wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 39

Wyjazd Mai i Mario : 

  Nadszedł ten dzień  Mai i Mario właśnie dziś mieli wyjechać do Monachium . Od rana byli na nogach , pakowali jeszcze ostatnie rzeczy :
- Na pewno wszystko spakowaliśmy ? - zapytała Mai patrząc na walizki
- Raczej tak - odparł Mario
- A o której będą Ann i Marco ? - zadała kolejne pytanie dziewczyna
- Mamy czas spokojnie jeszcze praktycznie cały dzień w Dortmundzie - uspokajał piłkarz
- Dobrze - powiedziała Mai - chodź pójdziemy na spacer
- W sumie dobry pomysł - uśmiechnął się Mario
 Para chciała jeszcze raz przejść ulicami Dortmundu, pożegnać się z tym miastem .

 Veronic i Moritz byli u Ann i Marco wszyscy siedzieli w salonie :
- Kuźwa... - westchnęła Veronic
- Co się stało .? -zapytał Mo.
- A nic , zauważyliście ,że siedzimy w zupełnej ciszy .? - powiedziała Ver.
- W sumie tak ,ale czasami po prostu nie potrzeb słów - odparła Ann
 Marco chwilę siedział zamyślony , w pewnej chwili popatrzył na Mo. oni chyba naprawdę porozumiewali się telepatycznie . Nagle Reus zaczął mówić :
- Wiesz Ann , mam dla ciebie pewną propozycję - zaczął
- Tak .? - słuchała Ann
- No , bo wiesz Mai wyjeżdża ,a wasze mieszkanie stoi praktycznie cały czas puste - powiedział
- Do rzeczy Marco - wtrąciła się Veronic
- Zamieszkała byś zemną i tak cały czas jesteś u mnie - wykrztusił w końcu - oczywiście nie naciskam - dodał szybko
- W sumie masz rację , ale czy  tak już na stałe ? - zapytała Ann
- Tak , - odpowiedział Marco - przemyślałem wszystko i do szłem do wniosku ,że tak będzie lepiej
- Jeśli chcesz , to tak zamieszkam z tobą - dziewczyna szeroko się uśmiechnęła, Marco przytulił mocno Ann i dał jej buziaka
- No, to Veronic zamieszka ze mną - powiedział Moritz
- Nie mam nic przeciwko - zaśmiała się Veronic
- Mieszkanie będzie można sprzedać - oznajmił Reus
- Dobrze zajmiemy się tym jak Mai i Mario wyjadą - odparł Leitner

Mai i Mario chodzili po mieście :
- Może wybierzemy się na stadion .? - zaproponował Gotze
- Bardzo dobry pomysł - zgodziła się Mai
 Para ruszył w stronę stadionu.
Po chwili stali już przed nim, Mario objął Mai wpatrując się w  niego , Signal Iduna Park to był ich dom , łączyło się z nim tyle wspomnieni , tyle radości , smutku i złości :
- Wejdźmy do środka - powiedział piłkarz
  Na początku to nie było łatwe ,bo nie chciano ich wpuścić ,ale gdy Mario wytłumaczył o co chodzi ochrona wpuściła .
 Mario podszedł i przyklękną obok linii bocznej boiska , Mai stała z tyłu . Piłkarz przejechał dłonią po nawierzchni , podniósł głowę do góry i popatrzył na trybuny , przypomniał sobie wszystkich kibiców , którzy śpiewali , skandowali jego nazwisko . To było piękne po jego policzku popłynęła łza :
- Będzie mi ich wszystkich brakowało - powiedział , Mai podeszła do niego,ale nic nie powiedziała
- Przepraszam ,ale musicie wyjść - powiedział ochroniarz , para ostatni raz rozejrzała się dookoła i wyszła.
 Przed stadionem :
- To co lecimy dalej .? -zapytał Mario
- Tak - zgodziła się Mai
 Odchodząc Mario obejrzał się tylko za siebie

