła je do torby :
- O nie.! - krzyknęła nagle dziewczyna
Do pokoju przybiegł Reus :
- Co się stało .?- zapytał
- Moja lustrzanka , nie ma jej ! - Ann uwielbiała robić zdjęcia , to była jej pasja
- Nie przejmuj się , kupimy nową - uśmiechnął się Marco
- Ale tam były wszystkie zdjęcia z treningu - powiedziała ze smutną miną Ann
- Zrobisz nowe , jeszcze lepsze , będziesz miała jeszcze dużo okazji - Marco podszedł do Ann i ja przytulił
- Okey - uśmiechnęła się Ann


      Maro i Ann wrócili do domu Reus'a , a Moritz z Veronic i Mario z Mai zostali w mieszkaniu .
Kiedy Ann i Marco dotarli na miejsce :
- Jesteś głodny .? - zapytała Ann
- Tak troszkę - powiedział Marco
- A co byś zjadł.? - zapytała znowu Ann
- Coś smacznego - odparł drocząc się Marco
- No ,dobrze - odpowiedziała dziewczyna i poszła do kuchni

Veronic była bardzo zmęczona :
- Ja chyba idę lulu - powiedziała i ziewnęła Ver.
- To ja tez idę z tobą - uśmiechnął się Moritz
- Okey - zgodziła się Veronic
            Mario i Mai zostali w salonie jednak po chwili Mai zasnęła piłkarz wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka.
Veronic szybko wskoczyła do łóżka , Moritz położył się obok :
- Moja malutka - powiedział całując ja w czółko , ona zaś ułożyła się na jego piersi i zasnęła

Ann wróciła z kuchni Marco czekał na nią przed TV :
- Proszę - powiedziała stawiając jedzenie na stole
- Chodź tu do mnie - powiedział Marco i złapał Ann w pasie pociągnął do siebie ,a ona usiała mu na kolanach
-Ale ja będę za Tobą tęsknił - mówił Reus
- Nie przesadza to tylko parę dni - odparła Ann - ale ja też będę tęskniła
- Niby parę dni ,a jednak - powiedział Marco
- Będziemy się jakoś kontaktować - obiecała Ann
- Mam nadzieje - uśmiechnął się piłkarz
- Dobrze , Ty jedz ja idę pod prysznic - powiedziała dziewczyna
Marco zjadł kolację , Ann się odświeżyła i razem spędzili resztę wieczoru .

________________________________________________________
Przepraszam ,że taki nudny ,ale na razie nie wiem o czym pisać  :c
Obiecuje ,że następny będzie ciekawszy.



wtorek, 10 września 2013

Rozdział 26

        Nagle spostrzegli jakąś postać , biegła w ich stronę:
- Ej , Ty stój ! - krzyknął Marco , ten jednak biegł dalej . Przednim stanął Moritz , napastnik uderzył Mo. tak , że ten upadł  na podłogę, Marco przyklęknął przy Moritz'sie ,dziewczyny także do niego podeszły :
- Zostańcie tu - powiedział Marco i pobiegł za złodziejem, Reus był bardzo szybki , już prawie dogonił złodzieja , kiedy ten wsiadł do auta i ruszył .Marco już nie miał szans dogonić auta .
 Szybko wrócił do mieszkania :
- Jak tam Moritz ?- zapytał
- Nic mi nie będzie - powiedział Mo.
- Ja przyniosę lód - zaproponowała Ann
- Okey - odparła Veronic i  przytuliła Moritz'a
- Niestety złodziej wsiadł do auta i uciekł - odpowiedział Reus
Ann wróciła z lodem :
- Ja idę zobaczyć czy coś zginęło - powiedziała Ann i ,najpierw poszła do pokoju  Mai , później do Veronic , na końcu do siebie

W tej samej chwili do mieszkania wpadli Mai i Mario , zobaczyli Moritz'a  ,który siedział na kanapie z lodem przy oku :
- Co tu się stało?-zapytała Mai
- Ktoś się włamał - odpowiedział Marco
- Co.?!- zdziwił się Mario
- O , Boże.! - powiedziała Mai
W tedy weszła Ann :
- No , niestety ,zginął laptop , moja biżuteria, chyba słuchawki Mai ,ale nie wiem - opowiedziała Ann
- Boże- powiedziała Mai ponownie
- Co jest .? -zapytała Ann
- Bo , to moja wina - mówiła Mai
- To nie twoja wina ,że ktoś się włamał - powiedziała Veronic
- Nie, bo ja nie zamknęłam drzwi - powiedziała i usiadła na kanapie , a twarz schowała w ręce
- Boże.! -westchnęła Ann
- Przepraszam. - odparła Mai
- Okey, ale następnym razem pamiętaj - pouczyła ją  Ann
- Dobra.! Jest Mi Przykro.! - krzyknęła i poszła do swojego pokoju Mai
Ann trochę zatkało , wszyscy na nią patrzyli :
- eee - wystękała
- Pójdę do niej - powiedział Mario i poszedł do pokoju Mai
- Ja , muszę wyjść - oznajmiła Ann
- Idę z tobą - doda Marco i wyszli . Ann musiała ochłonąć .