Po około 2 godzinach.
Mai i Mario byli już w domu , Ann i Marco  byli u nich wszyscy jeszcze na spokojnie siedzieli i rozmawiali :
...- W sumie to dobry pomysł ,żeby sprzedać to mieszkanie - zgodziła się Mai
- Też tak uważam - przytaknął Gotze - a wy już też tak na poważnie ? -zapytał uśmiechając się
 Przez chwilkę zapadła cisz :
- Raczej tak - odezwał się Marco , on jeden wiedział jakie ma plany związane z Ann
 Zadzwonił dzwonek do drzwi :
- Ja otworze - powiedziała Ann już tak z przyzwyczajenia
 Gdy Ann otworzył drzwi zobaczyła Mo. i Ver. :
- Hejoszki - przywitała się uśmiechnięta od ucha do ucha Veronic
- Hej - odpowiedziała Ann i cała trójka ruszyła do salonu
 Veronic widząc Mai rzuciła się na nią :
- Bo mnie udusisz - zaśmiała się Mai
- Kochana Mai - powiedziała

Po około 1 godzinie .
- Chyba trzeb się powoli zbierać ,żebyście się nie spóźnili na samolot - powiedział Marco
- Okey , pójdę do sypialni po walizki - odparł Mario
- To tak , Ja jadę z Veronic ,a wy jedziecie razem - powiedział Moritz
 Gdy Mario przyniósł walizki Marco pomógł mu włożyć je do bagażnika :
- To co jedziemy - oznajmił Reus
- Na to wygląda - odpowiedział Leitner
 Wszyscy wsiedli do aut i ruszyli w stronę lotniska. 


 Na lotnisku :
Powoli Mario i Mai musieli wsiadać do samolotu.
- Ale nie zapomnisz o nas .? -zapytała zapłakana Ann
- Nigdy - przyrzekła Mai , dziewczyna mocno się do siebie przytuliły
- Macie do nas dzwonić - powiedziała Ann patrząc na Mario i Mai
- Będziemy - odparł Mario
 Gotze i Leitner przytulili się po przyjacielsku :
- Trzymaj się stary - powiedział Moritz
- Ty też - odpowiedział Mario
 Ann i Veronic oderwały się od Mai i podeszły do Mario :
- Masz dbać o Mai - oznajmiła Ann
- Bo jak nie to inaczej porozmawiamy - zaśmiała się Veronic i dziewczyny przytuliły się na pożegnanie do piłkarza 
 Przyszedł czas na pożegnanie Marco i Mario . Reus to niby twardy facet ,ale w środku jest taki jak wszyscy wrażliwy i w brew pozorom bardzo uczuciowy .
 - Powodzenia - powiedział Marco
- Powodzenia - odparł Mario , chłopcy uściskali się .
  Niestety nie było już czasu Mai i Mario musieli iść . Pomachali jeszcze tylko przyjaciołom na pożegnanie . W pewnej chwili zniknęli ..

_______________________________________

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 38

Ciąg dalszy : 

Dziewczyny usłyszały za sobą :
- Ann , Mai , kochane poczekajcie - krzyknęła jakaś dziewczyna , Ann i Mai odwróciły się , były bardzo zdziwione
- Czego chcecie .? - zapytała wkurzona Ann
- Nie możemy odwiedzić naszych koleżanek - uśmiechnęła się jedna z nich , obejmując Ann
- Caroline - zaczęła mówić Ann , powoli ściągnęła rękę ze swojego ramiona - pojawiacie się w hotelu , żeby nas odwiedzić ?
- Dobrze Ann , będę z Tobą szczera - Caroline znowu ją objeła i razem zrobiły parę kroków do przodu - przyszłam cię ostrzec
- Ty , mnie - uśmiechnęła się Ann
- Tak , jesteś jeszcze młoda i głupia , a Marco tylko się Tobą bawi i zostawi , odstawi cię w kąt jak zabawkę- powiedziała - nie zrozum mnie źle , chcę tylko twojego dobra

Mai stała z drugą dziewczyną , byłą Moritza , Lisą :
- A Ty po co tu przyszłaś .? 0zapytała Mai
- Dla towarzystwa - uśmiechnęła się złośliwie - pozdrowisz ode mnie Mo.
- Oczywiście - odparła Mai ,odwróciła twarz i przewróciła oczami
- Lisa , my się już chyba zbieramy - oznajmiła Caroline , pocałowała Ann w policzek i szepnęła do ucha -  JESTEŚ DLA NIEGO ZABAWKĄ
                        Lisa i Caroline wyszły z hotelu.

    Piłkarze właśnie się przebudzili :
- Chłopaki wstajemy - powiedział Mario
Wszyscy usiedli na łóżku :
- Ale było gruboo - mówił Sahin
- Noo.. daliśmy czadu wczoraj - dodał Robert
- Wiecie co , obiecajmy coś sobie -  zaczął mówić Marco reszta go słuchała - obiecajmy sobie ,że mimo wszystko będziemy trzymać się razem
- Jasne , że tak - powiedzieli wszyscy

Ann i Mai szły do pokoju :
- Nie mówmy o tym nikomu - poprosiła Ann
- Okey ,ale uważasz ,że tak będzie lepiej - odparła Mai
- Na razie tak , Marco teraz ma inne problemy - oznajmiła Ann
 Dziewczyny weszły do pokoju :
Veronic i Moritz leżeli na łóżku wyglądali tak słodko :
- I jak tam .?-zapytała Ver.
- Zrobiłyśmy świetne zdjęcia - zaśmiała się Ann od środka czuła coś dziwnego strach , lęk, obawa sama nie wiedziała do końca co to było , ale na zewnątrz była taka jak zawsze , to udawanie miała opanowane praktycznie do perfekcji .
- Pokaz mi je szybko ! - uśmiechnęła się Veronic
  Ann usiadła na  łóżku i pokazała jej i Mo. wszystkie zdjęcia , par miała niezły ubaw , Mai poszła nalać sobie i Ann wody . Kiedy wszyscy ( Ann , Mai , Ver. i Mo. ) siedzieli na łóżku i rozmawiali do pokoju weszli Lewy , Nuri , Mario i Marco wyglądali na zmarnowanych ;)
- Cześć - przywitali się
- Robert , Ania kazał ci przekazać ,że jest w domu - powiedziała Ann
-Okey , dzięki - odparł Lewy - a odwiozła byś mnie ?
- Jasne - zgodziła się Ann
Robert podał jej kluczyki do swojego sportowego auta , Ann się uśmiechnęła , Reus chciał coś powiedzieć ,ale nie miał siły . Ann chciała przejechać się sportowym autem Lewandowskiego , bo Marco nigdy nie pozwalał jej , uważał że są za szybkie i niebezpieczne .
        Ann i Lewy wyszli z hotelu , ruszyli na parking.

Reszta ekipy też zaczeła się zbierać , Mai pojechała z Mario do domu , Veronic z Moritzem i z Sahinem .

 Marco zszedł do recepcji :
- Przepraszam - stanął obok recepcjonisty - albo.. nie ważne . Do widzenia
Reus wyszedł z hotelu , wsiadł do swojego Jeepa i ruszył w stronę domu.

Ann i Robert już prawie dojeżdżali do domu Lewandowskich :
- Dzięki ,że mnie podwiozłaś - powiedział Lewy
- Nie ma za co - uśmiechnęła się Ann , zaparkowała  auto na podjeździe
- Teraz nie masz czym wrócić do domu - odparł Robert
- Przejdę się nie zaszkodzi mi - powiedziała Ann
- Na pewno , mogę się odwieźć - zaśmiał się piłkarz
- Nie , nie trzeba - powiedziała z uśmiechem dziewczyna
Obydwoje odpięli pasy i już mieli wychodzić z auta , kiedy ...

 Marco bezpiecznie dotarł do domu , po wejściu do niego poszedł do kuchni i nalał sobie soku , ściągnął marynarkę i rzucił ją na kanapę , poszedł do łazienki . Napuścił wodę do wanny i zanurzył się w niej . 