Veronic i Moritz siedzieli w salonie :
- Boli .?- zapytała dziewczyna
- Troszkę - odparł Mo. - ale ja się nie spodziewałem , gdybym wiedział to ten złodziej miał by przesrane - tłumaczył się Moritz
- Tak, wiem kochanie - uśmiechnęła się Ver.
- Jesteś świetna , kocham Cię - powiedział Leitner i pocałował Veronic
- Ale za co Ty mnie tak kochasz.? - zapytała
- Za to ,że jesteś , że mogę na Ciebie liczyć , mam u Ciebie wsparcie i po prostu cię kocham - oznajmił Moritz - Po prostu Ty dla mnie dużo znaczysz
- Dziękuję Mo. - wtuliła się  w niego Veronic

Ann szła bez słowa , szybkim krokiem :
- Poczekaj na mnie - powiedział Marco
- Okey - odparła Ann i stanęła , Marco uniósł jej twarz swoją ręką :
- Kotek , co się dzieje .? Porozmawiajmy o tym - Reus wiedział ,że to nie tylko przez Mai ,ale i wcześniej zauważył ,że coś się dzieje
Przez chwile trwała cisza.
-Powiesz mi ?-zapytał ponownie
-Nie chcę cię obarczać swoimi problemami- powiedziała Ann
-Swoimi.? - dziwił się Marco - Jakimi swoimi , jesteśmy razem i to są nasze problemy -uśmiechnął się ciepło piłkarz. Te uśmiech dawał Ann radość , kiedy widziała ,że Marco się uśmiecha ona też była szczęśliwa .
- Bo wiesz , ja nie jestem pewna siebie , jedna przegrana nawet w jakąś głupią grę i wszystko się sypie - mówiła dziewczyna
- A , jakoś jak się poznaliśmy było inaczej byłaś pewna swego i odważna - powiedział Reus
- Ty to Ty, przy tobie.. no nie wiem ,coś się dzieje i po prostu w tedy w klubie , jak Cię zobaczyłam to wiedziałam ,że Cie Kocham - wyznała dziewczyna
- Skoro tak sobie wszystko wyznajemy to powiem Ci ,że jesteś moją księżniczką i pamiętaj ,że zawsze możesz na mnie liczyć oraz powiedzieć - powiedział Marco i mocno przytulił Ann , razem siedzieli na krawężniku przed blokiem .

Kiedy Mario i wszedł do pokoju Mai :
-Hej, kotek- powiedział chłopak
-Nie idź  chcę zostać sama - oznajmiła Mai
- Zostanę z Tobą- powiedział Mario i usiadł na łóżku ,gdzie leżała Mai , która miała twarz ukrytą w  poduszce
-Dlaczego płaczesz.?- zapytał piłkarz
- Nie płacze -odparła Mai
- Proszę powiedz - mówił ario
- Bo one myślą ,że ja to specjalnie zrobiłam i że jestem nieodpowiedzialna - powiedziała Mai
- No coś ty -zaczął mówić Mario - Ann po prostu chce dobrze , martwi się
-Ale widzisz ona..- Mai nie dokończyła
- Oj, daj spokój One Cię kochają-  zapewnił Gotze

Veronic i Moritz nadal siedzieli na kanapie :
- Chyba będzie limo - lekko uśmiechnęła się Veronic
- Nie tylko nie limo - powiedział Mo.
- Trzeba był wyżej trzymać gardę - powiedziała Ver.
- Mała bokserka - zaśmiał się Moritz
- A co , jak trzeba to mogę komuś przywalić - śmiała się Veronica
- Jak trzeba to od tego masz chłopaka - przypomniał o sobie
- Właśnie widzę - powiedziała Ver.
- Mówię nie byłem gotowy - tłumaczył się Leitner

W tej samej chwili Mai z Mario wyszli z pokoju , a Ann z Marco weszli do mieszkania .
 Dziewczyny popatrzyły na siebie i....
______________________________________________________






niedziela, 1 września 2013

Rozdział 25

     Mai i Mario usiedli na kocu :
- Mai , muszę Ci coś powiedzieć - zaczął mówić Mario
- Słucham - odparła Mai
- Jesteś niesamowitą dziewczyną , - powiedział i złapał ją za rękę - twoje śliczne duże oczy , mógłbym się w nie wpatrywać godzinami, po prostu cię kocham . Mai popatrzyła na Mario była bardzo szczęśliwa :
- Mario , - wypowiedziała z trudem ,ale nic więcej już nie mogła powiedzieć , tylko rzuciła się piłkarzowi na szyję .