  Veronic , Moritz i Sahin jechali autem , Nuri siedział z tyłu , opierał się łokciami o przednie fotele i wychylał tylko głowę :
- Co tam ? - uśmiechnął się szeroko był bardo zadowolony
- Mamy cię odwieźć ? - zapytała Ver.
- Nie jadę z wami - odparł Nuri
 Veronic i Moritz popatrzyli na siebie :
- A Tugba ? -zapytał Leitner
- Poejchała z naszym synkiem do babci od razu po imprezie - oznajmił
- Okey , fajnie będzie - odparła Ver. przy czym się uśmiechnęła
 Cła trójka dojechała do domu Mo. Sahin rozgościł się szybko , Veronic nalała soku do szklanek ,a piłkarze odpalili FIFE :D

Robert złapał Ann za ramie :
- Poczekaj , mam do Ciebie prośbę - zaczął Lewy
- Jaką .? -zapytała lekko zmieszana
- Chcę zrobić Ani niespodziankę - oznajmił Robert - i potrzebuje pomocy . Twojej pomocy
- Jasne pomogę Ci , a co to ma być za niespodzianka .? - Ann była zaszczycona
- Wiesz zapraszam cię na kawę , tam wszystko ci wytłumaczę , tylko kiedy masz czas .? -  powiedział Robert
- Może po którymś z treningów - zaproponowała Ann
- Okey ,ale nikt nie może o tym wiedzieć - poprosił piłkarz
- Dobrze - odparła dziewczyna
- Dziękuję , jesteś wielka - powiedział Lewy
- Jeszcze w niczym Ci nie pomogłam - uśmiechnęła się Ann , Robert także .
  Obydwoje wysiedli z auta , pożegnali się , Lewy wszedł do domu ,a Ann poszła w swoją stronę .

Mario i Mai kiedy dotarli do domu , chwilkę sobie odpoczęli , przebrali się w wygodne ciuchy :
- Mario kiedy my się spakujemy .? -zapytała dziewczyna
- Myślę ,że damy sobie jeszcze dzisiaj spokój  - oznajmił
- Okey - Mai usiadła na kanapie obok piłkarza
- Świetnie było na tej imprezie - uśmiechnęła się dziewczyna
- Tak hehe.. naprawdę doskonale - dodał Mario
- Szczerze to bardzo się cieszę z tego wyjazdu - powiedziała Mai
- Myślałem ,że niechętnie tam jedziesz - odparł -ale to dobrze ,że jesteś tak nastawiona do tego wyjazdu
- Dla ciebie kochanie wszystko , trochę pozwiedzam przy okazji - Mai znalazła naprawdę kilka pozytywów tej przeprowadzki

Sahin i Moritz grali już jakąś chwilę , Veronic usiadła sobie cichutko i obserwował chłopców :
- Łooo.! - ekscytował się Mo.
-Ej .! Arbiter.! Faul .! - Sahina ponosiły emocje
- Nie, nie ,nie - odparł Moritz
- Hahahahahah - Veronic zaczęła się śmiać 
- Coo?! - zapytali równocześnie
- Nic - odparła . po chwili dodała - jak dzieci
 Veronic postanowiła nagrać chłopaków i ich zachowanie , po czym wysłać filmik Ann .
  Świetnie się przy tym bawiła .  Kiedy nagrała go , od razu wysłała Ann

  Ann doszła już do swojego mieszkania , nikogo w nim nie był , wszędzie cisza , to było coś innego , do tej pory cały czas tylko huk . Ann ubrała koszulkę i szorty , położyła się na kanapie , odebrała sms'a od Ver , naprawdę filmik ją rozbawił :
- Głupole - uśmiechnęła się do ekranu telefonu
 
  Dzień zakończył się praktycznie jak każdy inny. 

Sahin , Veronic i Moritz grali w Fifę . Mario i Mai rozmawiali  o tym co będą robili w nowym miejscu.

Marco odpoczywał , miał zadzwonić do Ann ,ale pomyślał ,że będzie jej przeszkadzał , ogarnęło go dziwne uczucie ,że nie jest jej ani trochę potrzebny .