Moritz usiadł koło Marco :
- Chcesz coś pić ? - zapytał Reus
- Tak ,chętnie - odparł Mo.
- A czego byś się napił ?- zapytał znowu Marco
- Czegoś mocniejszego , w końcu po jutrze mecz trzeba się odstresować - zaśmiał się Moritz
- Co racja to racja - śmiał się Marco
Dziewczyny wróciły już z łazienki , cały  czas się śmiały :
- A wy z czego tak się śmiejecie ? -zapytał Moritz
- Z niczego - odparła Veronic , która prawie płakała ze śmiechu
 One same nie wiedziały z czego się śmieją , po prostu czasem przychodzą takie chwilę ,że wystarczy się na siebie popatrzyć i już zaczynają się śmiać .
- Dobra Veronic ,uspokajamy się - powiedziała Ann
- Tak , już się nie śmieje - odparła Ver. popatrzyła na Ann i znowu zaczęła się śmiać
- One to już chyba coś piły - powiedział Marco
- Chyba tak - zgodził się Moritz

Mai oderwała się od Mario :
- Ja też cię kocham - powiedziała
- A więc będziemy razem?- zapytał chłopak
- No, oczywiście ,że tak - uśmiechnęła się Mai
- Waśnie stałem się najszczęśliwszym facetem na świecie.! - krzyknął Mario ,a Mai śmiała się

Veronic już ochłonęła :
- Tak więc czego się napijemy ? -zapytał Marco
- Ja nie pije - odpowiedziała Ann
- Ej no , kotek - mówił Reus
- Nie mogę muszę jeszcze pojechać do swojego mieszkania - powiedziała Ann
- Po co .?  - zapytała  Veronic
- Wziąć parę rzeczy , jakieś ciuch   , kosmetyki i  w ogóle - odparła Ann
- To możemy się przespacerować - zaproponował Marco - a teraz wypijemy jakiegoś drinka
- Okey.- zgodziła się Ann - ale Ty robisz drinki
- Dobrze - westchnął Reus i wstał z kanapy podszedł do barku wyciągnął alkohol i ruszył do kuchni.
Po chwili przyniósł drinki :
- Proszę - powiedział i postawił drinki na stole
- Dzięki - odpowiedzieli wszyscy razem


Mai i Mario zajadali się smakołykami przygotowanymi przez piłkarza :
- Sam to wszystko przygotowałeś ?- zapytała Mai
- Tak ,- odparł chłopak
 - Chciało ci się ? - zapytała ponownie
- Dla Ciebie wszystko - odparł uśmiechnięty od ucha do uch
Zaczynało się ściemniać więc Mai i Mario postanowili po woli się zbierać .

Marco , Moritz , Ann i Veronic siedzieli na kanapie i świetnie się bawili :
- Włączmy jakąś piosenkę - zaproponowała Veronic
- Okey , ale jaką ? - zapytał Marco
- Pierwszą lepszą - odparła dziewczyna
 Ann  wstała i popatrzyła jakie Marco ma piosenki , wybrała jedną z nich i ją włączyła :
- Ej , a może włączymy jakąś polską piosenkę - zaproponowała Ann
- Świetny pomysł , jeszcze nie słuchałem polskiej muzyki - powiedział Moritz
- Polska słynie ze smutnych piosenek o miłości - powiedziała Ann i z torebki wyciągnęła MP3 , podłączyła do telewizora , włączyła pierwszą lepszą piosenkę :
- Nawet fajna , jaki tytuł ? -zapytał Marco
- ,,Niech się ludzie śmieją " - powiedziała Veronic i zaczęła tłumaczyć tekst na niemiecki , a Ann sobie nuciła go pod nosem
Minęły tak 2h .  na słuchani muzyki i popijaniu drinków :
- Dobra wy sobie siedźcie ,a ja zmykam do naszego mieszkanie - powiedziała Ann
- Samej cię nie puszczę, jest już ciemno - mówił  Marco
- A my tu sami z Veronic też nie zostaniemy - powiedział Mo.
- To chodźcie zemną - uśmiechnęła się Ann
Wszyscy ubrali buty i wyszli z domu Marco. Mai i Mario jechali autem także  do mieszkania dziewczyn .

Po jakichś 15min. drogi ekipa doszła do mieszkania .
W mieszkaniu było ciemno :
- Ale ciemno - powiedziała Ann
- Boisz się ciemności > -zapytał Marco
- Tak , troszkę- odparła Ann
 Nagle coś spadło , wszyscy się wystraszyli :
- Co to było ? -zapytała Veronic
- Nie wiem , może ktoś się włamał - powiedział Moritz
- My idziemy pierwsi - mówi Marco i razem z Moritzem weszli do mieszkania
 ____________________
Koniec kolejnego rozdziału . Przepraszam ,że tak późno , ale wakacje i wiecie chciałam korzystać :)