_________________________________________
Rozdział . Kolejny . Pozdrawiam . 

--------------------->



czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 38

     Kolejnego dnia : w hotelu

   Po całonocnej imprezie wszyscy byli zmęczeni , Mario i Mai bawili się naprawdę dobrze ,a o to chodziło Ann i Veronic :
- Świetnie się bawiłam - przyznała Veronic
- Ja też , ale strasznie mnie nogi bolą - odparła Ann
  Dziewczyny siedziały razem w pokoju .
- Nie dziwie się całą noc tańczyłaś - powiedziała Veronic
- A Ty jak balowałaś - zaśmiała się Ann - mówiłam ci ,że w twojej rodzinie talent do tańca przychodzi z czasem .
        Veronic miała w rodzinie wybitnie utalentowanych tancerzy , wujkowie dziewczyny po prostu wymiatali na parkiecie .
- Tak , chyba miałaś racje - przyznała śmiejąc się 
  
      Mario , Marco , Lewy  i Nuri "trochę" się upili , razem spali w jednym z pokoi hotelowych .
Był z nimi również Moritz ,ale on nie był tak pijany jak jego koledzy z zespołu. Pierwszy obudził się Lewy :
- ee chłopaki , która godzina .? -zapytał łapiąc się za głowę
- Cicho śpij - odparł ledwo przytomny Nuri
 Robert obrócił się na drugi ,bok i znowu zasnął.
   
   Właśnie dochodziła godzina 13:00
- Ciekawe czy chłopcy już wstali - powiedziała Veronic
- Raczej wątpię , po takiej nocy - odparła Ann
  Do pokoju dziewczyn przyszła Mai :
- Cześć - przywitał się - gdzie są chłopcy .?
- Właśnie mówiłyśmy ,że chyba śpią - oznajmiła Ver.
- Zadzwoń do Mo. jedynego trzeźwego - zaśmiała się  Mai
- Okey - zgodziła się dziewczyna i wybrała numer Leitnera

Telefon Mo. obudził wszystkich chłopków
- Weź to wyłącz - powiedział Marco i rzucił w niego poduszką , jednakże nie trafił
- Dobra - odpowiedział Mo. rozłączył się i wyszedł z pokoju

U dziewczyn :
- Rozłączył się - powiedziała Veronic ,a do ich pokoju wszedł Mo.
 Dziewczyny najpierw na niego popatrzyły :
- No hej - przywitał się - przepraszam ,że się rozłączyłem ,ale chłopaki
- Śpią jeszcze .? - zapytała Mai
- Tak,ale w sumie to im się nie dziwie - uśmiechnął się Mo.
- Mai idziesz zemną .? -zapytała Ann wpadła bowiem na pewien pomysł
- Okey - Mai nawet nie pytała o co chodzi , widziała po minie Ann ,że to będzie fajne
    Ann wyciągnęła lustrzankę z torebki i razem z Mai wyszły z pokoju , powoli podążały korytarzem hotelowym .

  Chłopcy nadal spali jak zabici , Mario i Marco spali razem na łóżku , Lewy i Nuri na podłodze.

Moritz usiadł obok Veronic i położył głowę na jej ramieniu :
- Spać mi się chce - powiedział piłkarz
- A co koledzy ci spać nie dali .? -pogłaskała go po głowie Ver.
- No.. Marco chrapał - odparł Mo ,a Veronic się zaśmiała
- Jak chcesz to się połóż i spija - powiedziała Veronic
- Nie posiedzę sobie z Tobą  - uśmiechnął się piłkarz

  Ann i Mai powoli otworzyły  drzwi , wychyliły się lekko i zobaczyły ,że chłopcy śpią ,weszły do środka .
Mario i Marco spali w dość dziwnej i śmiesznej pozycji . Reus spał na brzuchu, jedna ręka bezwładnie zwisała z łóżka ,drugą miał położoną na brzuchu kolegi  ,zaś Mario jedną nogę miał pomiędzy nogami Marco , druga zwisała z łóżka , jedną rękę miał na głowie przyjaciele ,a drugą trzymał rękę Marco.
    Dziewczyny stanęły nad łóżkiem i Ann zrobiła parę zdjęć śpiącym , później jeszcze Lewemu i Nuri'emu , i niepostrzeżenie wyszły z pokoju.

  Moritz i Veronic leżeli na łóżku :
- Kocham cię - oznajmił Leitner
- Ja ciebie też , nawet nie wiesz ja bardzo - odparła dziewczyna i pocałowała go

 Gdy Mai i Ann wyszły z pokoju chłopaków i szły do swojego pokoju , ktoś je zawołał ....

_____________________________________
Malutki , króciutki rozdział ;)
Pierwszy w nowym roku <3